W trzecim spotkaniu dzisiejszego wieczoru, Team Vitality podjęło Splyce. Ekipa Jactrolla miała spore problemy w początkowych fazach gry, lecz ostatecznie zdołała odnieść pierwsze zwycięstwo w LEC.
Splyce
Vizicsacsi ‒ Sion
Xerxe ‒ Zac
Humanoid ‒ Cassiopeia
Kobbe ‒ Sivir
Norskeren ‒ Braum
vs.
Team Vitality
Jayce ‒ Cabochard
Sejuani ‒ Mowgli
Karthus ‒ Jiizuke
Vayne ‒ Attila
Morgana ‒ Jactroll
Rozgrywka zaczęła się dla Team Vitality fatalnie. Pomimo tego, iż Vayne jest postacią zdecydowanie skupioną na późnych fazach gry, to władający nią Attila starał się wejść w bardzo wczesne potyczki z przeciwnikami. Kobbe i Norskeren nie mieli jednak żadnego problemu z dwukrotnym wyeliminowaniem portugalskiego strzelca, którego nie były w stanie uratować tarcze Morgany rzucane przez Jactrolla. To, w połączeniu ze świetną dyspozycją Humanoida, pozwoliło Splyce na przejęcie kontroli nad mapą.
Jedynym światełkiem nadziei dla Team Vitality była górna aleja. Znajdujący się na niej Cabochard zdecydowanie zepchnął Vizicsacsiego do defensywy i samodzielnie wyrównywał stan złota, które tracili jego koledzy z drużyny. Dzięki temu, ekipa Jactrolla nie musiała całkowicie ustąpić pola rozpędzonym rywalom. Splyce wyraźnie dyktowało jednak własne warunki, forsując areny kolejnych starć.
Klasycznie, dla gier Splyce oraz Team Vitality, spotkanie rozstrzygnęło się w okolicach jamy Barona Nashora. Taniec dookoła tego wzmocnienia trwał dość długo, lecz w końcu reprezentantom francuskiej organizacji udało się niepostrzeżenie zakraść i zabrać najważniejszego potwora Summoner's Rift. Po uzyskaniu tego wsparcia, sytuacja jakby odwróciła się o 180 stopni – to Jactroll i spółka zaczęli spychać rywali do defensywy. Splyce nie potrafiło się postawić przeciwnikom i zmuszeni byli oddać spotkanie po zaciętej walce.