Mamy początek 2018 roku, cała polska scena League of Legends huczy o ogromnej puli nagród w turnieju V4 Future Sports Festival. Ludzie wróżą, że będzie to rok dominacji Illuminar Gaming. Czy na pewno nikt nie jest w stanie podjąć rękawicy rzuconej przez iHG?

Początek października 2017 roku. Cały świat z zapartym tchem śledzi Mistrzostwa Świata i zastanawia się, czy ktoś powstrzyma SK Telecom T1 przed zdobyciem trzeciego tytułu z rzędu. W cieniu tego wielkiego wydarzenia odbywał się Puchar Polski Cybersport. Mistrzowie Polski – zawodnicy Illuminar Gaming przystępowali do tych rozgrywek z pozycji faworyta. Bez większych problemów dostali się do najlepszej czwórki i zagwarantowali sobie wyjazd do Poznania na finały rozgrywek. Organizacja stara się zorganizować dla zawodników, jak najlepszy doping i w tym celu rozdaje koszulki swoim fanom. Wszystko jest gotowe, żeby byli gracze Team Kinguin mogli świętować zdobycie kolejnego trofeum. Historia jednak została napisania w zupełnie inny sposób. Chaotyczna gra Illuminar Gaming okazała się być wodą na młyn, jakim była Pompa Team i to właśnie drużyna byłego gracza europejskiego LCS – Cinkrofa zdołała obronić trofeum, które pół roku temu zdobyli w Katowicach. iHG wraca do domu ze spuszczonymi głowami. To nie była przypadkowa przegrana, przeciwnicy zagrali o wiele lepiej. Dodatkowo przecież tydzień wcześniej zaledwie zremisowali ze Sneaky FoxEz w pierwszej kolejce Polskiej Ligi Esportowej. Smaku całej sytuacji dodawał fakt, że Sebekx i drużyna mieli wkrótce jechać do Paryża reprezentować Polskę na ESL Clash of Nations. Wtedy mało kto podejrzewał, że już do końca roku Illuminar Gaming nie przegra żadnej mapy w krajowych rozgrywkach.

Organizacja tuż przed wyjazdem do Francji zdecydowała się na zmiany w sztabie szkoleniowym. Aktualny trener został przesunięty na pozycję analityka, a jego miejsce zajął doświadczony Fryderyk 'Veggie' Kozioł. W tym czasie z Pompa Team żegna się wcześniej wspomniany Cinkrof, który zdecydował się na powrót do Hiszpanii. Zaczyna się świetny okres dla Illuminar Gaming. Jak już wcześniej wspomniałem, nie przegrali oni żadnej mapy w rozgrywkach krajowych do końca 2017 roku, a we Francji doszli do półfinału, gdzie przegrali z faworyzowanym LDLC po trzymapowym starciu. Gdyby spojrzeć na same wyniki to wszystko jest w jak najlepszym porządku. Niewątpliwie Veggie dał tej drużynie swoistą systematyczność i pomysł na grę, ale w dalszym ciągu iHG popełniało pewne błędy.

Praktycznie wszystkie problemy w grze tej drużyny można zebrać do jednego worka i zatytułować je „zachłanność.” Podstawowy scenariusz – Illuminar Gaming zabija barona i natychmiast szuka walki, zamiast wrócić do bazy, wykorzystać zdobyte złoto i odnowić sobie punkty życia. Cały czas się z tym zmagają. Faktem jest, że świetnie odnajdują się w starciach drużynowych i w Polsce bez dwóch zdań są najlepsi w tym aspekcie, ale ta gra nie polega tylko i wyłącznie na ciągłych walkach, a na wybraniu odpowiedniego momentu do doprowadzenia do nich. Kolejnym przykładem na zachłanność Illuminar jest gra ich duetu na dolnej alejce. Woolite i Delord zbyt rzadko grają w oparciu o pozycję wrogiego leśnika i o ile w przypadku chaotycznej gry leśnika LDLC –  Skeanza jest to do zrozumienia, to w przypadku gry przeciwko Initionowi z Mysterious Monkeys wydaje się to dziwne i niedopuszczalne. Warto dodać tutaj kolejny problem, o którym sami zawodnicy mówią „Wieża Fryderyka”. Illuminar Gaming zbyt często przecenia swoją przewagę i zbyt szybko stara się przebić do bazy przeciwnika. W tym celu oblegają wieże przed inhibitorami, które są świetnym punktem obronnym.3-4 miejsce w Paryżu przyjąłem z dużym optymizmem. Niewątpliwie Illuminar nie wyglądało na faworyta tak mocno obstawionego turnieju, a ostatecznie wypadło lepiej od takich formacji, jak Mysterious Monkeys, czy Millenium. Oczywiście błędy się pojawiały, tak jak wspominałem już wcześniej, ale skoro taki laik jak ja jestem w stanie je zauważyć, to tym bardziej liczyłem, że najlepsza formacja w Polsce pod wodzą trenera legendarnego polskiego ROCCAT bez większych problemów je wyeliminuje. Liczyłem na to.

Problemy głównego rywala iHG – Pompa Team się pogłębiały. Nie byli oni w stanie odzyskać tego, co stracili razem z odejściem Cinkrofa. W takich warunkach Illuminar Gaming zdominowało rozgrywki w ramach Polskiej Ligi Esportowej. Chaos w podejmowaniu decyzji nadal gdzieś tam pozostawał, ale można było zrzucić to na kanwę swoistego rozprężenia i tego, że, nawet jeśli przegrają jedno spotkanie to i tak bez problemu powinni być w stanie wygrać sezon zasadniczy. Zima na polskim podwórku przyszła bardzo szybko. Pompa była w dołku, drużyny zbudowane z młodych zawodników nie dosięgały do pięt Illuminar i w takiej sytuacji głównym przeciwnikiem drużyny Veggiego zaskakująco stało się Team DPD. To samo DPD, które nie zdołało awansować do najlepszej czwórki ostatnich ESL Mistrzostw Polski.

Nareszcie kalendarz wskazał dzień 2 grudnia i rozpoczęły się finały Polskiej Ligi Esportowej. Oczywiście każdy dobrze wie, że Illuminar bez większych problemów wygrało tamtejsze zmagania, ale sprawniejsze oko dostrzeże, że iHG nadal popełniało te same błędy. Chyba najlepszym przykładem tego było ich pierwsze spotkanie ze Sneaky FoxEZ. Czemu za wszelką cenę kontynuują walkę po słabej inicjacji na Tarica? Czemu od razu po baronie doprowadzają do walki, którą przegrywają? Czemu? Te pytania do dzisiaj rozbrzmiewają w mojej głowie, ale iHG mogło spokojnie wejść w nowy rok na szczycie piedestału.Razem z nowym rokiem pojawiło się mnóstwo dobrych informacji dla lokalnej sceny League of Legends. Po pierwsze RIOT Games powołało system lig regionalnych i Pucharu Europy, który to w przyszłości ma być przepustką do europejskiego LCS. Dodatkowo ogłoszony został turniej League of Legends z pulą nagród 300 000 euro tylko i wyłącznie dla obywateli krajów Grupy Wyszehradzkiej. Reakcja widzów, jak i ekspertów w takiej sytuacji była praktycznie jednakowa – Illuminar Gaming zdobędzie to wszystko. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź od samych graczy organizacji. Niewątpliwie najczęściej pod tym względem wypowiadał się Tabasko, który studził emocje i wskazywał, że nie należy stawiać ich drużyny od początku na pozycji zwycięzcy. Pierwsze tygodnie sprawiały, że trudno było wskazać potencjalnego przeciwnika dla iHG, aż do pewnego momentu.

27 stycznia 2018 roku był tym dniem, kiedy w głowach wielu osób, które typowały iHG do dominacji w Polsce, pojawił się znak zapytania. Właśnie wtedy Kikis i Selfie powołali do życia Szatę Maga +6. To właśnie formacja złożona z dwóch graczy, którzy spokojnie mogli się ubiegać o miejsce w LCS, a także z dwójki utalentowanych młodzików stała się głównym przeciwnikiem Illuminar Gaming. Wydawało się, że zagrożenie jeszcze szybciej minęło, gdyż jeszcze przed pierwszym starciem tych obu drużyn Selfie ogłosił, że przechodzi do H2K-Gaming. Kilka dni później doszło do pierwszego starcia tych dwóch formacji. W finale pierwszych otwartych kwalifikacji do V4 Future Sports Festival Szata Maga +6 okazała się lepsza od Mistrzów Polski i to właśnie oni zgarnęli rozstawienie w zamkniętych kwalifikacjach. Okazało się, że Selfie nie był potrzebny, żeby pokonać iHG.

W tym momencie ostrze pojawiło się przy szyi iHG. Nagle pojawiła się drużyna, która była w stanie ich pokonać. Seria wygranych map odeszła w zapomnienie, a chaos w ich grze pozostał i to pomimo bootcampu, który odbywali w tym czasie. Do rewanżu doszło podczas zamkniętych kwalifikacji do V4 Future Sports Festival. Atmosferę przed tym spotkaniem podgrzały słowa Veggiego, że w przypadku braku awansu do tego turnieju potrzebne będą zmiany w drużynie. Illuminar Gaming już na pierwszej mapie mocno pogorszyło sobie sytuację i praktycznie z nożem na gardle bronili się przez kilkanaście minut. Ostatecznie zgranie tej drużyny pomogło im osiągnąć sukces w późnym etapie gry. Drugie starcie było jeszcze gorsze i Szata wręcz rozniosła Tabasko i jego kompanów. Przy trzeciej odsłonie oglądaliśmy zupełnie inną Szatę Maga i już tym razem iHG spokojnie wygrało. Są bezpieczni… Na razie. Świadomość zagrożenia pozostała. Kolejny mecz? Już w tym tygodniu.Czekaliśmy na ten pojedynek bardzo długo, ale ostatecznie na początku tego tygodnia Hatchy zdecydował się podjąć rękawicę Veggiego i nareszcie dwóch najbardziej doświadczonych polskich szkoleniowców zmierzy się ze sobą. Adrian objął drużynę, która na początku tego roku chyba najmocniej nas rozczarowała – Team Same Mordeczki. Drużyna ta miała walczyć z Szatą i Illuminar, a do tej pory przegrywali oni z dwiema dywizjami Delusion Team. Hatchy na sam początek zdecydował się wymienić strzelca w tej drużynie i miejsce Renifera zajmie Lucker, który wcześniej występował w barwach wyżej wspomnianego Delusion Team. Hatchy w jednym ze swoich ostatnich wpisów zaznaczał, że przed jego nową drużyną ciężka praca i nie możemy się spodziewać od razu dobrych wyników. Niewątpliwie i tak każdy się ich spodziewa.

Wcześniej mówiłem o Team DPD, które nie tak dawno zasiliło szeregi Team Ascent. Oni również zdecydował się na zmiany w składzie i w miejsce Czara wskoczył Bucu. Początek roku w ich wykonaniu był tragiczny, ale tylko ślepiec nie zauważy ich powolnej poprawy. Z dnia na dzień robią minimalny progres i być może już w niedziele będą w stanie zagrozić Illuminar Gaming, które do tej pory nie miało większych problemów z formacją Kubona. To niewątpliwie sprawia, że są oni pewni swego, a byli kurierzy mogą zaskoczyć drużynę prowadzoną przez Veggiego, która może być wyczerpana po grze na Szatę Maga +6.

Nie można przemilczeć tego, jak wiele młodych formacji pojawiło się ostatnimi czasy. Bardzo dobrze prezentują się siostrzane składy Delusion Team. Czarna dywizja to stary Team8, który niewątpliwie dobrze przepracował okres przygotowawczy na przełomie 2017 i 2018 roku. Swój skład do życia powołał Alsen-Team. Może w tym momencie nie stanowią oni zagrożenia dla Illuminar Gaming, ale mają oni spory potencjał i mogą wyrosnąć na bardzo solidną formację. Ostatnią drużyną, o której trzeba tutaj powiedzieć, jest ProXima Gaming, która wydawała się niezwykle mocna na papierze. Skład, który powstał ze starego Sneaky FoxEZ, do tej pory raczej rozczarowywał, ale ich występ w ostatnich kwalifikacjach do ESL Mistrzostw Polski daje nam nadzieję, że być może zdołają oni powrócić do formy z końcówki minionego roku.

Illuminar Gaming jest najlepsze, ale jak każda drużyna ma też swoje słabości. A kandydatów do wykorzystania tych słabości jest wielu….każdy chce obalić króla.