W samo południe wystartowały półfinały drugiego turnieju kwalifikacyjnego do EPICENTER 2018. Wśród uczestników znalazły się dwie polskie ekipy.

Kolejna edycja turnieju EPICENTER odbędzie się pod koniec października w Moskwie. Jednak już rozgrywane są otwarte kwalifikacje. W drugiej serii do najlepszej czwórki doszły aż dwie polskie ekipy – podopieczni Piotra „izaka” Skowyrskiego oraz nowy polski miks grający pod nazwą DEEZ NUTS.

Izako Boars niestety całkowicie nie poradziło sobie z francuską drużyną 3DMAX. Rozpoczęli od mapy Cache, gdzie po przegranej pistoletówce szybko się zrekompensowali i wypracowali sobie gigantyczną przewagę 10:3. Jednak po zmianie stron ta zaliczka zaczęła maleć, a ScreaM i spółka zaczęli odrabiać straty. Dziki były w stanie zdobyć wyłącznie trzy punkty jako antyterroryści, przez co musieli uznać wyższość przeciwników. Kolejna mapa była całkowitą dominacją Francuzów. Polacy zostali całkowicie zdeklasowani, zdobywając przez cały mecz tylko dwie rundy.

DEEZ NUTS rozpoczęło od świetnego powrotu na mapie Cache. Po przegranej pierwszej połowie 11:4, pokazali fenomenalną stronę antyterrorystów wygrywając aż 12 rund i oddając tylko jedną. Niestety nie zdołali zamknąć spotkania na drugiej lokacji, gdzie po prostu Szwedzka ekipa była lepsza. Decydującą lokacją był Train. Polacy po stronie atakującej mieli sporo problemów i przez całą pierwszą połowę zdobyli tylko cztery punkty. Dzięki wygranej w drugiej pistoletówce mieli szanse na powrót do tego spotkania i wykorzystali ją w pełni. Ponownie wykonali świetny powrót, wygrywając dziewięć rund pod rząd i zamykając tę mapę wynikiem 16:14.

Już za chwilę Piotr „morelz” Taterka i spółka podejmą rękawicę 3DMAX o awans do zamkniętych kwalifikacji.