W przedostatnim dzisiaj spotkaniu, amerykańskie Cloud9 zmierzyło się w walce z europejskim Team Vitality. Ekipa Jactrolla i Kikisa dominowała środkowe fazy gry, lecz ostatecznie musiała uznać wyższość Jensena i spółki.
Team Vitality
Cabochard ‒ Gragas
Kikis ‒ Jarvan IV
Jiizuke ‒ LeBlanc
Attila ‒ Xayah
Jactroll ‒ Thresh
vs.
Cloud9
Ornn ‒ Licorice
Taliyah ‒ Svenskeren
Galio ‒ Jensen
Kai'Sa ‒ Sneaky
Nautilus ‒ Zeyzal
Faza wykluczeń i wyborów potoczyła się dość zaskakująco. Pomimo wczorajszego zdecydowanie niezadowalającego występu przeciwko Royal Never Give Up, Sneaky postanowił raz jeszcze obrać w swoje ręce Kai'Sę. Cloud9 otoczyło ją tym razem jednak bardzo twardymi postaciami, które miały wykreować przestrzeń dla strzelca. Po stronie Vitality nie ujrzeliśmy zaś, choć europejska formacja miała taką sposobność, duetu kochanków – YamatoCannon przekazał Jactrollowi jego popisowego Thresha.
Od samego początku, gra była bardzo wyrównana. Szybko na celowniku Cloud9 znalazł się Cabochard – Svenskeren udał się na górną aleję dwukrotnie przed upływem 10 minut, wyprowadzając niesamowicie dobrze czującego się w Korei Licorice'a na prowadzenie. Team Vitality przeważało jednak na tle makrostrategicznym – reprezentanci Starego Kontynentu znacznie lepiej definiowali kolejne cele i, pomimo deficytu w ilości zabójstw, zainkasowali więcej złota, niż amerykańska opozycja.
Środkowe fazy rozgrywki należały w pełni do Team Vitality – Cloud9 wydawało się zdezorientowane i kompletnie rozkojarzone. Zbyt agresywnie poczynał Zeyzal, którego inicjacje niejednokrotnie kończyły się fiaskiem. Sneaky, Jensen i Svenskeren raz za razem zaskakiwani byli przez agresję i niesamowicie szybkie tempo zawodników w czarno-żółtych koszulkach. Vitality osiągnęło w pewnym momencie nawet 8 tysięcy sztuk złota i wydawało się, że nic nie zatrzyma już Jactrolla i spółki w marszu po zwycięstwo.
Pierwsza zadra pojawiła się, gdy Team Vitality udało się po Barona Nashora – Cloud9 natychmiastowo odpowiedziało zdobywając Elder Dragona. W połączeniu z dwoma wcześniej pokonanymi smokami, wzmocnienie tego potwora zapewniło minimalną przewagę ekipie z NA LCS. Zeyzal i Licorice nie zamierzali marnować tej okazji i nie pozwalali Europejczykom nawet na chwilę odpoczynku. Ciągłe walki kończyły się pomyślnie dla C9, które nie wypuściło już inicjatywy z rąk i, pomimo słabego początku, ostatecznie pokonało Team Vitality.