W rozegranym w Kopenhadze starciu finałowym wiosennego splitu LCS stanęły naprzeciw siebie dwie drużyny wypakowane duńskimi zawodnikami. Po dość jednostronnej walce, Fnatic triumfowało nad G2 Esports, zapewniając sobie tytuł mistrzowski i występ podczas Mid-Season Invitational.
Fnatic
Bwipo ‒ Sion
Broxah ‒ Sejuani
Caps ‒ Karma
Rekkles ‒ Tristana
Hylissang ‒ Braum
vs.
G2 Esports
Cho'Gath ‒ Wunder
Zac ‒ Jankos
Ryze ‒ Perkz
Jinx ‒ Hjarnan
Tahm Kench ‒ Wadid
Obie formacje rozpoczęły spotkanie finałowe od kompozycji, które idealnie wpasowują się w charakter zespołów – G2 postawiło na Wundera i zabezpieczyło korzystny dla Duńczyka matchup na górnej alei, zaś postacie wybrane przez Fnatic miały tylko jeden cel – ochrona Rekklesa. Wczesne minuty rywalizacji padły łupem Jankosa i spółki. Królowie Europy, zgodnie z założeniami strategicznymi, wytworzyli przewagę w górnej części mapy, co pozwoliło drużynie zdominować również pierwsze walki – Wunder stanowił znacznie większe zagrożenie w tych potyczkach, niż Bwipo.
G2 Esports nie potrafiło jednak dostatecznie szybko zakończyć spotkania. Starcie, które rozegrało się w jamie Barona Nashora, zakończyło się poczwórnym zabójstwem uzyskanym przez Fnatic. Zmorą dla mistrzów EU LCS okazał się Hjarnan – szwedzki strzelec ekipy nie ustawiał się w teamfightach dostatecznie dobrze i raz za razem znajdował się w pozycji, która pozwalała rywalom go wyeliminować. Znajdując się w fotelu kierowcy, Fnatic przypuściło frontalny atak na nexus G2, lecz Perkzowi i Hjarnanowi udało się obronić tę strukturę. Wydawało się, że Królowie Starego Kontynentu ustabilizują nieco rozgrywkę, lecz kolejna walka drużynowa pogrzebała szanse drużyny na odniesienie triumfu w pierwszej odsłonie.
G2 Esports
Wunder ‒ Gangplank
Jankos ‒ Olaf
Perkz ‒ Karma
Hjarnan ‒ Varus
Wadid ‒ Tahm Kench
vs.
Fnatic
Sion ‒ Bwipo
Skarner ‒ Broxah
Zoe ‒ Caps
Sivir ‒ Rekkles
Braum ‒ Hylissang
Pomimo poniesionej porażki, G2 Esports nie zmieniło znacząco strategii, która miała zapewnić zespołowi zwycięstwo. Zadaniem Wundera ponownie było zdominowanie Bwipo i ograniczenie wpływu belgijskiego toplanera na przebieg spotkania. Hjarnan zaś raz jeszcze dostał w swoje ręce hypercarry, choć tym razem Szwed zdecydował się na Varusa. Pierwsze minuty zdawały się idealną kopią poprzedniej odsłony, lecz z odwrotnymi rezultatami. Choć G2 Esports zabezpieczyło pierwsze zabójstwo, to Fnatic przejęło kontrolę nad spotkaniem i rozpoczęło dyktować swoje warunki.
Tym razem G2 Esports potrafiło jednak odgryźć się rywalom. Oddanie w ręce Wundera postaci z ogromnymi ilościami obrażeń spłaciło się z nawiązką – Duńczyk kompletnie zmiatał szeregi Fnatic, doskonale wykorzystując potencjał Gangplanka. Wydawało się, że Królowie Europy mogą przejąć kontrolę nad drugą odsłoną, lecz wtedy do głosu doszedł Rekkles. Najbardziej wartościowy zawodnik wiosennego splitu już w swoim pierwszym teamfight'cie zapisał na swoje konto aż pięć zabójstw. Ta walka przechyliła szalę zwycięstwa na stronę Fnatic, co ekipa skrzętnie wykorzystała i znalazła się tylko jedno zwycięstwo od triumfu w finale.
Fnatic
Bwipo ‒ Sion
Broxah ‒ Skarner
Caps ‒ Ryze
Rekkles ‒ Tristana
Hylissang ‒ Janna
vs.
G2 Esports
Ornn ‒ Wunder
Zac ‒ Jankos
Cassiopeia ‒ Perkz
Sivir ‒ Hjarnan
Karma ‒ Wadid
W trzeciej odsłonie finałowego spotkania, G2 Esports postanowiło porzucić swoją strategię i przekazało Sivir w ręce Hjarnana. Głównym carry formacji miał być w tej rozgrywce Perkz, który wielokrotnie pokazywał już doskonałe wyszkolenie mechaniczne w grze Cassiopeią. Ostateczne starcie rozpoczęło się dość nietypowo, gdyż obie drużyny starły się już w pierwszej minucie rywalizacji. Choć ta potyczka nie zakończyła się przelewem krwi, to swojego Flasha zmuszony był zużyć Wunder. Fakt ten został odnotowany przez Broxaha, który już 120 sekund później pojawił się na górnej alei, rozpoczynając dominację swojego zespołu.
Jedyną nadzieją G2 Esports szybko stał się Perkz. Chorwacki midlaner dwoił się i troił, aby powstrzymać rywali i pozwolił swojej ekipie na ustabilizowanie nieco sytuacji na Summoner's Rift. Fnatic postanowiło jednak nie wchodzić w bezpośrednią konfrontację z G2. Gdy Samurajowie udali się w kierunku Barona Nashora, Caps spokojnie przepychał dolną alejkę. Niezdecydowanie Jankosa i spółki zostało przez Duńczyka w pełni wykorzystane – podczas tańca dookoła tego najważniejszego objective'u, Baby Faker zdołał zniszczyć dwie wieże oraz inhibitor oponentów. Nieskoordynowany odwrót, zarządzony przez G2 Esports, pozostawił z kolei Hjarnana w środku jamy Barona. Pozbawiony Flasha strzelec stał się łatwym łupem dla Rekklesa, a po uzyskaniu wzmocnienia, Fnatic bezproblemowo przypuściło szturm na nexus rywali, ostatecznie niszcząc go po dość jednostronnej rywalizacji.