Virtus.pro wykonało dziś kolejny krok w drodze do powrotu do ESL Pro League. Po bardzo wyrównanym spotkaniu udało im się pokonać LDLC.com.
LDLC.com
1
Faza pucharowa
ESEA MDL Season 29 Europe
Cache
(7:8; 9:4)
Nuke
(4:11; 10:5)
Mirage
(8:7; 7:8; 0:4)
Virtus.pro
2
LDLC dobrze weszło w spotkanie. Wygrali pistoletówkę i mimo przegranej na pierwszy full przeciwnika, poradzili sobie w dwóch kolejnych potyczkach, zapewniając sobie wynik 4:1. Polacy skrócili dystans do oponentów, lecz nie byli w stanie wyjść na prowadzenie. Remis zobaczyliśmy dopiero pod koniec pierwszej połowy, przy wyniku 7:7. Rzutem na taśmę Virtusi zagwarantowali sobie przewagę 7:8.
Po stronie terrorystów Virtusi poradzili sobie w pistoletówce oraz dwóch kolejnych potyczkach. Wtedy Francuzi wzięli się do roboty i zaczęli odrabiać straty. Każda kolejna przegrana runda pogrążała naszych osłabiając ich ekonomię. Naszym zdecydowanie brakowało Jarosława „pashy” Jarząbkowskiego, który był bardzo zagubiony podczas tego spotkania i często pudłował swoje strzały. Mimo usilnych starań morelza, który ustrzelił łącznie aż 25 fragów, Virtus.pro musiało uznać wyższość przeciwnika wygrywają jeszcze tylko jedną rundę.Druga lokacja świetnie rozpoczęła się dla Polaków. Virtusi wygrali pistoletówkę oraz okazali się lepsi podczas pierwszego pełnego ataku u terrorystów. Po jednej wygranej, Virtus.pro zdołało zresetować ekonomię oponentów, zaliczając fenomenalną serię pięciu wygranych rund. Sukces można przypisać pashy, który wszedł na tę mapę całkowicie odmieniony i tym razem to on znajdował się w górnej części tabeli. Francuzi ledwo obudzili się dopiero pod koniec pierwszej połowy i wypracowali sobie wynik 4:11.
Po zmianie stron Polacy ponownie stracili dobre tempo. Mimo podłożonej bomby w pistoletówce, przegrali ją. Polegli również podczas pierwszego fulla. Kolejne wejścia na obszary bombowe pozostawiały naprawdę wiele do życzenia, a LDLC z rundy na rundy było coraz bliżej powrotu do tego spotkania. Francuzi ostatecznie odpracowali wszystkie straty, doprowadzając do wyniku 11:11. Po bardzo wyrównanej końcówce, to Polacy okazali się lepsi, wygrywając tę mapę wynikiem 14:16.Pierwsza pistoletówka wpadła na konto Virtusów po świetnym clutchu snatchiego, który w pojedynkę wyeliminował trójkę przeciwników i rozbroił bombę. To pozwoliło naszym zgarnąć trzy punkty, jednak tylko gdy Francuzi ponownie przekupili broń, wyrównali wynik. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana i zawzięta, lecz LDLC okazało się odrobinę lepsze, wyciągając przed zmianą stron wynik 8:7.
Druga połówka decydującej mapy rozpoczęła się fenomenalnie dla Polaków. Po wygranej pistoletówce, pokonali swoich oponentów podczas ich pierwszego fulla, a następnie zaliczyli fenomenalną serię sześciu zgarniętych punktów. Wtedy Francuzi podjęli jeszcze walkę z naszymi. Francuzi bardzo szarpanie, lecz okazywało się minimalnie lepsze od swoich oponentów. Na ostatnie sześć rund, aż czterokrotnie zdołali rozbroić bombę. Amanek i spółka ostatecznie zdołali doprowadzić do dogrywki.
Virtus.pro w pierwszej połowie doliczonego czasu gry zrobiło to, czego nie potrafiło pod koniec podstawowej ilości rund – przeprowadzili skuteczny atak i to trzykrotnie. Po zmianie stron, jak to w tym meczu przystało, po bardzo wyrównanej rundzie Polacy okazali się lepsi.