Po jednostronnym spotkaniu, jakie zaserwowało nam Royal Never Give Up oraz Fnatic, kibice w Paryżu liczyli na bardziej zaciętą rywalizację w drugim półfinale tegorocznego MSI. Flash Wolves zdołało urwać jedną mapę, lecz ostatecznie musiało uznać wyższość przeciwników z King-Zone DragonX.
Flash Wolves
Hanabi ‒ Camille
Moojin ‒ Skarner
Maple ‒ Taliyah
Betty ‒ Kai'Sa
SwordArt ‒ Rakan
vs.
King-Zone DragonX
Jax ‒ Khan
Olaf ‒ Peanut
Irelia ‒ Bdd
Ezreal ‒ PraY
Tahm Kench ‒ GorillA
Na pierwszą odsłonę pojedynku półfinałowego, King-Zone DragonX przygotowało bardzo ciekawą kompozcyję – aż trzy postacie, na które zdecydowali się Koreańczycy, korzystają z Trinity Force'a. Zakup tego przedmiotu u Khana, Bdd oraz PraYa stanowił moment osiągnięcia największej siły ekipy.
Flash Wolves doskonale zaczęło to spotkanie. Tajwańska formacja wykorzystała braki w wizji, jaką na dolnej alei zapewniło sobie King-Zone i przypuściła atak na koreański duet. Choć reprezentanci LMS zainkasowali dodatkowe złoto, to nie udało im się jednak powiększyć uzyskanej przewagi. Upadek wspierającego mistrzów LCK nie naruszył planu jego zespołu – Khan, Bdd oraz Pray nie ponieśli żadnych strat we wczesnych fazach gry i spokojnie zdobywali złoto na zakup Trinity Force'a. Dodatkowym dopalaczem było zabójstwo, które midlaner formacji zdobył w pojedynku jeden na jednego z Maple'em.
King-Zone dyktowało warunki gry przeciwnikom. Ekipa z Korei decydowała o lokacjach kolejnych walk, forsując wieże, smoki, a w końcu również Barona Nashora. Pierwsze podejście Peanuta i spółki pod najmocniejszego stwora z mapy zakończyło się jednak tragicznie – pokiereszowani zawodnicy KZ padli ofiarą Flash Wolves, którzy zdobywając podwójne zabójstwo spowolnili swoich rywali. Kilka minut później Koreańczykom udało się jednak zabezpieczyć najpotężniejsze wzmocnienie i z jego pomocą zepchnąć oponentów do głębokiej defensywy. Khan był nie do powstrzymania – toplaner spokojnie przepychał boczne alejki, dzięki czemu King-Zone już w 41 minucie zniszczyło ostatni inhibitor FW. Minutę później, mistrzowie LCK zakończyli pierwszą odsłonę spotkania.
Flash Wolves
Hanabi ‒ Sion
Moojin ‒ Skarner
Maple ‒ Vladimir
Betty ‒ Kai'Sa
SwordArt ‒ Braum
vs.
King-Zone DragonX
Camille ‒ Khan
Olaf ‒ Peanut
Zoe ‒ Bdd
Ezreal ‒ PraY
Alistar ‒ GorillA
Początek drugiej gry ponownie należał do Flash Wolves. Reprezentanci LMS raz jeszcze zgarnęli pierwsze zabójstwo na dolnej alejce, choć tym razem ich ofiarą był PraY. Następne minut znacznie lepiej rozegrał jednak Moojin. Występujący niegdyś w Europie leśnik nie próbował za wszelką cenę zatrzymać Peanuta, lecz skupił się na wywieraniu większej presji na mapie od swojego rodaka. Dzięki temu, Flash Wolves zaczekało na odpowiednie przedmioty – Shurelya's Reverie oraz Guinsoo's Rageblade – przed podjęciem walki dookoła pierwszego smoka. Ta decyzja zaprocentowała – Tajwańczycy wyszli na znaczne prowadzenie w ilości posiadanego złota po wyeliminowaniu aż trzech oponentów.
Flash Wolves po raz kolejny obnażyło słabość King-Zone DragonX – ekipa z Półwyspu Koreańskiego fatalnie radzi sobie w sytuacji, kiedy nie uda jej się osiągnąć przewagi we wczesnych fazach gry. Mistrzowie LCK podejmowali bardzo ryzykowne walki, które praktycznie nie miały szans na powodzenie. Wykorzystując agresję rywali, Maple bezpardonowo wskakiwał prosto w PraYa i eliminował strzelca, który dość kiepsko pozycjonował się w starciach drużynowych. Ten fakt, w połączeniu ze świetną dyspozycją Betty'ego, był głównym czynnikiem, który zapewnił zwycięstwo Flash Wolves.
King-Zone DragonX
Khan ‒ Jayce
Peanut ‒ Trundle
Bdd ‒ Taliyah
PraY ‒ Ezreak
GorillA ‒ Rakan
vs.
Flash Wolves
Sion ‒ Hanabi
Lee Sin ‒ Moojin
Yasuo ‒ Maple
Kai'Sa ‒ Betty
Braum ‒ SwordArt
Flash Wolves postanowiło jeszcze bardziej przyspieszyć uzyskanie pierwszego zabójstwa. Betty oraz SwordArt niepostrzeżenie zakradli się do krzaka nieopodal dolnej wieży King-Zone, gdzie wyłapali zmierzającego ku swojej alei PraYa. Koreański strzelec nie posiadał wśród swoich zasobów Heala, dlatego nie próbował nawet uciekać i pogodził się ze swoim losem. KZ błyskawicznie jednak odpowiedziało – już w trzeciej minucie Bdd udał się w kierunku górnej części Summoner's Rift, gdzie wraz z Peanutem i Khanem wyeliminował Hanabiego po dość długiej walce. Dzięki temu, midlaner uzyskał złoto potrzebne do zakupu Ninja Tabi, które zatrzymały wszelki potencjał Maple'a podczas fazy gry na linii.
Obie drużyny wymieniały ciosy w środkowym etapie rozgrywki – formacje podzieliły się po równo smokami oraz ponosiły podobne straty podczas walk zespołowych. Inicjatywa znajdowała się jednak w rękach King-Zone – ekipa z LCK znacznie lepiej rozumiała grę pod kątem makrostrategicznym i wykorzystywała siłę Jayce'a oraz Taliyi do przepychania bocznych alejek. Po zabezpieczeniu Barona Nashora oraz górnego inhibitora, wydawało się, iż jedynie kwestią czasu pozostaje zakończenie trzeciej odsłony przez King-Zone DragonX. Flash Wolves nie zamierzało się jednak poddać bez walki – dość kiepska teleportacja ze strony Hanabiego rozpoczęła potyczkę, w której Betty doskonale wykorzystał siłę Kai'Sy i pomógł swoimi obrażeniami powalić aż trzech zawodników KZ. Niecałe dwie minuty później, Koreańczycy udowodnili jednak swoją dominację, zwyciężając w teamfight'cie oraz niszcząc nexus Flash Wolves.
Flash Wolves
Hanabi ‒ Vladimir
Moojin ‒ Olaf
Maple ‒ Galio
Betty ‒ Xayah
SwordArt ‒ Rakan
vs.
King-Zone DragonX
Cho'Gath ‒ Khan
Trundle ‒ Peanut
Taliyah ‒ Bdd
Ezreal ‒ PraY
Morgana ‒ GorillA
Czwarta odsłona pojedynku półfinałowa zaczęła się dla Flash Wolves fatalnie. Peanut oraz Khan bardzo późno weszli do dżungli Moojina, zabierając mu niebieskie wzmocnienie. Koreański leśnik występujący na co dzień w LMS był wyraźnie zagubiony w tej sytuacji – zawodnik próbował rywalizować z Peanutem o kolejne obozy stworów, lecz przegrał wszystkie potyczki. To spowodowało, że inicjatywa na Summoner's Rift od samego początku leżała w rękach reprezentantów Korei.
Żaden z dżunglerów nie kwapił się, aby ingerować w sytuację na alejkach. Większość walk rozgrywała się w lesie tajwańskiej ekipy, gdzie King-Zone DragonX m.in. przelało pierwszą krew. Koreańska formacja bez większych problemów zgarniała wszystko, po co sięgnęła – Flash Wolves próbowało się co prawda bronić, lecz znacznie lepiej do starć drużynowych przygotowywali się gracze z LCK. Khan był nie do zatrzymania – toplaner KZ w każdej potyczce wchodził prosto w środek przeciwników i eliminował Betty'ego. Pozbawione swojego strzelca, Flash Wolves musiało skapitulować po niespełna 35 minutach.
Tym samym, King-Zone DragonX zostało drugim finalistą tegorocznego turnieju Mid-Season Invitational. Już jutro, ekipa z Korei stoczy bój o tytuł mistrzowski z chińskim Royal Never Give Up. Relację z tego spotkania znajdziecie na kanale Nervariena w serwisie Twitch.tv.