W pierwszym półfinale tegorocznych Mistrzostw Świata zmierzyła się ostatnia nadzieja Wschodu – Invictus Gaming oraz G2 Esports. Ekipa Rookie'ego kompletnie zdemolowała Jankosa i spółkę w półfinale i awansowała do finału turnieju.
Invictus Gaming
TheShy ‒ Akali
Ning ‒ Jarvan IV
Rookie ‒ Jayce
JackeyLove ‒ Lucian
Baolan ‒ Braum
vs.
G2 Esports
Swain ‒ Wunder
Xin Zhao ‒ Jankos
Aatrox ‒ Perkz
Sivir ‒ Hjarnan
Alistar ‒ Wadid
Faza draftu otwierająca spotkanie pokazała nam nieco nowych rozwiązań. Na środkowej alei IG pojawił się Jayce, stanowiący stylistyczny atut chińskiej ekipy – doskonale tą postacią gra zarówno Rookie, jak i TheShy. Toplaner Invictus miał przed sobą jednak bardzo niezwykle ciężkie wyzwanie – Wunder dostał w swoje ręce Swaina, który miał całkowicie skontrować Akali Koreańczyka.
Spotkanie zaczęło się dość powoli – żadna z drużyn wyraźnie nie chciała podjąć niepotrzebnego ryzyka. Większe tendencje do agresji prezentowało jednak Invictus Gaming. Ning spędził znaczną ilość czasu w pobliżu środkowej alei, szukając okazji do zaatakowania Perkza. W ósmej minucie, dżungler pozbawił Chorwata jego ultimate'a, zaś zaledwie 60 sekund później przyczynił się do powalenia midlanera. Pierwszą krew zdobył Rookie, co dodatkowo przyspieszyło składanie przez niego potrzebnych przedmiotów.
Walki drużynowe rozgrywały się dość schematycznie. Kompletnie wyłączony z rywalizacji był Hjarnan – Ning natychmiastowo więził Szweda w małym okręgu umiejętności specjalnej Jarvana IV, gdzie Invictus Gaming wykorzystywało swoje ogromne obrażenia w pojedynczy cel. Prawie bezużyteczny był również Jankos, który nie był w stanie zanurkować w tylne szeregi IG, aby wyeliminować JackeyLove'a czy Rookie'ego. Pozbawieni jakichkolwiek szans na odgryzienie się oponentom, reprezentanci EU LCS zmuszeni byli do uznania wyższości rywali w pierwszej odsłonie po 29 minutach.
Invictus Gaming
TheShy ‒ Jayce
Ning ‒ Taliyah
Rookie ‒ LeBlanc
JackeyLove ‒ Ezreal
Baolan ‒ Alistar
vs.
G2 Esports
Aatrox ‒ Wunder
Gragas ‒ Jankos
Irelia ‒ Perkz
Jhin ‒ Hjarnan
Tahm Kench ‒ Wadid
Bezsilność G2 Esports była jeszcze bardziej widoczna w drugiej grze starcia. Posiadając dwa równe pojedynki na solo liniach, Invictus Gaming wygodnie rozsiadło się w fotelu kierowcy tego spotkania. Rookie dosłownie grał na nosie Perkzowi, unikając wszystkich ataków, jakie Chorwat wyprowadzał na środkowej alei, zaś TheShy zepchnął Wundera do defensywy, wykorzystując siłę Jayce'a.
Druga odsłona spotkania to również, niestety, festiwal błędów mechanicznych reprezentantów G2 Esports. Wyjątkowo źle zagrał Jankos – Polak miał okazję, aby wspomóc Hjarnana i Wadida, lecz chybił bardzo łatwą kombinację Body Slama z Flashem. Semiglobalna prezencja Ninga również nie pomagała – Europejczycy raz za razem znajdowali się w niekomfortowej sytuacji, gdyż chiński leśnik tak szybko był w stanie rotować po mapie. Zaskakiwani zawodnicy G2 Esports nie potrafili odpowiedzieć na niesamowitą agresję oponentów i tym razem złożyli broń już po 26 minutach.
Invictus Gaming
TheShy ‒ Aatrox
Ning ‒ Lee Sin
Rookie ‒ LeBlanc
JackeyLove ‒ Kai'Sa
Baolan ‒ Braum
vs.
G2 Esports
Irelia ‒ Wunder
Camille ‒ Jankos
Lissandra ‒ Perkz
Sivir ‒ Hjarnan
Alistar ‒ Wadid
W fazie draftu przed trzecią odsłoną półfinału, Invictus Gaming odmieniło nieco dynamikę wyborów, zabierając w drugiej rotacji Kai'Sę. Tym samym, G2 Esports mogło poświęcić drugą fazę wykluczeń na wyeliminowanie ciężkich pojedynków dla swoich solo lanerów – do tej pory, ekipa z EU LCS bardzo mocno ograniczała pulę czempionów JackeyLove'a. Wkradło się jednak pewne niedopatrzenie – otwarty pozostał Aatrox, którego G2 nie potrafiło już skontrować. Trener GrabbZ zdecydował się poświęcić ostatni wybór dla Perkza, który dostał z kolei, bardzo komfortową w starciu z LeBlanc, Lissandrę.
Mimo ponownego kiepskiego początku gry Jankosa – dżungler G2 Esports kompletnie zepsuł skok przez ścianę, który mógł wpędzić Rookie'ego w tarapaty – to Polak zgarnął pierwsze zabójstwo na Ningu. Upadek Chińczyka zesłał też grom Europy na TheShy'a, dzięki czemu reprezentanci EU LCS wyszli szybko na pewne prowadzenie. Również dolna aleja europejskiej formacji dość dobrze sobie radziła przeciwko JackeyLove'owi i Baolanowi. G2 podejmowało mądre decyzje na mapie i, ograniczając wpływ dwóch Koreańczyków z IG na rozgrywkę, spokokjnie powiększało przewagę prezentując prawie nienaganne podejście makrostrategiczne. Szczególnie groźny był Wunder, który w 15 minucie mógł pochwalić się trzema zabójstwami i taką samą liczbą asyst.
Starannie zbudowany przez G2 Esports domek z kart został jednak solidnie zachwiany przez Invictus Gaming w 16 minucie. Europejczycy chcieli wyeliminować Rookie'ego, który bronił środkowej wieży – w tym celu, Jankos zanurkował pod wieżę unieruchomionego Koreańczyka, lecz przecenił nieco możliwości swoich kolegów do zadawania obrażeń. Upadek Polaka, a następnie również Wadida, otworzył IG drogę do wyrównania stanu ilości posiadanego złota. G2 znalazło jeszcze jedną korzystną walkę w 19 minucie, lecz jej koniec był dla ekipy katastrofalny – na plecy Wadida i spółki wypadł nieobecny TheShy, który powalił Jankosa oraz Hjarnana. G2 Esports zaczęło się kompletnie gubić na mapie i przegrywało kolejne potyczki, przez co Invictus Gaming przejęło całkowitą kontrolę nad spotkaniem, które niedługo potem – w 28 minucie – zakończyło.
Dzięki tej dominacji, Invictus Gaming awansowało do Wielkiego Finału tegorocznych Mistrzostw Świata, w którym zmierzy się z wygranym jutrzejszego pojedynku między Fnatic oraz Cloud9. Relację z drugiego półfinału, podobnie jak z całego turnieju, znajdziecie na kanale Nervariena w serwisie Twitch.tv.