Znamy już obu finalistów DreamHack Masters Marseille 2018. W drugim półfinale Astralis poradziło sobie z fnatic i niedługo powalczy z Natus Vincere o trofeum.
Astralis
2
Faza pucharowa
DreamHack Masters Marseille 2018
Półfinał
Overpass
(12:3; 4:2)
Mirage
(5:10; 11:2)
fnatic
0
Fnatic rozpoczęło Overpassa po stronie atakującej i od razu pokazało skuteczny atak w pistoletówce. Wydawało się, że Szwedzi podwyższą prowadzenie do 3:0, jednak w rundzie nr 3 Magisk świetnie wykorzystał Desert Eagle'a, co miało duże znaczenie w zdobyciu punktu. Takie zwycięstwo musiało podbudować Astralis, ponieważ formacja od razu przejęła inicjatywę. Dominacja zawodników broniących sprawiła, że ich przewaga wzrosła do 7:2. Wtedy nadszedł rewanż terrorystów, lecz na ich nieszczęście, spotkali się z błyskawicznym resetem. Duńczycy powrócili na właściwe tory i nie oddali już ani jednej potyczki do końca połowy. Tym samym przed zmianą stron znacznie prowadzili 12:3.
Fnatic przebudziło się na początku drugiej części mapy, jednak próba zmniejszenia straty została przerwana po uzyskaniu przez Astralis pełnego ekwipunku. Device i spółka błyskawicznie przybliżali się do triumfu. Najpierw zapewnili sobie aż dziesięć rund mapowych, po czym szybko zakończyli spotkanie zwycięstwem 16:5.Fnatic po raz trzeci w tym spotkaniu wygrało rundę pistoletową, lecz tym razem nie potrafiło ani razu ponowić sukcesu. Astralis także popełniło błąd, a jak się okazało, był to dopiero początek serii wymian. Drużyny cały czas się przełamywały, a okres takiej gry zakończyli Szwedzi. Od wyniku 4:4 to oni zdecydowanie przejęli inicjatywę i zaczęli odskakiwać przeciwnikowi. Świetna gra po stronie broniącej dość szybko zapewniła im zwycięstwo połowy. Dobra passa została przerwana dopiero w piętnastej rundzie, co oznaczało rezultat 10:5 do przerwy.
Po zmianie stron Astralis zaczęło zmniejszać stratę do przeciwnika. Fnatic zaprezentowało dwa dobre ataki po uzyskaniu pełnego ekwipunku, ale to wszystko, na co było stać zespół. Duński skład rozpoczął comeback i po solidnej grze w obronie dopiął swego, wyrównując na poziomie 12:12. Na tym nie poprzestał i jako pierwszy zdołał zapewnić sobie szanse na zakończenie meczu. Wykorzystał pierwszą z nich, dzięki czemu zwyciężył 16:12 i awansował do finału.