Aristocracy nie może zaliczyć tego dnia do udanych. Po dwóch grupowych starciach pożegnało się bowiem z finałami GG League 2019. W ostatecznych zmaganiach Polacy przegrali z HR.

Poland Aristocracy

1

Faza grupowa
Finały GG League 2019
Mecz eliminacyjny – grupa A

Overpass
(8:7; 6:9)

Mirage
(11:4; 5:7)

Dust2
(5:10; 5:6)

European Union HellRaisers

2

Początek widowiska był dość zacięty. Raz jedni, raz drudzy zdobywali punkty. Dopiero od siódmego starcia na chwilę inicjatywę przejęło ARCY grające w obronie. Świetna defensywa Polaków powodowała budowanie coraz większej przewagi. Nie mogło to jednak trwać wiecznie. HellRaisers przy rezultacie 4:8 znalazło sposób na skuteczne zajmowanie obszarów bombowych. Zespół oskara tak się rozkręcił, że przed drugą częścią meczu przegrywał zaledwie 7:8!

Podopieczni loorda w roli terrorystów nie odnaleźli się zbyt dobrze. Grali wolno, przewidywalnie, a HR czytało ich jak książkę i krok po kroku zbliżało się do zwycięstwa. Co prawda pod koniec byliśmy świadkami powrotu formacji TaZa, ale ten nie zakończył się dogrywką, tylko bolesną porażką 14:16.Na Mirage'u oglądaliśmy zupełnie inne Aristocracy. Zawodnicy organizacji zarządzanej między innymi przez Alexa Gryna czuli się niczym ryba w wodzie. Zgarniali rundę za rundą, więc śmiało mogliśmy mówić o dominacji zespołu znad Wisły. Potwierdzała to tylko tablica wskazująca punkty, na której widniało prowadzenie grona dychy – 11:4.

Druga połowa to miała być tylko formalność, ale okazało się, że zakończenie tego meczu triumfem nie będzie takie proste. Polacy szybko doprowadzili do wyniku 15:6, aczkolwiek największe problemy sprawiało dopisanie jeszcze jednego oczka na swoje konto. Na szczęście dla mouza i spółki po sporych męczarniach udało się wygrać 16:11.Do rozegrania pozostał Dust2, na którym to HellRaisers rozdawało karty. Międzynarodowy skład radził sobie wyśmienicie w defensywie, a ARCY nie posiadało ataków, które na dłuższą metę zaskakiwałyby enemy. Zazwyczaj, jeśli drużyna minise'a triumfowała, to szybko zostawała zresetowana ekonomicznie. Rezultat 10:5, którym wygrywali przeciwnicy gospodarzy nie napawał optymizmem.

Po kilkunastu sekundach przerwy wróciliśmy do rozgrywki, w której HR zgarnęło pistoletówkę i przez to koniec meczu zbliżał się wielkimi krokami. Co prawda później zwycięska akcja Jacka Jeziaka dała jeszcze nadzieje na powrót, ale te nadzieje szybko ugasiły zgrane wejścia na BS w wykonaniu terrorystów, którzy triumfując 16:10 odesłali jeden z polskich akcentów do domu.