Wieku nie da się pokonać i kiedyś trzeba powiedzieć stop. Markus „pronax” Wallsten stwierdził, że odpowiedni moment na zakończenie kariery gracza nadszedł właśnie dziś. Poinformował o tym na swoim Twitterze.

Dzisiejszy dzień na długo zapadnie w pamięci wszystkim największym fanom Counter Strike'a. Oficjalnie na kołek swoją myszkę odwiesił bowiem Markus „pronax” Wallsten. Człowiek, bez którego gra fnatic kilka lat temu nie byłaby tak perfekcyjna. Lider, o którym kiedyś marzył każdy zespół na świecie.

Szwed zadebiutował na scenie w 2008 roku. To właśnie wtedy stawiał swoje pierwsze poważniejsze kroki w CS 1.6. W tej wersji popularnej esportowej strzelanki, którą pamiętają najlepiej „starzy wyjadacze” występował między innymi w barwach H2k Gaming. Sukcesy jednak nie przychodziły zbyt często. W zasadzie można śmiało stwierdzić, że czasy CS:GO będą dla Markusa lepszymi wspomnieniami. W końcu przecież mógł zacząć zarabiać poważne pieniądze, latać po świecie na dobrze obsadzone rozgrywki LAN-owe.

Swojego pierwszego Majora pronax zwyciężył w 2013 roku będąc już reprezentantem fnatic. Wzbogacił się dzięki temu razem z resztą ekipy o $100 000, czyli jak na obecne pule nagród nie za dużo, ale liczył się prestiż, trofeum, fakt, że był najlepszy na świecie. Kolejny sukces na tej rangi wydarzeniu miał miejsce dwa lata później w… Katowicach! Rok po niesamowitym sukcesie Virtus.pro w Spodku, ta sama scena należała do cieszących się z wygranej Szwedów. Kilka miesięcy później puchar ponownie w górę wzniosła ta legendarna piątka, tym razem w Kolonii.

Trzeba jednak przyznać, że po niesamowitym okresie, w którym mało kto był w stanie konkurować z fnatic, nadeszła burza, po której oczywiście wyszło słońce, ale już bez Markusa w składzie. Szwedzki prowadzący musiał zatem próbować swoich sił gdzieś indziej. Starał się dobierać talenty ze swojego kraju i przekazywać im doświadczenie, które wypracował sobie na wielu zmaganiach. Wychodziło mu to świetnie. To dzięki niemu GODSENT przez pewien czas było dość wysoko w rankingu oraz mogło pochwalić się niektórymi wynikami. Dodatkowo nie tak dawno w ramach ASUS ROG JTR stworzył paczkę z zawodników, którzy na pewno czerpali od niego ile tylko byli w stanie.

Jak sam tytuł wskazuje, 30 maja 2019 roku pożegnaliśmy legendę, bo jeśli nic się nie zmieni, to pronax już nie wróci na serwer. Dobrą wiadomością jednak jest to, że on nie zamierza kończyć swoich działań w sporcie elektronicznym. Pracuje nad pewnym projektem, o którym niebawem się dowiemy. Ja już teraz zacieram ręce i czekam na to, co się wydarzy w życiu potrójnego mistrza Majora CS:GO.