Emocjonujący tydzień w ESL Pro League pomału dobiega końca. Sobotnie starcia przyniosły pokaz siły Astralis i MIBR, które są liderami w swoich regionach.
Początek sobotniej rywalizacji mógł dać BIG nadzieję na dogonienie Astralis w tabeli. Niemcy dopisali pięć punktów na swoje konto, po tym jak dwukrotnie pokonali Windigo. Te plany muszą jednak odłożyć na później, ponieważ Duńczycy po raz kolejny pokazali się wyśmienicie. Najpierw kompletnie zdeklasowali Natus Vincere na Overpassie, oddając zaledwie cztery rundy. Kolejne starcie przyniosło kłopoty. Tym razem to ukraińsko-rosyjska formacja zaprezentowała się z dobrej strony, dokonując comebacku od wyniku 11:15. Porażka po dogrywce dała ekipie device'a tylko jedno oczko w ligowym zestawieniu. Być może roztrwonienie przewagi zdenerwowało najlepszy zespół świata, bo w następnych spotkaniach zniszczyli oni G2 Esports. W całym dwumeczu przegrali tylko pięć rund.
Astralis rozegrało dotychczas dwadzieścia meczów i znajduje się na czele tabeli z 49. punktami. Drugą pozycję okupuje BIG, natomiast trzecią Natus Vincere. Polskim akcentem w ESL Pro League jest AGO Esports, które nie może się pochwalić korzystnymi wynikami. ,,Jastrzębie” zamykają zestawienie z sześcioma oczkami po dwunastu spotkaniach.
Noc z soboty na niedzielę w dywizji amerykańskiej należała do MIBR. Brazylijsko-amerykańska piątka wygrała swoje wszystkie cztery starcia, a co więcej, dokonała tego przeciwko rywalom z czołówki. Najpierw wyższość ekipy FalleNa musiało uznać Team Liquid, a później NRG. Ci drudzy nawiązali chociaż walkę, zdobywając odpowiednio czternaście i trzynaście rund na mapach. Komplet punktów pozwolił MIBR odskoczyć w tabeli na dziesięć oczek. Na dole rankingu znajduje się Envy, które triumfowało tylko w jednym z dwunastu meczów.
Pełny harmonogram ósmego sezonu ESL Pro League można znaleźć tutaj. Tabele obu regionów są natomiast dostępne pod tym linkiem. Polska transmisja znajduje się na tym kanale.