Virtus.pro jest pierwszym finalistą CS:GO Asia Championships 2018. Polski zespół po raz drugi na tym turnieju pokonał TyLoo i pozostał w walce o trofeum. Jego ostatnim przeciwnikiem będzie Natus Vincere lub EnVyUs.
Virtus.pro rozpoczęło zmagania w Szanghaju od potyczek w grupie B. W tym zbiorze znalazły się również drużyny Heroic, TyLoo oraz MVP PK. Pierwszym rywalem Polaków była ekipa Hansela 'BnTeT' Ferdinanda. Początek spotkania wyglądał obiecująco, ponieważ Snax i spółka dość spokojnie wygrali swój pick – Traina. Problemy zaczęły narastać od startu drugiej lokacji. Azjatycka formacja nie dała oponentowi większych szans na Mirage'u, a także Cache przebiegał po ich myśli. Nasi rodacy rozpoczęli bowiem punktowanie, kiedy ich przeciwnik miał już na koncie dziewięć rund. Po zmianie stron Virtus.pro było bardzo bliskie wyrównania,, jednak potknęło się na ostatniej prostej, kiedy na tablicy wyników widniało 10:11. Od tego momentu TyLoo ponownie prezentowało skuteczne obrony i wydawało się, że sięgnie po upragnione zwycięstwo. Inne plany miał Filip 'NEO' Kubski, który popisał się świetnym clutchem 1 vs 2 przy stanie 11:15. Ten sukces podbudował Polaków. Sprawnie doprowadzili oni do dogrywki, po czym zakończyli mapę triumfem 19:16.
W meczu wygranych grupy B na Virtus.pro czekało Heroic, które wcześniej poradziło sobie z MVP PK. Zawodnicy rozpoczęli pojedynek na Mirage'u, a niezła gra po stronie broniącej dała podopiecznym kubena nieznaczne prowadzenie 9:6. Pierwsze rundy drugiej połowy należały już jednak do formacji Adama 'friberg' Friberga. Zdobyła ona sześć punktów z rzędu, dzięki czemu odskoczyła na 13:9. Dopiero wtedy nastąpiło przebudzenie Polaków. Potrafili przejąć inicjatywę na dłużej, a świetna gra w ofensywie zapewniła im dwie szanse na zakończenie mapy. Wykorzystali ostatnią z nich i sięgnęli po zwycięstwo 16:14. Po przerwie gracze spotkali się na Cache'u, a tam zobaczyliśmy już całkowitą dominację Virtus.pro. Zespół ten prezentował kapitalne ataki i w większości przypadków radził sobie z oponentem. Taka gra przełożyła się na znakomity rezultat 13:2 do przerwy. Później Heroic walczyło o comeback, jednak stać ich było na zdobycie tylko ośmiu rund, co oznaczało porażkę 10:16.
Dwa powyższe zwycięstwa dały Polakom awans prosto do półfinału oraz dwa dni odpoczynku. Przeciwnikiem Virtus.pro w walce o finał okazało się być TyLoo, które niespodziewanie pokonało Ninjas in Pyjamas. Wybór map w rewanżu tych drużyn wyglądał identycznie, tylko tym razem pierwsza była rozgrywana mapa wybrana przez Chińczyków. Polacy prezentowali się na Mirage'u o wiele lepiej, niż poprzednim razem. Podobnie jak w meczu z Heroic, prowadzenie 9:6 do przerwy nie przełożyło się na dobry start drugiej połowy. Xccurate wraz z kolegami odskoczyli na 13:11, lecz jak się okazało, to wszystko, na co było ich stać. Virtus.pro przebudziło się w najważniejszym momencie i po zdobyciu pięciu rund z rzędu zwyciężyło mapę 16:13. Potyczka na Trainie była już pokazem świetnej gry Polaków, którzy pomimo oddania trzech punktów na początku obu części spotkania, zdecydowanie przeważali nad rywalem. Starcia na fullu szły po ich myśli, co przyczyniło się do wygranej 16:8.
Droga Virtus.pro do finału turnieju w Szanghaju wyglądała następująco:
Virtus.pro 2:1
TyLoo (Train 16:10, Mirage 8:16, Cache 19:16)
Virtus.pro 2:0
Heroic (Mirage 16:14, Cache 16:10)
Virtus.pro 2:0
TyLoo (Mirage 16:11, Train 16:8)
W wielkim finale CS:GO Asia Championship Virtus.pro zmierzy się z Natus Vincere lub EnVyUs. Spotkanie zaplanowane jest na godzinę 12:00, a transmisję można znaleźć pod tym linkiem.