Pierwszy dzień SL i-League StarSeries Season 4 dobiegł końca. W ostatnim meczu Astralis pokonało Team Liquid po trzech mapach. Obie drużyny znają już swoich jutrzejszych rywali – Duńczycy zagrają z G2, natomiast Amerykanie podejmą Renegades.

Denmark Astralis

2

Faza grupowa
StarLadder i-League StarSeries
Season 4

Mirage
(12:3; 4:1)

Inferno
(9:6; 4:10)

Train
(9:6; 7:1)

Team Liquid United States

1

Początek spotkania przyniósł wygraną przez Liquid pistoletówkę. Na ich nieszczęście, moment później dali się przełamać przeciwnikowi grającemu force'a. Astralis uniknęło tego samego błędu, dzięki czemu powiększyło prowadzenie do 3:1. Amerykanie zdobyli starcie na fullu, lecz po tym ponownie spotkali się z błyskawicznym rewanżem. Duńska formacja coraz łatwiej radziła sobie z ofensywnymi próbami oponenta, co zapewniło jej zwycięstwo tej połowy Mirage'a na poziomie 8:2. Właśnie wtedy nadeszła skuteczna odpowiedź terrorystów. Xyp9x wraz z kolegami po raz kolejny nie pozwolili jednak na ponowienie sukcesu. Tym razem zdominowali już całą końcówkę pierwszej części mapy i zakończyli ją prowadzeniem 12:3.

Po zmianie stron Astralis przybliżyło się do zwycięstwa. Kolejne skuteczne ataki zapewniły tej drużynie aż dwanaście szans na zakończenie wybranej przez przeciwnika lokacji. Wykorzystała drugą z nich i całkowicie zniszczyła rywala wynikiem 16:4.Astralis nie zatrzymało się po pierwszej mapie i na drugiej uzyskało szybkie prowadzenie 3:0 dzięki pistoletówce i potyczkom z lepszym wyposażeniem. Tym razem nawet pełny ekwipunek nie pomógł Liquid w przełamaniu passy oponenta. Amerykanie przebudzili się dopiero, kiedy na tablicy wyników widniało 0:6. Następny okres meczu był bardziej wyrównany, byliśmy świadkami wymian, lecz różnica między obiema stronami nie ulegała zmianie. To dokonało się dopiero w końcówce połowy, ponieważ przy stanie 4:9, antyterroryści sięgnęli po dwie ostatnie rundy i po wszystkich piętnastu nieznacznie przegrywali 6:9.

Druga pistoletówka przybliżyła Liquid do upragnionego wyrównania. Amerykańska ekipa spokojnie wykorzystała przewagę ekwipunku, co przełożyło się na remis 9:9. Potyczka na fullu dała jej natomiast pierwsze prowadzenie na Inferno. Drużyna dowodzona przez nitr0 radziła sobie z szykiem obronnym przeciwnika, dzięki czemu znacznie przybliżała się do końcowego tryumfu. Solidna gra w ofensywie sprawiła, że na jej koncie pojawiły się trzy rundy mapowe. Podczas pierwszej z nich, Russel 'Twistzz' Van Dulken zabił czterech rywali w sytuacji 1 vs 5, lecz minimalnie za późno zaczął podkładanie bomby. Liquid się nie podłamało i wykorzystało drugą szansę, co oznaczało rezultat 16:13.Decydująca mapa rozpoczęła się od prowadzenia Astralis po pierwszych trzech rundach. Rewanż Liquid nadszedł, kiedy zespół uzyskał pełny ekwipunek. Na jego nieszczęście, powtórzył się scenariusz z poprzednich lokacji, czyli natychmiastowy reset. Brak stabilizacji w zakresie ekonomii sprawił, że Amerykanie oddali kolejne rundy i przed swoim kolejnym sukcesem tracili już pięć oczek. Zdołali jednak przejąć inicjatywę i kolejny okres połowy wyglądał dla nich obiecująco. Walczyli o wyrównanie, ale dwukrotnie potknęli się na ostatniej prostej – przy stanie 5:6 oraz 6:7. Po tym Duńczycy wygrali dwie rundy z rzędu, co dało rezultat 9:6 do przerwy.

Po zmianie stron Astralis sięgnęło po pistoletówkę, choć z przewagi 5 vs 2 został tylko gla1ve w pojedynku 1 vs 1. Przed starciem na pełnym wyposażeniu zdołali już odskoczyć na 12:6. Właśnie wtedy zobaczyliśmy odpowiedź Liquid, jednak chwilę później po raz kolejny zespół dał się zresetować. Zadowalające mogło być zachowanie dwóch karabinów, lecz nawet to nie pomogło w powrocie na właściwe tory. Astralis natomiast błyskawicznie zapewniło sobie osiem rund meczowych. Duński skład wykorzystał pierwszą szansę i wygrał Traina 16:7.

Pamiętajcie, że cały turniej skomentują dla Was Piotr „izak” Skowyrski, Olek „vuzzey” Kłos i Adam „destru” Gil. Natomiast wszystkie najpotrzebniejsze informacje znajdziecie na naszej dedykowanej podstronie poświęconej turniejowi.

1# Transmisja
2# Transmisja