Team Kinguin osiągnęło, jak dotychczas, swój największy sukces wygrywając DreamHack Open Montreal 2018. Najskuteczniejszym zawodnikiem wśród Pingwinów okazał się MINISE.

Turniej dla Kinguin rozpoczął się bardzo niefortunnie. Podczas podróży zawieruszyły się ich bagaże, przez co pierwszego dnia turnieju musieli grać na pożyczonym lub naprędce nabytym sprzęcie. Cała stresująca sytuacja przełożyła się na ich występ. Zgrali jeden bardzo wyrównany mecz na Red Reserve, który zakończył się porażką 16:14. Dopiero drugiego dnia po pojedynku z eUnited oraz rewanżu na Szwedów zdołali awansować do play-offów.

Przed rozpoczęciem półfinału gracze Kinguin odzyskali swoje bagaże i w półfinale przeciw AGO Esports przystąpili już w pełni sił. Pokazali wszystkim polskim kibicom, że mają chęć na tytuł najlepszej drużyny na naszym podwórku. TaZ i spółka pokonali Jastrzębie w meczu best-of-three wynikami 16:4 (Dust2) oraz 16:8 (Train). Następnie w finalnym meczu podjęli rękawicę ENCE i jak się okazało spotkanie nie było łatwe dla ekipy allu. Fińska formacja poległa również na dwóch mapach wynikami 16:14 (Nuke) oraz 16:9 (Dust2).

Po dziesięciu rozegranych mapach przez Polaków, najwyższy rating spośród wszystkich zawodników (1.27) osiągnął Jacek „MINISE” Jeziak. Zdobył 208 fragów, w tym ponad połowę dzięki strzałom ze snajperki. Zaraz za nim uplasował się Karol „rallen” Rodowicz wypracowując sobie rating 1.25, eliminując przy tym 198 przeciwników. Na pochwałę zasłużył sobie również kapitan Team Kinguin. Wiktor „TaZ” Wojtas znalazł się na ostatnim miejscu najlepszej dziesiątki wydarzenia po fenomenalnym występie w finale.