Inauguracją trzeciego sezonu Polskiej Ligi Esportowej było starcie pomiędzy Team Ascent oraz Fake Team. Po dość wyrównanej walce, zespół Kubona triumfował w tym pojedynku i zapisał na swoje konto pierwsze trzy punkty.
Team Ascent
Kubon ‒ Sion
Bolszak ‒ Zac
bucuu ‒ Corki
Celaver ‒ Kai'Sa
Dzodndzy ‒ Braum
vs.
Fake Team
Vladimir ‒ Bubnik2
Trundle ‒ Miavius
Taliyah ‒ Warszi
Draven ‒ Amades
Morgana ‒ Grk
Już pierwsza faza wykluczeń i wyborów trzeciego sezonu Polskiej Ligi Esportowej przyniosła dość zaskakujące rezultaty. Team Ascent zdecydowało się oddać w ręce swojego midlanera niespotykaną ostatnimi czasy postać, jaką jest Corki. Fake Team postawiło zaś na czempiony mocne w początkowych fazach rozgrywki, co klarownie nakreśliło plan ekipy na odniesienie zwycięstwa.
Pierwszy cios na mapie zadali właśnie podopieczni seereesa – Amades oraz Grk pokazali, że są niesamowicie mocnym duetem i powalili Dzondzego w walce dwóch na dwóch. Dzięki tej zdobyczy, strzelec Fake Team zapewnił swojemu zespołowi kontrolę nad dolną częścią mapy. Ekipa Bubnika bardzo rozważnie stawiała kolejne kroki i wyraźnie bała się oddać prowadzenie, co jednak spowodowało, że zawodnicy nie podejmowali żadnego ryzyka, kluczowego w ich planie zwycięstwa.
Wkrótce, umiejętności indywidualne reprezentantów Team Ascent i ich przewaga nad graczami Fake Team dały o sobie znać. Kubon i spółka zaczęli powoli spychać oponentów do defensywy, wykorzystując znacznie lepsze wyszkolenie makrostrategiczne i świetnie rotując po mapie. Kluczowa dla losów pierwszej odsłony spotkania okazała się potyczka, która rozegrała się po 28 minutach – Team Ascent zapuściło się nieco zbyt daleko i zdawało się, że Fake Team znajdzie sposób na powrót do inicjatywy w starciu. Bolszak doskonale wyczekał jednak rywali i świetnym skokiem Zaca obrócił teamfight na korzyść swojej ekipy, co pozwoliło Ascent zdobyć pierwszy punkt w lidze.
Fake Team
Bubnik2 ‒ Vladimir
Miavius ‒ Skarner
Warszi ‒ Galio
Amades ‒ Draven
Grk ‒ Karma
vs.
Team Ascent
Irelia ‒ Kubon
Sejuani ‒ Bolszak
Syndra ‒ bucuu
Kai'Sa ‒ Celaver
Morgana ‒ Dzondzy
Pomimo poniesionej porażki, Fake Team nie zrezygnowało ze swojej strategii i ponownie wybrało postacie, które miały zdominować wczesne fazy rozgrywki. Kubon postanowił ucieszyć zaś swoich kibiców i rozegrał spotkanie Irelią.
Sytuacja stała się dla Fake Team nieciekawa już w pierwszych minutach gry – choć Miaviusowi udało się zinfiltrować dżunglę Ascent i znaleźć się za plecami Bolszaka, gdy ten bił się z pierwszym potworem w lesie, to dżungler FT przegapił dogodny moment do ataku i wyszedł z tej sytuacji z pustymi rękami. Miavius stracił podczas tej inwazji aż 30 sekund, które mógł przeznaczyć na przyspieszenie osiągnięcia przez siebie szóstego poziomu doświadczenia. Nic więc dziwnego, że to Bolszak jako pierwszy pojawił się na górnej alei, gdzie wraz z Kubonem powalił Bubnika. Miavius zdołał jednak obrócić ten atak na korzyść Fake Team i wyeliminował obu rywali.
Dalszy przebieg drugiej odsłony bliźniaczo przypominał widowisko oglądane kilkadziesiąt minut wcześniej – Fake Team zdołało objąć wczesne prowadzenie, lecz decyzje podejmowane przez Team Ascent szybko wyrównały stan spotkania. Starcia drużynowe były bardziej zacięte, niż w pierwszej batalii, ale Kubon i spółka sprawnie obronili się przed agresją zespołu Amadesa i powiększyli swój dorobek punktowy o kolejne dwa oczka.