Faker do dzisiaj uznawany jest za najlepszego gracza w historii League of Legends. Swoją profesjonalną karierę rozpoczął w kwietniu 2013 roku, ale cały świat o nim usłyszał cztery miesiące później, kiedy po fantastycznym finale razem ze swoją formacją wygrał po raz pierwszy koreańskie rozgrywki Champions.

Pod koniec 2012 roku w League of Legends zainwestowała kolejna potężna koreańska organizacja. Tym samym narodziła się dywizja SK Telecom T1, która kilka dni później wygrała turniej z cyklu Intel Extreme Masters. Mało kto pamięta ten skład i na dobrą sprawę jedynym graczem, którego mogą kojarzyć fani z Europy, jest Reapered – aktualny trener Cloud9. W tamtym okresie w Korei Południowej nie było LCK, tak jak teraz, a tamtejsze rozgrywki bardziej swoim formatem przypominały piłkarską Ligę Mistrzów z tą różnicą, że uczestniczyło w niej początkowo 12 formacji, a w kolejnych edycjach 16. W tych rozgrywkach każda organizacja mogła posiadać dwie dywizję i w lutym 2013 roku SKT stworzyło swój drugi skład. Tym samym w barwach tej organizacji znalazło się trzech nowicjuszy – Bengi, Faker i Piglet. Początkowo dużo osób sceptycznie podchodziło do tego składu. Wątpliwości szybko zostały rozwiane, kiedy to obie dywizje SK Telecom T1 awansowały do Champions 2013 Spring, a formacja Fakera w swoim debiutanckim spotkaniu pokonała CJ Entus Blaze, które uchodziło wtedy za jedną z najlepszych drużyn na świecie. Z tego meczu warto zapamiętać to, że Faker zabił Ambitiona na środkowej alejce w pojedynku jeden na jeden.

Ostatecznie nowicjusze spod bandery SKT, którzy zostali przez duet komentatorski MonteCristo i DoA nazwani „Dniem sądu ostatecznego” zakończyli rozgrywki na trzecim miejscu po przegranej w półfinale na inny skład zbudowany z młodych graczy – MVP Ozone. MVP dało podwaliny pod budowę Samsung Galaxy White, które półtora roku później wygrało Mistrzostwa Świata. Dla SK Telecom T1 K trzecie miejsce było niewątpliwie bardzo dobrym osiągnięciem, ale w morzu zachwytu nad świetnym występem MVP Ozone drużyna Fakera nie była jeszcze wtedy postrzegana, jako formacja, która kilka miesięcy później miała zdominować Mistrzostwa Świata. Co prawda z perspektywy indywidualnej już wtedy dużo osób dostrzegało, że Faker i Bengi posiadają wielki talent, ale trzecie miejsce praktycznie zniwelowało ich szansę na bezpośredni awans na Mistrzostwa Świata. Mimo to zostali rozstawieni w kolejnej edycji rozgrywek i tym razem oczekiwania wobec nich były jeszcze większe.Trzeba przyznać, że losowanie fazy grupowej ułożyło się po myśli Fakera i jego kompanów. Z rozstawionych formacji trafili na Najin White Shield, które nie uchodziło za potęgę w tamtym okresie, a dodatkowo uniknęli Chunnan Techno University, które było rewelacją kwalifikacji do Champions Summer 2013. SK Telecom T1 K przeszło fazę grupową bez straty ani jednej mapy, czym udowodnili, że oczekiwania komentatorów i ekspertów wobec nich są słuszne. Znakomicie od samego początku turnieju prezentował się Faker, który w każdej z sześciu gier wykorzystał innego bohatera, czym ponownie udowodnił swoją uniwersalność.

Tuż przed tym turniejem SK Telecom T1 pożegnało się ze składem Reapereda, który został przejęty przez Jin Air GreenWings. Ironią losu okazał się być fakt, że to właśnie ta drużyna trafiła w ćwierćfinale na formacje Fakera, co było dodatkowym smaczkiem, ale również i ciężarem dla SKT. Przegrana na formację, z którą organizacja nie tak dawno się pożegnała, byłaby niewątpliwie sporym upokorzeniem. Już od pierwszych minut spotkania ćwierćfinałowego było widać, że dodatkowa presja zadziałała pozytywnie na Fakera. Dwie świetne gry Orianną wyprowadziły jego drużynę na prowadzenie. W trzeciej grze trener Jin Air zdecydował się wyeliminować dwa bezpieczne wybory ze środkowej alejki – Oriannę i Twisted Fate'a. W takiej sytuacji kk0ma zdecydował się w pełni zaufać swojemu zawodnikowi ze środkowej linii i pozostawił ostatni wybór dla niego. Tym samym w ręce Fakera trafiła Diana. Tym razem pierwsze skrzypce grał Piglet, ale ostatecznie SKT wygrało to spotkanie bez straty mapy.

Prawdziwe wyzwanie nadeszło w półfinale, gdzie SK Telecom T1 miało zmierzyć się z MVP Ozone. Mistrzowie poprzedniej edycji również radzili sobie bardzo dobrze i w drodze do półfinału przegrali tylko jedną mapę. Pierwsza gra kompletnie nie ułożyła się po myśli kk0my. Wybór pasywnego Karthusa na środkową alejkę sprawił, że dade kompletnie zdominował rozgrywkę swoim Zedem. kk0ma natychmiast zmienił strategię i postawił na agresję. To zdało egzamin i już w kolejnej grze mogliśmy oglądać popis bardzo dobrej gry duetu Bengi oraz Faker. Od tego momentu DanDy i dade stanowili tylko tło dla świetnego występu przeciwnika. Gracze MVP Ozone już się nie podnieśli i spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1 i fantastycznym rewanżem Fakera za mecz z wiosennej edycji rozgrywek.

Prawdziwym wyzwaniem miał być finał, gdzie zaskakująco rywalem SKT było KT Rolster Bullets. Ta drużyna w wiosennej edycji doszła zaledwie do ćwierćfinału, ale wtedy ich trener zdecydował się na bardzo ryzykowne rozwiązane. Z siostrzanej drużyny do Bullets powrócił Kakao, a ich dotychczasowy leśnik – InSec został przeniesiony na górną alejkę, gdzie zastąpił Ssumdaya, który wylądował na ławce rezerwowych. Maszyna KT ruszyła bardzo ospale i prawie odpadła w fazie grupowej, ale w playoffach ostatecznie zadziałała. W drodze do finału formacja Kakao wyeliminowała obie dywizje CJ Entus, dzięki czemu jedna z najbardziej rozpoznawalnych organizacji w tamtym okresie straciła szansę na wystawienie dwóch drużyn na Mistrzostwach Świata. Warto pamiętać, że kilka miesięcy temu obie formacje CJ Entus zdominowały finały sezonu siódmego Intel Extreme Masters.

Początek finału okazał się tragiczny dla graczy SK Telecom T1. Kompletnie nie potrafili znaleźć  sposobu na powstrzymanie strzelca drużyny przeciwnej – Score. Duże problemy miał w dwóch pierwszych grach Bengi, który nie radził sobie z bardzo agresywną grą Kakao, który kontrolował całą mapę i nie pozwalał przeciwnikom na budowanie zagrań. To sprawiło, że również i Faker nie był w stanie znaleźć dla siebie miejsca. W trzeciej grze będąc pod ścian,ą kk0ma zdecydował postawić wszystko na jedną kartę. Po raz pierwszy w tej serii nie zablokował Zeda, a zamiast tego zdecydował się zabrać go już na samym początku fazy wyboru bohaterów. To był strzał w dziesiątkę i Faker w pełni wykorzystał potencjał tego bohatera, przywracając swojej drużynie nadzieję na wygraną. Morale w drużynie się poprawiły i ostatecznie SKT doprowadziło do wyrównania. Piąta mapa w tamtym okresie odbywała się na zasadzie wyboru bohaterów w ciemno. Oprócz dwóch Shenów, co było w tamtym okresie standardem, zobaczyliśmy również dwóch Zedów. SK Telecom T1 od początku kontrolowało sytuację i budowało przewagę, ale ich przeciwnicy nie zamierzali się poddać. Ostatecznie doszło do legendarnego pojedynku jeden na jeden pomiędzy Fakerem i Ryu, który do dzisiaj jest wspominany jako jedno z najlepszych zagrań w historii League of Legends.

SK Telecom T1 ostatecznie wygrało to spotkanie i tym samym gracze tej formacji wznieśli puchar mistrzów Champion Summer 2013. Brak udziału w zimowej edycji rozgrywek i trzecie miejsce w wiosennej sprawiły, że SKT zabrakło punktów, żeby bezpośrednio awansować na Mistrzostwa Świata 2013. Tym samym musieli walczyć w regionalnych kwalifikacjach, gdzie ponownie spotkali się z KT Rolster Bullets, które po drodze ponownie pokonało obie drużyny ze stajni CJ Entus. W pierwszej grze Score popisał się fantastyczną grą Corkim. kk0ma natychmiast zdecydował się zablokować tego bohatera i Score nie miał okazji więcej pokazać potencjału Corkiego w tej serii. SK Telecom T1 ostatecznie wygrało 3:1 i dostało się na Mistrzostwa Świata.

Po roku dominacji Korei Południowej na arenie międzynarodowej przerywanej pojedynczymi sukcesami Gambit Gaming nikt nie miał wątpliwości, że to drużyna z tego kraju nareszcie zdobędzie tytuł mistrza świata. Jedynym pytanie było to, kto wzniesie puchar do góry. SK Telecom po wygranej w finale było uważane za faworyta, ale wiele osób uważało, że ulegną presji w starciu z doświadczeniem Watcha i PraYa, którzy reprezentowali barwy Najin Black Sword. Do starcia tych obu formacji doszło w półfinale rozgrywek. SKT ponownie miało problemy z agresywną grą wrogiego leśnika i nawet zostało zepchnięte nad przepaść przy wyniku 1:2. Ponownie losy meczu w swoje ręce wziął Faker, który zapewnił swojej drużynie awans do finału. W meczu o puchar SKT nie miało większych problemów. Pokonali Royal Club 3:0 i praktycznie na każdej pozycji Koreańczycy prezentowali się lepiej. Jedynym pozytywnym aspektem chińskiej formacji w finale był młody i utalentowany strzelec – Uzi.

Mistrzostwo Świata nareszcie trafiło w ręce drużyny z Korei Południowej i to takiej, która powstała zaledwie siedem miesięcy przed startem Mistrzostw Świata. Siedemnastoletni Faker został okrzyknięty najlepszym graczem na świecie i wszyscy wróżyli mu wielką karierę, która oczywiście nastąpiła, ale nie bez małych problemów rok później, kiedy to na SKT również spadła „klątwa pucharu” i nie było im dane obronić trofeum, ale w 2013 roku SK Telecom T1 i Faker byli na ustach wszystkich. Każdy wtedy chciał grać, jak on i nawet powstawały osobne kanały, na których można było oglądać jego gry rankingowe. Znany w tamtym czasie na youtubie kanał The Yordles stworzył piosenkę, która upamiętniała wspaniałe zagranie Fakera, jak i wygraną SK Telecom T1.