Od samego początku pomysł wdrożenia akademii drużyn z LEC do projektu EU Masters wydawał się być bardzo rozwojowym pomysłem, który da innym formacją z lig regionalnych motywacje do rozwoju. Ta motywacja była tak skuteczna, że najprawdopodobniej na najbliższym turnieju zobaczymy jedynie cztery akademie.
Sam projekt wprowadzenia akademii do Europy był nieodzowną częścią przekształcenia EU LCS w LEC. Wiązało się to bardzo mocno z wprowadzeniem franczyzy, gdzie w każdym regionie RIOT Games wprowadzało ligi akademii. Szczerze mówiąc, początkowo podchodziłem do tego sceptycznie z obawą, że również w Europie zostanie wprowadzona osobna liga dla akademii. Z tego powodu wiadomość o integracji akademii i europejskich lig regionalnych bardzo mnie ucieszyła, gdyż tym samym RIOT Games nie pogrzebało projektu, który ma olbrzymie perspektywy w tej części świata.
Dużo osób uważało, że akademie kompletnie zdominują scenę regionalną argumentując przy tym, że każdy gracz będzie wolał iść do akademii, gdyż będzie to prostsza droga do tego, żeby trafić do LEC. Ja od początku nie zgadzałem się z takową argumentacją, gdyż potencjalny gracz trafiając do akademii, tak naprawdę zamyka się na współpracę tylko i wyłącznie z jedną drużyną z LEC, podczas gdy gracz spoza akademii może potencjalnie szukać swojej szansy w 10 różnych drużynach w najlepszej lidze w Europie. Jak widać, wielu graczy zdecydowało się na taką ścieżkę. Między innymi Hjarnan, WhiteKnight, Yoppa, Milicaa i wielu innych.
Ostatecznie składy akademii wyglądały bardzo solidnie. Kluczowym aspektem moim zdaniem było to, że akademie zdecydowały się podjąć współpracę z bardzo obiecującymi trenerami. AoD w Origen BCN, Sharkz w G2.Heretics, Blumigan w Rogue Esports Club, czy Gevous w Vitality.Bee to tylko część świetnych szkoleniowców, którzy aktualnie prowadzą akademie. Sam uważałem, że przynajmniej 6 formacji będzie w stanie zapewnić sobie miejsce na EU Masters. Niektórzy stawiali nawet na 8 drużyn, czyli maksymalną liczbę biorąc pod uwagę, że FC Schalke 04 Evolution od początku nie miało szans, żeby zagrać podczas wiosennej edycji EU Masters, a w Hiszpanii jedna akademia musiała obejść się smakiem, gdyż były tylko dwa miejsca na trzy drużyny.
Ostatecznie okazało się, że nawet moje umiarkowanie optymistyczne prognozy kompletnie się nie sprawdziły.
Przed startem tego splitu na francuskiej scenie doszło do sporych zmian. Ostatecznie organizatorzy rozgrywek zdecydowali się odejść od formatu Open Cirucit (Cykl turniejów, z których każdy daje punkty do rankingu), a w zamian stworzyli francuską ligę LFL. Te przekształcenia połączone z ciekawym gruntem do ewentualnych inwestycji oraz rzeszą francuskich fanów skłoniły Misfits Academy, żeby opuścić Wielką Brytanie i przenieść się właśnie nad Sekwanę. Dodatkowo w walce o tytuł najlepszej francuskiej formacji pozostało Vitality Academy.
Obie akademie były w stanie zbudować bardzo interesujące składy. Co prawda Misfits poczyniło bardzo ryzykowne ruchy ściągający LIDERa oraz Obsesa, którzy uchodzili za graczy, z którymi ciężko się współpracuje, ale w dalszym ciągu ich skład na papierze wyglądał bardzo obiecująco. Z drugiej strony mieliśmy Vitality.Bee, który zostało zbudowane o piątkę niesamowicie utalentowanych i obiecujących francuskich graczy. Shemek, Skeanz i Saken to są gracze, którzy od dłuższego czasu są postrzegani, jako potencjalni zawodnicy, którzy niedługo mogą znaleźć swoje miejsce w najlepszej lidze w Europie. W skrócie wiele wskazywało na to, że to właśnie te dwie drużyny podzielą się miejscami na EU Masters.
Aktualnie jesteśmy praktycznie na mecie francuskich rozgrywek i żadna z tych drużyn nie jest pewna swojego miejsca na tym prestiżowym turnieju. Zamiast nich pierwszym reprezentantem Francji będą zwycięzcy fazy zasadniczej ligi – gracze Team LDLC. Tego samego LDLC, które jeszcze parę miesięcy temu było postrzegane za desperatów. Przesunięcie Steeelbacka na pozycje wspierającego, zainwestowanie w Djoko, który co prawda ma doświadczenie w LEC, ale był uważany za jednego z gorszych graczy w historii tej ligi. Dodatkowo organizacja zdecydowała się zainwestować w dwóch młodych graczy, którzy do tej pory nie mieli okazji grać na tak wysokim poziomie w drużynie z olbrzymią historią. Ostatecznie okazało się, że Bando i Comp zapewne zaskoczyli nawet samych włodarzy organizacji swoją niesamowitą grą i szybką adaptacją do gry na o wiele wyższym poziomie. Steeelback jest już powoli przymierzany do ewentualnego powrotu do LEC.
Natomiast obie akademie znajdują się na zupełnie innej stronie barykady. Vitality Bee cudem dostało się do playoffów, wyprzedzając o jeden mały punkt Team aAa, który ma na papierze o wiele słabszy skład. Dodatkowo, gdyby nie fakt, że w ostatnim meczu fazy zasadniczej mierzyli się na LDLC, które już wcześniej zapewniło sobie pierwsze miejsce na koniec fazy zasadniczej, to być może oglądalibyśmy aAa, którego największymi gwiazdami są Karimakt i Hyorai. Nie przejmujcie się, jeżeli te nicki wam nic nie mówią, ale warto pamiętać, że akademia Vitality dwukrotnie przegrała na tę drużynę w fazie zasadniczej. Ostatecznie obie akademie zmierzą się ze sobą w pierwszej rundzie „rękawicy”, a zwycięzca tego starcia na drodze do awansu na EU Masters będzie musiał jeszcze pokonać ROG School oraz GamersOrigin, co może okazać się zadaniem zbyt trudnym.Nie było dużym zaskoczeniem to, że najwięcej akademii zdecydowało się wystawić swoje składy w lidze hiszpańskiej i tym samym w rozgrywkach w tamtym kraju możemy oglądać drugie składy G2, Origen oraz Splyce. Od trzech formacji ze szczytu tabeli LEC oczekiwaliśmy, że również zainwestują w bardzo solidne składy akademii. Tymczasem z tych trzech składów według ekspertów jedynie drużyna Splyce Vipers prezentowała się solidnie na papierze. Faktem jest, że G2Heretics już straciło szanse na awans na EU Masters i jest to tym samym druga akademia obok Schalke, która straciła nadzieję na awans na ten prestiżowy turniej.
Wracając jednak do Splyce Vipers. Organizacja potraktowała swoją akademię bardzo poważnie. Od samego początku organizacja zaczęła poszukiwać utalentowanych graczy ze sporym potencjałem i to jakimkolwiek kosztem. Tym samym w ich składzie możemy zobaczyć takich graczy, jak Hattrix, czy Orome. Dodatkowo organizacja zdecydowała się na poszukiwanie graczy poza Europą, dzięki czemu możemy w hiszpańskich rozgrywkach oglądać Tierwulfa, który pochodzi z Chile. Budowanie tak różnorodnej drużyny było niesamowicie trudne dla Splyce i z tego powodu mieli ogromne problemy w fazie zasadniczej. Rzutem na taśmę dostali się do playoffów, ale ostatnie mecze pokazują, że notują oni niesamowity progres i aktualnie wracają do roli jednego z głównych faworytów do wygrania EU Masters.
Ostatnim składem, który zarazem aktualnie prezentuje się najlepiej, jest Origen BCN. Organizacja zdecydowała się na bardzo ryzykowny skład oparty o doświadczonego Roisona i młodego, utalentowanego Szygenda. Co prawda brakuje w tej drużynie rozpoznawalnych graczy, ale mimo to jest to prawdziwa mieszanka wybuchowa. Aktualnie jednak formacja trenowana przez AoD prezentuje się niesamowicie dobrze. W fazie zasadniczej zajęli drugie miejsce, do samego końca rywalizując z Mad Lions. Obie pozostałe akademie zostawili daleko w tyle. Niewątpliwie kluczową zaletą tej drużyny jest to, że każdy gracz dokładnie zna swoją rolę i świetnie realizują zadania wyznaczone przez szkoleniowca.
Dwiema formacjami, które zapewniły już sobie miejsce w EU Masters, są Rogue Esports Club i SK Gaming Prime. W stosunku do tej pierwszej raczej nikt nie miał wątpliwości, że zdominują polskie rozgrywki. Drużyna Vandera i Woolite jest postrzegana jako jeden z głównych faworytów do wygrania EU Masters. W fazie zasadniczej Ultraligi przegrali zaledwie jedną mapę. SK Gaming Prime jest jednym z nielicznych pozytywnych zaskoczeń pośród akademii. Sacre i spółka zaprezentowali stabilną formę, trzykrotnie zajmując drugie miejsce w turniejach cyklu Premier Tour i to w starciu z takimi drużynami jak BIG, Ad Hoc Gaming, czy Mousesports.
Jednym z większych negatywnych zaskoczeń w kontekście akademii jest niewątpliwie sytuacja w Wielkiej Brytanii. Większość osób spodziewała się, że bez większych problemów Fnatic Rising i Excel UK podzielą się miejscami z tego regionu na EU Masters. Teraz już wiemy, że jedna z tych drużyn nie pojawi się na tym turnieju, gdyż fazę zasadniczą brytyjskich rozgrywek wygrało Diabolus Esports, których skład został zbudowany wokół Kerberosa. Tego samego Kerberosa, który półtora roku temu ledwo zajął czwarte miejsce w fazie zasadniczej Polskiej Ligi Esportowej w barwach AGO Singularity. Oczywiście negatywnie na wyniki Excel UK mogły wpłynąć wymiany graczy pomiędzy akademią, a głównym składem, ale w dalszym ciągu ten wyniki jest sporym rozczarowaniem.