Kolejny duży turniej zbliża się wielkimi krokami. Mowa tu oczywiście o StarLadder i-League StarSeries Season 4, w którym zagrają zespoły z absolutnej światowej czołówki. Przyjrzyjmy się zatem liście sześciu ekip, które moim zdaniem mają największe szanse na podium. Zaznaczę jeszcze tylko, że kolejność jest losowa.
Håvard „rain” Nygaard
Finn „karrigan” Andersen
Nikola „NiKo” Kovač
Ladislav „GuardiaN” Kovács
Olof „olofmeister” Kajbjer
Zaryzykuję ze stwierdzeniem, że jest to obecnie najlepszy zespół Counter-Strike'a na świecie. Nawet jeśli w finale majora to Cloud9 okazało się lepsze. FaZe Clan, które jest określane mianem „europejskiego superteamu”, w ostatnim czasie praktycznie zdominowało światową scenę. Ekipa ta wykorzystała do tego idealny moment, czyli osłabienie formy brazylijskiego SK Gaming. Pod przywództwem karrigana, FaZe bez przerwy plasuje się na podium przeróżnych turniejów. Począwszy od ESL One w Nowym Jorku, poprzez ELEAGUE Premier, a skończywszy na wygranym czwartym sezonie Esports Championship Series. Mało brakowało, a formacja ta zdobyłaby wreszcie najcenniejsze trofeum, jednakże świetna passa została przerwana w dramatycznych okolicznościach, po meczu, o którym świat esportu będzie pamiętał przez lata. W mojej opinii, FaZe jest składem kompletnym. Mało kto może dorównać tej piątce. Szczególnie, jeśli jest to turniej offline. Poza Cloud9, które w najważniejszym dla siebie momencie wzniosło się na szczyty swoich umiejętności, drużyną mogącą ograć FaZe Clan jest…
Gabriel „FalleN” Toledo
Fernando „fer” Alvarenga
Marcelo „coldzera” David
Epitácio „TACO” de Melo
Ricardo „boltz” Prass
Podczas ELEAGUE Major: Boston 2018, SK Gaming było zmuszone grać z felpsem zamiast z boltzem, który aktualnie jest w podstawowym składzie zespołu. Wynikało to z zasad dotyczących rotacji graczy. Ale temu już przyjrzeliśmy się przed samymi rozgrywkami w Ameryce. Dzisiaj, w przededniu zmagań w Kijowie, SK Gaming jest głodne kolejnej wygranej na swoim koncie. Przy okazji opisywania FaZe, napisałem, że jest to dla mnie zespół kompletny. W przypadku SK, pomimo tego, że zajmuje niższy szczebel w rankingu moich ulubionych zespołów, to muszę tutaj Brazylijczykom jedno oddać. Jeśli wkręcą się na swoje niewyobrażalnie wysokie obroty, to nie ma na nich mocnych. Ostatni rok był tego perfekcyjnym potwierdzeniem. Osiem wygranych turniejów (chociaż w 2017 r. SK nie zdobyło kolejnego tytułu na majorze), grubo ponad milion dolarów, które SK zgarnęło za same pierwsze miejsca… Można by wymieniać i wymieniać.
Powróćmy jeszcze na chwilę do majora w wykonaniu SK Gaming. Jak już napisałem, za boltza grał tam felps. Ekipa oficjalnie powiedziała, że z racji mnogości innych, bardzo ważnych turniejów w roku, nie ma zamiaru się specjalnie przygotowywać przed ELEAGUE z João. Zamiast tego, Brazylijczycy woleli już ćwiczyć z niedawno nabytym Ricardo. Pomimo niewątpliwego osłabienia, jakim była zmiana zawodnika z głównego składu, SK było w stanie dojść aż do półfinału. Grając swoją „normalną” grę, SK ma ogromne szanse na zwycięstwo w StarLadder i-League StarSeries.
Freddy „KRIMZ” Johansson
Jesper „JW” Wecksell
Robin „flusha” Rönnquist
Maikil „Golden” Selim
Jonas „LekrO” Olofsson
Muszę się przyznać, że długo się zastanawiałem nad tym, czy w gronie tych sześciu zespołów umieścić Fnatic. Mimo wszystko, po przemyśleniach, analizie gry Szwedów i tym podobnych, doszedłem do wniosku, że pomimo braku jakichś szczególnych osiągnięć w ciągu ostatnich miesięcy, FNC prezentuje się na tyle dobrze, że powinno osiągnąć przynajmniej półfinał. Imponuje mi fakt, że Golden, który od sierpnia prowadzi formację (wcześniej grał w Akademii Fnatic), robi to coraz lepiej. Na majorze w Bostonie, gdzie drużyna ta doszła do playoffów, Maikil podejmował bardzo mądre i odważne decyzje. Momentami nie czuł absolutnie żadnego respektu przed przeciwnikami, co przynosiło oczekiwane rezultaty, a kiedy trzeba było, to kierował ekipą w sposób zachowawczy. Fakt – Fnatic doszło tylko (i aż) do ćwierćfinałów. Nie można też stwierdzić, że na majorze Szwedzi byli stawiani w roli zespołu, który może wygrać finał. Mimo wszystko, trzymam kciuki i gorąco wierzę w ich sukces na StarLadderze.
Tyler „Skadoodle” Latham
Jacky „Stewie2k” Yip
Timothy „autimatic” Ta
Will „RUSH” Wierzba
Tarik „tarik” Celik
Bardzo lubię Cloud9. Jest to jeden z tych zespołów, którym kibicuję najdłużej (pomimo wielu zmian na przestrzeni lat). Jednak gdyby ktoś mi przed majorem powiedział, że Amerykanie będą jego tryumfatorami, to pewnie bym go wyśmiał. Oj, jak bardzo się myliłem. Chyba obecnie nie ma osoby, która nie traktuje tego zespołu poważnie. Wprawdzie w regionie Ameryki Północnej C9 wciąż nie jest na czele, tak ten skład udowodnił już wszystkim, że jeśli się czegoś bardzo chce i odpowiednio się do osiągnięcia tego celu przygotuje, to można zdziałać cuda. Wielki Finał ELAGUE Major: Boston 2018 będziemy wspominać przez lata. Ostatnia mapa. Niesamowita walka. Stąpanie na cienkiej granicy pomiędzy przegraną, a dogrywką, następnie wygraną… Ach! Co to było za spotkanie. Po majorze, Cloud9 nie miało dużo czasu na odpoczynek. Skład miał przed sobą amerykańskie finały WESG 2017, w których to uległ SK. Pomimo przegranej, C9 wciąż zapewniło sobie miejsce na głównym turnieju. Kilka dni temu, ekipa tarika brała udział w drugiej odsłonie cs_summit, gdzie ponownie doszła do finału. To tylko potwierdza, że Cloud9 jest obecnie na fali i w Kijowie może na niej popłynąć aż po zwycięstwo.
Richard „shox” Papillon
Alexandre „bodyy” Pianaro
Nathan „NBK” Schmitt
Kenny „kennyS” Schrub
Dan „apEX” Madesclaire
G2 Esports jest jednym z najlepszych teamów na świecie – to nie podlega żadnej dyskusji. Ta ekipa ma jednak pewien… problem. Ciężko jest mi stwierdzić, czy to pech, czy raczej kwestia „głowy”. Francuzi, jak już pokazali nam na ELEAGUE Major, są w stanie grać rewelacyjnie, praktycznie bez błędów. W trakcie turnieju przychodzi jednak taki moment, że coś musi pójść nie tak, a kiedy to już się stanie, dla tego zespołu nadchodzi nieubłagana katastrofa. Jako usprawiedliwienie dla odpadnięcia (ponownie) w ćwierćfinale dużego turnieju, jakim był ostatni major, możemy podać, że G2 Esports przegrało z późniejszym zwycięzcą. Mimo wszystko, większość osób obstawiała francuski skład w roli jednego z faworytów do zwycięstwa w ogóle.
Ioann „Edward” Sukhariev
Egor „flamie” Vasilyev
Oleksandr „s1mple” Kostyliev
Daniil „Zeus” Teslenko
Denis „electronic” Sharipov
Na początku miałem w tym tekście przedstawić tylko pięć zespołów, które moim zdaniem tworzą grono faworytów. Uznałem jednak, że wielką niesprawiedliwością by było, jakby w tej ekipie nie znalazło się Natus Vincere. Półfinaliści z Bostonu pokazali, że powoli zaczynają wracać do ścisłej czołówki. Po praktycznie półtora roku stagnacji, rozczarowań, porażek, Natus Vincere wreszcie zaczęło grać tak, jak powinno. No… prawie. Po nie lada sukcesie i powrocie ze Stanów mimo wszystko „z tarczą”, Na`Vi zaliczyło „przepiękny” zjazd. Dwukrotnie nie wykorzystało szansy na możliwość gry podczas Intel Extreme Masters, które już za niedługo odbędzie się w Katowicach. Bądźmy szczerzy – ekipa Zeusa powinna była się zakwalifikować. Jednak pomiędzy „powinna była” a „awans na IEM” pojawiło się słowo „porażka”. Pozostaje mieć nadzieję, że przed własną publicznością Na`Vi pokaże swojego najlepszego CS-a i osiągnie co najmniej playoffy.