Wczoraj kolejny zawodnik Virtus.pro opuścił szeregi polskiego legendarnego składu. Wywołało to odzew społeczności oraz innych graczy.
Virtus.pro już od dłuższego czasu boryka się z wielkimi problemami. Wiele osób twierdzi, że czas ich świetności już bezpowrotnie minął. Na początku bieżącego roku Virtusi zdecydowali się na pierwszą od czterech lat zmianę, odsuwając Wiktora „TaZa” Wojtasa i zastępując go Michałem „MICHU” Mullerem.
Jednak mimo przeróżnych wzlotów i upadków, Virtus.pro nie udało się powrócić na szczyt. Kolejne porażki zaczęły kumulować presję ciążącą na zawodnikach oraz krytykę wśród społeczności. Antyfani zaczęli nazywać Virtusów tonącym statkiem, a określenie wzmożyło się gdy skład opuścił Janusz „Snax” Pogorzelski.
Wykupienie Snaxa oraz jego okoliczności wywołały wielką wrzawę. Niektórzy krytykują ten ruch inni zaś go popierają twierdząc, że Janusz opuścił wcześniej wspomniany statek w dobrym momencie. Głos zabrał Jarosław „pasha” Jarząbkowski, który odpowiedział na te zaczepki. Jak twierdzi jego kariera będzie trwała jeszcze półtora roku, do roku 2020.
I help you with your headache guys !, you talk to much but you know shit 😁 I will not leave this sinking boat untill 2020! Then i move to the villages,make a son,buy 3 German Shepherds and I will pump my biceps till my life 👌 your Papito ❤️
— paszaBiceps (@paszaBiceps) 27 czerwca 2018