Filip „NEO” Kubski wraz z FaZe Clanem nie zaliczyli udanego debiutu. Odpadają z ECS po pierwszym meczu, a Virtus.pro w końcu przełamuje złą passę.

European Union FaZe Clan

1

Faza pucharowa
ECS Season 7 Week 4
Ćwierćfinał

Nuke
(9:6; 7:1)

Overpass
(9:6; 7:7)

Mirage
(6:9; 0:7)

Poland Virtus.pro

2

Reprezentanci FaZe rozpoczęli to spotkanie po stronie broniącej. Mimo wszystko w pistoletówce lepiej poradziło sobie Virtus.pro, które następnie wygrało dość gładko force-buy enemy. Niespodziewanie jednak ekipa NiKo z podstawowym ekwipunkiem pokonała Polaków i od tamtego momentu sytuacja terrorystów się pogorszyła. Ciężko zdobywało się punkty, aczkolwiek trzeba przyznać, że gra podopiecznych kubena mogła się podobać. Co prawda nie zawsze ich ataki wychodziły, ale widać było różne kombinacje, co ostatecznie przełożyło się na rezultat 5:10 po pierwszej połowie.

Była to całkiem niezła zaliczka patrząc na to, że zmagania odbywały się na mapie, która jest znacznie łatwiejsza w CT. Udowodnili to nasi rodacy, którzy w drugiej części starcia czuli się jak ryba w wodzie. FaZe Clan nie był w stanie jakkolwiek odpowiedzieć na idealnie funkcjonującą defensywę Snaxa i spółki. W końcu na tablicy wyników pojawiło się 16:10 dla Virtusów, którzy postawili pierwszy krok w kierunku półfinału.W drugą mapę znacznie lepiej weszła drużyna YNk. Triumfowała w rundzie pistoletowej, a później poszła za ciosem i przez długi okres nie odpuszczała swoim przeciwnikom. Zakłopotane Virtus.pro szukało ciągle jakiejś słabości u FaZe, aż w ósmym starciu nareszcie ją znalazło. Okazało się, że potrzebne były dwie snajperki, a przede wszystkim skuteczny snatchie, aby zacząć powstrzymywać ataki. Pozwoliło to naszym rodakom powrócić do spotkania i wypracować sobie sześć punktów, które może nie były wymarzonym wynikiem, ale patrząc na początek tego widowiska – reprezentanci rosyjskiej organizacji nie mogli narzekać.

Po krótkiej przerwie Vegi i spółka dalej grali swoje. FaZe Clan nie wiedział co się dzieje. Jeszcze kilkanaście minut temu mieli wszystko pod kontrolą, aż nagle ich gra się kompletnie posypała. VP z łatwością dopisywało wygrane na swoje konto, ale w końcu musiał nadejść moment, w którym zespół Kubskiego zacznie się lepiej prezentować. W końcówce fani obu formacji nie mogli narzekać na brak emocji. Jedni i drudzy byli bardzo blisko zwycięstwa, a ostatecznie dokonała jego ekipa GuardiaNa – 16:13.Decydująca rywalizacja z początku przebiegała dość łatwo dla polskiej formacji grającej w ataku. Zdecydowanie pewniej czuli się na Mirage'u zawodnicy z naszego kraju, co zresztą obrazował wynik po pięciu rundach – 5:0. W dalszej części meczu co prawda FaZe przybliżyło się do Virtusów, ale i tak przed zmianą stron Virtus.pro pozostało na prowadzeniu 9:6.

Druga połowa, to już była dominacja Snaxa i spółki. Tym razem nie była ona chwilowa. Trwała do samego końca! Polacy poradzili sobie z każdym wejściem terrorystów, dzięki czemu triumfowali 16:6.VP przełamało złą passę w lidze ECS. Po raz pierwszy udało im się wyjść z ćwierćfinału, co oznacza, że zespół z naszego kraju wciąż jest w grze o finały LAN-owe.