Team Liquid awansowało do fazy pucharowej ósmego sezonu ESL Pro League. Amerykańskiej drużynie została walka o bezpośredni awans do półfinału, a zmierzy się o to z Astralis. W drugim meczu G2 Esports wyeliminowało INTZ.
- półfinał drabinki wygranych grupy A –
Team Liquid 2:0
BIG (Inferno 16:6, Dust2 16:6)
Team Liquid dominowało nad BIG od początku mapy. Amerykanie oddali rywalowi tylko pierwszą potyczkę z pełnymi ekwipunkami, lecz błyskawicznie go zresetowali. Znaczna przewaga finansowa pozwoliła im odskoczyć na 7:1. Co więcej, po tym byliśmy świadkami kolejnego natychmiastowego przełamania, a wtedy TACO i spółka powiększyli przewagę do siedmiu punktów. Dopiero ostatnich rundach Niemcy potrafili odpowiedzieć na świetną grę rywala i po zdobyciu trzech starć osiągnęli rezultat 5:10. W drugiej części Inferno nie zdołali jednak nawiązać do udanej gry. Liquid przegrało wyłącznie fulla przeciwnika, a oprócz tego prezentowała solidną obronę. Taka postawa przełożyła się na wysokie zwycięstwo 16:6.
Amerykański skład znakomicie rozpoczął także drugą mapę. Tym razem dał się przełamać dopiero przy stanie 0:5, lecz po raz kolejny popisał się skutecznym resetem rywala. BIG zapobiegło dominacji oponenta dopiero, kiedy na tablicy wyników widniało 1:8. Wtedy Niemcy podjęli próbę powrotu i w końcówce zdobyli cztery z sześciu rund, zmniejszając stratę do pięciu punktów. W ostatecznym rozrachunku na niewiele się to zdało, ponieważ po stronie atakującej było ich stać na tylko jeden skuteczny atak. Poza tym Liquid całkowicie dominowało, zwyciężając Dusta 16:6.
- pierwsza runda drabinki przegranych grupy A –
G2 Esports 2:1
INTZ (Overpass 16:6, Mirage 8:16, Dust2 22:18)
Pierwsza mapa rozpoczęła się od dwupunktowego prowadzenia G2 Esports, na które INTZ odpowiedziało trzema skutecznymi obronami po uzyskaniu karabinów. Jak się okazało, był to koniec jakichkolwiek pozytywów w brazylijskiej ekipie, a Francuzi zdecydowanie przejęli inicjatywę na serwerze. W większości przypadków bezproblemowo zajmowali obszary bombowe, co dokładało im kolejne punkty. Ze zwycięskiej ścieżki nie zeszli już do końca połowy, wygrywając ją 12:3. Po zmianie stron skład felpsa próbował nawiązać walkę, jednak stać go było tylko na zdobycie trzech rund. Później antyterroryści popisali się udanym forcem, a następnie przy tym podejściu wygrali 16:6.
Wydawało się, że starcie na Mirage'u również rozpocznie się pod dyktando G2 Esports, które po zdobyciu pistoletówki i rundy eco sięgnęło też po pierwszego fulla. Przy stanie 0:3 clutcha 1 vs 5 z Desert Eagle ugrał jednak horvy, co otworzyło dorobek punktowy jego składu. Po wymianie jeden za jeden INTZ przejęło inicjatywę i ta próba zapewniła im już zwycięstwo połowy na poziomie 8:4. Francuzi przebudzili się w końcówce, kiedy to wygrali po dwie z trzech ostatnich potyczek. Na początku drugiej części mapy shox wraz z kolegami zmniejszyli stratę do jednego oczka, lecz nie było ich stać na nic więcej. Od wyniku 9:8 Brazylijczycy dominowali na serwerze, a to przełożyło się na zwycięstwo 16:8.
Na decydującej lokacji początek był dość wyrównany – INTZ sięgnęło po dwie pierwsze rundy, po czym G2 Esports odpowiedziało trzema skutecznymi obronami. Kolejna seria brazylijskiej formacji była już o wiele dłuższa. Przy tym okresie dominacji zapewniła ona sobie triumf połowy, kiedy na tablicy wyników widniało 8:3. Na nieszczęście kNgV- i spółki, to był koniec świetnego okresu gry. Francuski skład zdominował końcówkę połowy, zmniejszając stratę do jednego punktu przed zmianą stron. Po przerwie INTZ przybliżało się do triumfu i oddało inicjatywę dopiero przy stanie 12:8. Jak się okazało, kiedy G2 weszło na właściwe tory, nie zeszło z nich do chwili zapewnienia sobie trzech rund meczowych. Nie wykorzystało jednak żadnej z nich, co przenosiło nas na dogrywkę. Rozstrzygnięcie przyniosła druga odsłona dodatkowego czasu gry, a triumfowali Francuzi wynikiem 22:18.