AGO Esports utrzymało się w turnieju DreamHack Open Tours 2018 po tym, jak pokonało Torqued. Amerykanie dwukrotnie musieli się pogodzić z utratą kontroli nad przebiegiem mapy, co finalnie kosztowało ich końcem przygody z zawodami.
Torqued
0
Faza grupowa
DreamHack Open Tours 2018
Grupa A
Train
(8:7; 0:9)
Inferno
(8:7; 3:9)
AGO Esports
2
Pierwsza mapa tego spotkania rozpoczęła się od wygranej przez Torqued pistoletówki, po której antyterroryści wykorzystali przewagę broni. AGO Esports zgarnęło fulla, jednakże Polacy nie byli w stanie pójść za ciosem. Amerykanie uszczelnili swoją defensywę. Jastrzębie nie były w stanie znaleźć sposobu na przeciwników. Sytuacja naszych rodaków była coraz gorsza. Porażka za porażką sprawiły, że na tablicy wyników widniał rezultat 1:8. Siedem punktów straty terrorystów nie napawało optymizmem. W końcu jednak, po tak długim okresie stagnacji w polskim zespole, Torqued zostało pokonane. Rozpoczął się rewelacyjny comeback. Wyglądał on tak, jakby w „naszych” ktoś tchnął nowe siły. Torqued już nie przerwało tej serii. Z całkowitego dramatu, ta połowa zakończyła się najbardziej wyrównanym wynikiem, jakim mogła – 8:7 dla Torqued.
Zmagania po zmianie stron rozpoczęły się od wygranej przez polską formację rundy pistoletowej. Seria wygranych rozpoczęta przy wyniku 1:8 trwała w najlepsze. Jastrzębie po stronie broniącej odgrywały się na rywalach pięknym za nadobne. Ekipa Damiana „Furlan” Kisłowskiego zrobiła to. Wygrywając aż piętnaście rund z rzędu (po obu stronach) zakończyła tę emocjonującą pierwszą mapę zwycięstwem 16:8!
Po wygraniu nożówki, Torqued ponownie zdecydowało się na start po stronie broniącej. Amerykanie raz jeszcze zgarnęli rundę pistoletową. Mając lepszy stan ekwipunku, antyterroryści bez problemu obronili się przez oponentami. Podobnie jak na de_train, pierwszy full tutaj również należał do AGO Esports. Jastrzębiom nie udało się pójść za ciosem w kierunku objęcia prowadzenia. Torqued skutecznie „uciekało” Polakom. Podopieczni Mikołaja „miNIrOx” Michałków doprowadzili do remisu przy rezultacie 5:5. Ekipa Joshui „steel” Nissan raz jeszcze zapewniła sobie zwycięstwo w pierwszej połowie. Oglądając to można było odnieść wrażenie deja'vu. AGO ponownie miało rozpocząć drugą część mapy ze stratą zaledwie jednego punktu.
Wygrywając drugą rundę pistoletową tej mapy, AGO Esports zyskało szansę na objęcie prowadzenia. Obrona „rzutem na taśmę” podczas drugiej potyczki sprawiła, że nasi rodacy po raz pierwszy na Inferno mieli przewagę. Wykorzystanie taktycznej pauzy przez polski zespół przyniosło oczekiwany rezultat. Gra Jastrzębi się nieco uspokoiła, co pozwoliło im na „odskoczenie” rywalom z wynikiem do 11:8. Amerykanie powrócili na właściwy tor, spokojnie doprowadzając do remisu. AGO stanęło na wysokości zadania i nie pozwoliło, by rywale zaczęli ponownie kontrolować mecz. AGO Esports spokojnie doprowadziło ten mecz do końca. Wygrywając 16:11 na drugiej mapie, Polacy utrzymali się w turnieju.