Minął miesiąc odkąd Counter-Strike: Global Offensive przeszedł na model free-to-play i trzeba przyznać, że statystyki są bardzo ciekawe.
Szóstego grudnia Counter-Strike przeszedł poważne zmiany, a Valve pokazało, że ma wiele odwagi w swoich strategiach marketingowych. Gra, oprócz wprowadzenia trybu Battle Royale, przeszła na model free-to-play, czyli każdy użytkownik steama może bezpłatnie ściągnąć i w pełni cieszyć się jednym z najpopularniejszych fpsów. Decyzja ta miała tyle samo zwolenników, co przeciwników, lecz patrząc na obecne statystyki można bezsprzecznie stwierdzić, że marketingowo decyzja była trafiona w dziesiątkę.
W ciągu ostatnich 30 dni, czyli prawie równy miesiąc od wprowadzenia nowego trybu do CS:GO, w grze pojawiło się ponad 20.500.000 unikalnych użytkowników. Nie ma co ukrywać, że może być to efekt chwilowy, spowodowany chęcią przetestowania gry przez osoby, które wciąż nie miały do tego możliwości oraz powrotu starych graczy w celu przetestowania „Danger Zone”. Dopiero w przyszłych miesiącach dowiemy się ile osób zdecydowało się pozostać przy strzelance Valve.
Model free-to-play w CS:GO był nieunikniony. Niemalże wszystkie najpopularniejsze gry są obecnie darmowe, więc jeśli Valve chce by Counter-Strike pozostał w czołówce, musiał zdecydować się na ten ruch. Obawy są oczywiście ogromne, ponieważ w każdej odsłonie tego FPS-a największym problemem byli nieuczciwi gracze. Obecnie walczy z nimi masa systemów: VAC wspomagany przez VACnet, Współczynnik Zaufania, czy sama społeczność poprzez Overwatch. Mimo to cheaterzy są wciąż poważnym problemem. Według strony steamdb.info w samym grudniu tzw. VAC bana dostało ponad pół miliona użytkowników. Oczywiście nie wszystkie z tych kar padły na użytkowników CS:GO, lecz potężny wzrost graczy tego tytułu musi być w pewien sposób skorelowany ze wzrostem liczby kar.
W głowach mniej lub bardziej oddanych fanów Counter-Strike'a od dawna rodzi się pytanie „co dalej?” i teraz jest ono trafne jak nigdy wcześniej. Valve musi podjąć decyzję jakie kolejne kroki chce podjąć by utrzymać przede wszystkim nowych graczy. Doniesienia społeczności o tym co dzieje w grach uproszczonych, a nawet rankingowych nie chronionych Primem, są przerażające. A może Gabe Newell ma ukrytego asa do walki z cheaterami? Z pewnością przekonamy się o tym w ciągu najbliższych kilku miesięcy.