ENCE wygrało DreamHack Open Winter 2018! W wielkim finale fiński skład łatwo pokonał największą niespodziankę turnieju – Bravado. Dzięki zwycięstwu wzbogacił się o pięćdziesiąt tysięcy dolarów.
Bravado
0
Faza pucharowa
DreamHack Open Winter 2018
Wielki finał
Train
(5:10; 4:6)
Inferno
(1:14; 4:2)
ENCE
2
Początek Traina należał do ENCE, które najpierw poradziło sobie w sytuacji 2 vs 3 w pistoletówce, a moment później odskoczyło na 3:0 po wykorzystaniu lepszego wyposażenia. W rundzie nr 4 Bravado dysponowało już karabinami, co pomogło im w przełamaniu przeciwnika. Finowie potrafili się jednak błyskawicznie zrewanżować. Uzyskali wtedy ekonomiczną przewagę, która pozwalała na powiększanie przewagi. Przy tym podejściu skład allu odskoczył już na 7:1. Zespół z Republiki Południowej Afryki próbował nawiązać walkę i druga część tej połowy poszła minimalnie po jego myśli. Zdobył w tym okresie cztery z siedmiu potyczek, przez co do przerwy przegrywał już 5:10.
Po zmianie stron ENCE powiększyło prowadzenie do 12:5. Rewanż Bravado nadszedł na pierwszym fullu, a znacznie przyczynił się do tego JT, który wyeliminował czterech rywali. Wymiana jeden za jeden jeszcze poprawiła sytuację zawodników atakujących, ponieważ zniszczyli ekonomię oponenta. Wydawało się, że mogą nie wykorzystać tej szansy, lecz Detrony zdobył cztery fragi w sytuacji 2 vs 5. Sonic wraz z kolegami poszli za ciosem i osiągnęli wynik 9:13. To jednak wszystko, na co było ich stać. Finowie przejęli inicjatywę w końcówce, dzięki czemu zakończyli mecz zwycięstwem 16:9.ENCE od początku dominowało na Inferno i radziło sobie z przeciwnikiem, nawet kiedy ten posiadał pełny ekwipunek. Bravado wyglądało bezradnie w próbach ofensywnych. Oprócz małej liczby fragów, zespół miał też ogromne problemy z zajmowanie bombsite'ów. Taka przewaga Finów znajdowała odzwierciedlenie w wyniku. Formacja sergeja bez żadnych kłopotów zapewniła sobie zwycięstwo połowy, zachowując przy tym czyste konto. Terroryści odpowiedzieli dopiero przy stanie 0:9, lecz nie powtórzyło sukcesu. Dzięki szybkiemu resetowi ENCE mogło jeszcze bardziej powiększać prowadzenie. Jak się okazało, zawodnicy nie zeszli z właściwej ścieżki już do końca tej części mapy, wygrywając ją 14:1.
Po zmianie stron Bravado podjęło próbę comebacku. Przy pierwszym podejściu drużynę stać było na zdobycie czterech punktów, jednak później musiała uznać wyższość rywala i oddała mu dziesięć rund meczowych. Finowie wykorzystali pierwszą z tych szans i mogli cieszyć się ze zwycięstwa 16:5.