Produkcja Epic Games budzi coraz większe emocje. Pod ostrzałem naszych pytań znalazł się Mateusz „MATIZORD” Naumienko, niegdyś gracz Paladins, natomiast obecnie profesjonalny zawodnik Fortnite, a także kapitan AGO Esports.
Daniel Hudoń: Przed dołączeniem do AGO Esports wraz ze Skosasem, Buhuu i Serwą występowaliście pod banderą Position 69. Jak to się stało, że zdecydowaliście się na granie w jednej drużynie?
Mateusz „MATIZORD” Naumienko: Półtora roku wstecz razem ze Skosasem graliśmy w Paladins. Gra jednak nie rozwijała się w korzystnym dla nas kierunku, więc postanowiliśmy zmienić tytuł. Początkowo plan na powstanie Position 69 był nieco inny. Mieliśmy zamiar pograć razem jako duo do momentu wystartowania oficjalnych turniejów, a później dobrać brakującą dwójkę, która preferencyjnie też miała być duetem. Takim zabiegiem chcieliśmy uzyskać dobrą synergię w grze. Jednak fakt, że oficjalne rozgrywki nie nadchodzą, zmotywowały nas do szybszego działania w zakresie rekrutacji brakujących członków naszej ekipy. Tak dzięki grupie Esportowe Świry skontaktowali się z nami buhuu i Serwa. Około 3 miesiące temu zaczęliśmy grać razem.
Wraz z kolegami zajmujesz wysokie miejsce w rankingu graczy. Czy w osiągnięciu takich umiejętności pomogło Wam doświadczenie wyciągnięte z innych gier esportowych?
Wszyscy wcześniej graliśmy w gry typu FPS. Każda tego typu gra na poziomie esportowym wymaga pewnych podstawowych umiejętności, które z czasem rozwija się do poziomu mistrzowskiego. Ułatwieniem było nasze doświadczenie. Wiedzieliśmy jak poprawić komunikację w drużynie, jak podejść do systemu celowania i strzelania, by wczuć się jak najszybciej. Myślę, że najdłużej zajęło zrozumienie trybu Battle Royale i mechanik z nim związanego.
Jak wygląda trening wewnątrz profesjonalnej drużyny Fortnite, praktykujesz aktywności poza grą, które pomagają rozwinąć się w danym aspekcie rozgrywki? Jakie umiejętności uznałbyś za najważniejsze do posiadania?
W tej chwili grze nie ma możliwości obejrzenia swojego meczu po jego zakończeniu, nie ma też spectate mode, co trochę utrudnia efektywne trenowanie. Na dodatek customy nie są jeszcze ogólnodostępne, więc ciężko o scrmy. Na tę chwilę po prostu gramy dużo meczów dziennie i próbujemy z nich wyciągać wnioski. To w tym momencie jest naszym treningiem. Osobiście poza grą praktykuję AimBoostera, stronę, na której można ćwiczyć swoją celność i refleks.
Na pewno w grze liczy się to, by zachować zimną krew. W końcu gramy na blisko stu oponentów i bardzo dużo nieprzewidzianych sytuacji może się wydarzyć. Umiejętne wykorzystanie mechaniki budowania w Fortnite jest kluczowe. Ten aspekt gry sprawia, że nie liczy się tylko kto i jak dobrze celuje, ale to jak szybko potrafimy budować i dzięki temu zdobywać lepszą pozycję do oddania strzału często przeważa szalę na naszą korzyść.
Jak wyglądały kulisy dołączenia do AGO Esports? Szukając organizacji, spodziewałeś się oferty z Polski?
Tak naprawdę od początku to my pierwsi pisaliśmy do różnych organizacji z Polski, Europy czy Stanów Zjednoczonych. Odzew przyszedł w momencie, w którym wbiliśmy Top 1 Polski jako skład pod względem win ratio. Myślałem, że kwestią czasu jest, kiedy jakaś rodzima organizacja odpowie na nasze zapytanie. Tak też się stało. Byłem pod wielkim wrażeniem, jak profesjonalne jest AGO Esports w każdym aspekcie. Tak naprawdę ich oferta zdeklasowała inne, a były to też zagraniczne organizacje i nie tylko europejskie. Co do samego dołączenia, to nie było tak jak myśli rzesza ludzi w sieci, nie dostaliśmy się do AGO po znajomościach. Wszystko zaczęło się od prostego zapytania wysłanego do Mateusza „Sówek” Kowalczyka, który w AGO piastuję rolę Chief Gaming Officera. Po wymianie paru wiadomości byliśmy umówieni na pierwsze spotkanie face-to-face z zarządem AGO. Już sam fakt takiego spotkania był dla nas czymś wielkim. Tylko AGO zaproponowało taki rodzaj rozmowy, reszta organizacji preferowała, by odbywało się to przez Internet.
Ciężko wypowiadać mi się o polskiej scenie. Jest to uwarunkowane tym, że celujemy raczej na wyjście poza ramy naszego państwa i jego sceny. Więcej mogę powiedzieć na temat innych formacji z Europy czy Stanów Zjednoczonych. Silnie odznaczają się francuskie zespoły, które na tę chwilę uważane są za najlepsze. Jest też ekipa Method – skandynawski skład składający się z ex pro playerów. Bardzo silnym oponentem są też Czesi. W Ameryce mamy Team SoloMid, FaZe Clan, Tempo Storm. Jest też WBG, które według mnie jest faworytem z regionu NA.
Pamiętajmy jednak, że Fortnite to Battle Royale, a w tym trybie naprawdę łatwo jest o losowe zdarzenia czy tak zwane RNG, więc nie da się wytypować jednej drużyny, która dominuje nad innymi i jest Top 1. Myślę, że dużo zależy od tego, jak dany squad wykorzysta to, co akurat w danym rozdaniu pojawiło się na mapie, ale nadal czasem mimo dużych umiejętności i szczerych chęci coś nie wyjdzie i ekipa uznana za faworyta przegra. Na tę chwilę wolę nie oceniać sztywno naszej dyspozycji, na pewno dużo trenujemy, analizujemy w miarę możliwości i próbujemy adaptować nowe zagrania do naszej gry. Myślę, że fair systemem oceniania będzie ranking typu HLTV, zbieranie punktów i awansowanie na wyższe pozycje.
Bezpośrednią konkurencją dla produkcji Epic Games jest PLAYERUNKNOWN’S BATTLEGROUNDS. Ile Twoim zdaniem upłynie czasu, nim Fortnite nadgoni swojego rywala pod względem esportowym?
Pytanie brzmi jak szybko Epic Games będzie chciało tworzyć prawdziwy esport wokół Fortnite. Na tę chwilę nie ma oficjalnych zmagań dla trybu solo, duo czy squad. Mamy tylko customy for fun raz w tygodniu. Cały sukces i dominacja nad PUBG jest zależna od tego jakie i jak szybko wykona ruchy Epic Games w kierunku esportu, a konkurencja nie śpi. Inne tytuły typu Battle Royale zaczną teraz wyrastać jak grzyby po deszczu. Po prize poolu na turniejach PUBG widać, że gra robi progres, jeśli chodzi o esport. Uważam, że w momencie ogłoszenia esportu przez producentów, Fortnite już po paru pierwszych dużych turniejach może zdeklasować nie tylko PUBG, ale także „Kantera” i Ligę Legend. Jest to spowodowane tym, że przez lata widzowie znudzili się już oglądaniem tych samych gier. Fortnite to powiew świeżości. Mam nadzieję, że ten lekki wiaterek zamieni się w huragan.
Jakie są plany Twojej drużyny na nadchodzące miesiące? Gdzie widzisz się za trzy lata, gdy Twój kontrakt z AGO Esports dobiegnie końca?
W nadchodzących miesiącach skupiamy się na treningach, aby być gotowym na esportowe wyzwania od Epic. Zbliża się DreamHack we Francji, na który ostrzymy sobie zęby i mamy już pewne założenia.
Ciężko powiedzieć gdzie widzę się za trzy lata. Jest to okres nie za długi, ale z punktu widzenia dwudziestodwulatka, może się wiele w tym czasie zmienić. Co by się nie działo, gry to moje hobby, tak samo jak esport. Kiedyś mam nadzieję obracać się w sferze gamingu i esportu. Od zawsze moim marzeniem było założyć organizację z prawdziwego zdarzenia. Zobaczymy, co przyniesie czas, jestem osobą, która raczej nie boi się przyszłości i zawsze znajdzie dla siebie dobre miejsce.
Dziękuję za rozmowę. Mateusza możecie śledzić na następujących mediach społecznościowych: Twitter, Facebook, Instagram oraz Twitch.