Kolejny dzień rozgrywek w ramach koreańskiej ligi LCK przyniósł nam kolejne zaskoczenie. Po raz kolejny jego autorami byli zawodnicy bbq Olivers, którzy zaskakująco pokonali Jin Air Green Wings.
Początek spotkania był niezwykle chaotyczny. Obie drużyny skupiły swoją uwagę na dolnej alejce i to właśnie tam dochodziło do licznych walki. Pierwsza dwa zabójstwa wpadły na konto bbq Olivers po świetnej akcji duetu Trick i IgNar. Od tego momentu zaczęli wywierać presję na dolnej alejce. Jin Air szybko zdołało ich za to ukarać i doprowadzić do walki, w której zdobyli aż cztery zabójstwa. W takiej sytuacji gracze bbq cofnęli się do obrony i czekali na błąd przeciwnika. Ten został popełniony chwilę po 20 minucie i w konsekwencji formacja Tricka wygrała walkę, która pozwoliła im unicestwić barona. Jin Air solidnie broniło się na terenie swojej bazy i powstrzymało wszelkie próby ataku w wykonaniu przeciwników. W takie sposób dotrwali do 40 minuty, gdzie zdołali oni wygrać walkę zespołową i zabili barona. W ten sposób zyskali ułudę kontroli nad spotkaniem i rzucili się na nexus rywala. To kosztowało ich przegranie kolejnego starcia i w konsekwencji przegranie całego spotkania.
W drugim spotkaniu Jin Air zdecydowało się na kompozycje, która mocno opierała się o wczesny etap spotkania. Tym samym kompletnie zmiażdżyli swoich rywali w szczególności na górnej i dolnej alejce, gdzie Illaoi i Caitlyn. Bardzo szybko poradzili sobie ze zdobyciem wszystkich frontalnych struktur przeciwnika i niedługo później mieli na swoim koncie dwa piekielne smoki. bbq bardzo rozsądnie odpowiadało na ruchy drużyny przeciwnej i było w stanie zdobywać kolejne zabójstwa, grając defensywnie. Tak doczekali do trzydziestej minuty gry, gdzie doprowadzili do walki zespołowej, w której udało im się zabić przeciwników i przejąć barona. Od tego momentu powoli budowali sobie coraz większą przewagę, która wykorzystali, zamykając przeciwników na terenie ich bazy. Jin Air było w stanie przez kilka kolejnych minut bronić się, ale ostatecznie musiało skapitulować.
Początek spotkania ułożył się po myśli zawodników MVP. Beyond bardzo mocno wsparł ADD, który grał Poppy i tym samym dwukrotnie zdołali oni zabić wrogą Camille, co dało im bardzo dużą przewagę na górnej alejce. King-Zone grało raczej spokojnie i wyczekiwało na momenty, kiedy będą w stanie dyktować warunki gry. Ten nastąpił jeszcze przed 25 minutą, kiedy to po bardzo dobrej walce drużynowej byli w stanie zdobyć trzy zabójstwa oraz barona. W tym momencie zmusili MVP do przejścia do obrony. Po raz kolejny drużyna Peanuta dała nam popis świetnej gry w przewadze i niedługo potem podchodzili już pod bazę przeciwnika. MVP bardzo dobrze się broniło, jednak mimo wszystko nie byli w stanie wyjść poza teren własnej bazy i tym samym musieli oddać przeciwnikom kolejnego Nashora i tym samym musieli uznać wyższość rywala w pierwszym starciu.
W drugim spotkaniu King-Zone już absolutnie zmasakrowała przeciwnika. Zakończyli grę z wynikiem 25-3 w zabójstwach. Mistrzowie Korei zdecydowali się na kompozycję opierającą się aż o trzy mocne źródła obrażeń, czyli Jayce, Ekko i Varus. W ich grze był widoczny mocny luz i raz po raz rotację Bdd dawały jego drużynie kolejne zabójstwa. MVP kompletnie nie potrafiło na to odpowiedzieć, w szczególności, że Peanut świetnie kontrolował pozycję wrogiego leśnika. Już przy pierwszym baronie King-Zone zdołało zakończyć spotkanie i umocnić się na pozycji lidera.