Podczas bootcampu, jaki zawodnicy Team Vitality odbywają w Korei Południowej, chwilę czasu dla ESPORT NOW znalazł wspierający formacji – Jakub „Jactroll” Skurzyński. Najmłodszego Polaka z EU LCS zapytaliśmy m.in. o ocenę minionego splitu oraz koreańską solokolejkę.
Jakub, jesteś aktualnie z drużyną na bootcampie w Korei. Zanim przejdziemy na Summoner’s Rift – jak podoba Ci się ten kraj?
Doskwiera mi zanieczyszczone powietrze. Gardło naprawdę boli, kiedy jest apogeum toksyczności w powietrzu, a jest się na dworze przez jakiś czas. Stąd też, dużo ludzi nosi maski ochronne. Poza tym, tutaj panuje kompletnie inna kultura, mógłbym przywyknąć do niej. Jedzenie jest niesamowite – nie jestem wielkim fanem koreańskich warzyw, tutaj króluje moja wschodnioeuropejska krew z buraczkami i mizerią na czele, aczkolwiek bulgogi, czy smażony kurczak są wyborne. Nigdy nie zasmakowałem kurczaka w takim stylu, a jestem fanem kurzych piersi. Oprócz tego, do gustu bardzo przypadło mi ‘koreańskie spaghetti’. W hotelu, w którym żyję, mógłbym zamieszkać na całe życie. Wieeeelki pokój tylko dla dwóch osób (120m2, siłownia, sauna, basen, jacuzzi).
Razem z Vitality udało się Wam osiągnąć dobry wynik podczas wiosennego splitu. Jak podsumujesz swoje pierwsze występy w EU LCS?
Podzieliłbym mój pierwszy split na dwa etapy. Regularny split i playoffy. W regularnym splicie miałem bardzo nierówne gry. Kiedy grałem dobrze, byłem przyćmiewany przez inne gwiazdy zespołu, więc było to pomijane i nikt o tym nie mówił, a jesli grałem źle, to intowałem strasznie i odbijało się to wielkim echem, chociażby w grze rewanżowej przeciwko Roccat czy G2. W playoffach grałem już znacznie lepiej, a szczyt formy w tamtym splicie osiągnąłem w ostatnim meczu, tym o 3 miejsce przeciwko Splyce. Razem z Minitroupaxem niszczyliśmy przeciwny botlane i mieliśmy duży wpływ na tempo rozgrywki. Koniec końców i tak mogliśmy grać lepiej i zwyciężyć, ale trochę nam zabrakło. Uważam, że zrobiłem bardzo duży progres w trakcie wiosennej części sezonu, a teraz jeszcze się poprawiłem podczas off-sezonu, lecz wciąż nie jestem najlepszy. Motywuje mnie to do jeszcze cięższej pracy. Można zobaczyć na moim koncie, że gram najwięcej gier ze wszystkich graczy na bootcampie, po prostu żyję ligą i chcę nią żyć jak najdłużej.
Podczas rozmowy z Jankosem pytałem o jego opinię na temat pozostałych Polaków występujących w LCS. Pozwól, że zadam Tobie identyczne pytanie.
Uważam, że Jankos miał bardzo dobry split i udowodnił, że jest jednym z najlepszych dżunglerów w Europie, jeżeli nie najlepszym. Selfie wniósł na pewno dużo do zespołu, bo była widoczna odmiana po posadzeniu Caedrela na ławce, ale nie uważam, że znalazłby się w gronie najlepszych midlanerów kontynentu w poprzednim splicie. Vander miał natomiast nieregularny split i często grał znacznie poniżej oczekiwań, tak jak całe Schalke. Zobaczymy jak mu pójdzie w letniej części sezonu.
Pytanie trochę ode mnie – czy z YamatoCannonem rozmawiasz po polsku, czy po angielsku?
Zwykle po angielsku, chyba że coś pożartujemy sobie po polsku.
Vitality ma szansę na Worlds 2018 – jak oceniasz Wasze perspektywy w letnim splicie?
Jestem przekonany, że dostaniemy się na Worldsy. Będziemy bardzo zawiedzeni, jeżeli tak się nie stanie, więc każdy z nas wkłada wszystko, co ma, aby nasz trening był efektywny i abyśmy poprawiali się z dnia na dzień. Uważam, że powalczymy o tytuł mistrzowski. Fnatic wygląda najlepiej, ale nie jest nie do pokonania.
Jeśli możesz mi zdradzić, jak wygląda Wasz dzień treningowy podczas bootcampu i na kogo mieliście okazję już grać?
Wstajemy około 8-9, jemy śniadanie w hotelowym lobby, idziemy na solokolejkę, a co drugi dzień na siłownię, głównie na cardio. Gramy do 13 albo 15 solokolejkę, a później są scrimy. Przed nimi jeszcze spożywamy lunch, najczęściej jest to bulgogi z ryżem i warzywami. Gra się trzy gry, a później jest przerwa, ale z tym różnie. Na niektóre drużyny jest tylko godzina przerwy i gra się następny blok trzech gier, a na inne – 3 godziny przerwy i dopiero później jest kontynuowanie scrimów. Wtedy przed drugim blokiem jemy kolacje i tutaj różnie z wyborem potraw, aczkolwiek polskie pierogi są znaaaaaaaaaacznie lepsze. Graliśmy na takie zespoły jak Afreeca Freecs i inne z LCK, lecz to nie jest tajemnica, bo było to udostępniane na mediach społecznościowych. Dużo się od nich nauczyłem, choć najwięcej od jednej topowej drużyny z Chin, jeżeli chodzi o laning phase. Sam na nich też chyba zrobiłem dobre wrażenie, bo ich adc zaproponował mi granie duo na solokolejce, kiedy nie gram z Minitroupaxem. Wieczorem, kiedy każdy już jest zmęczony soloQ, często idziemy na basen, albo saunę lub jacuzzi. Spać chodzimy około 24-1, aczkolwiek ja chodzę spać zazwyczaj o 3.
Jak bardzo różni się koreańskie soloQ od tego, powiedzmy, na EUW?
Przeprawa przez low elo jest znacznie cięższa niż na EUW, ze względu na strasznie toksyczną mentalność ludzi – tutaj jest to widoczne bardziej niż w Europie. Ludzie potrafią po jednej śmierci iść afk albo sprzedać itemy i kręcić ósemki wokół nexusowych wież. Przegrałem w ten sposób co najmniej 20 gier, gdyż jedna osoba postanowiła nie grać z byle jakiego powodu. Na wyższym masterze widać różnicę w tym, jak ludzie grają wokół presji i jak ją wywierają na innych. Najwięcej wynosi się oczywiście grając na takich ludzi jak Wolf, czy CoreJJ, aczkolwiek nie są bogami. Też popełniają wiele błędów. Na poziomie, na którym aktualnie jestem (200LP) spotykam co mecz jakiegoś profesjonalnego gracza, niekoniecznie Fakera (choć na niego też już grałem), ale ludzi ze słabszych drużyn z LCK czy LPL i oni już pogrywają sobie nieźle. Ogólnie rzekłbym, że poziom jest jednak wyższy, jeżeli chodzi o micro i macro. Aczkolwiek do momentu osiągnięcia wysokiego mastera nie ma żadnej różnicy. Trzeba się przemęczyć przez ten Mordor.
Śledzisz polskie rozgrywki League of Legends? Czy rzucają Ci się w oczy talenty rodzimej sceny, które w Twojej opinii już niebawem mogą zawojować topkę sceny?
Niestety, nie mam czasu na to. Ostatni mecz Polaków, jaki oglądałem to IHG przeciwko Gamers Origin, kiedy miałem jeszcze off-sezon. Wiem natomiast, że Icebeasto prędzej czy później dostanie ofertę tryoutów w LCS, jeśli tylko podbije trochę ranking na solokolejce. Tak poza tym, jeżeli chodzi o tę młodą krew, to zawsze miałem bardzo dobre zdanie o Deflesie i Matislawie. Nie wiem jakim sposobem ten drugi nie dostał jeszcze szansy za granicą, ale jest szefem. Kto będzie w stanie więcej poświęcić, ten osiągnie sukces. Przynajmniej ja z tą maksymą idę przez świat.