Fani Marcina „Jankos” Jankowskiego mają powody do radości. Po przeciętnym rozpoczęciu wiosennego splitu, G2 Esports zdaje się wkraczać na właściwe tory, co udowodnili poprzez zdobycie trzeciego zwycięstwa z rzędu. Tym razem ich ofiarą padli reprezentanci FC Schalke 04.
G2 Esports
Wunder ‒ Gangplank
Jankos ‒ Zac
Perkz ‒ Zoe
Hjarnan ‒ Varus
Wadid ‒ Ornn
vs.
FC Schalke 04
Gnar ‒ Vizicsacsi
Sejuani ‒ Pride
LeBlanc ‒ Nukeduck
Tristana ‒ Upset
Tahm Kench ‒ Vander
Podczas ostatniego meczu wieczoru zobaczyliśmy długooczekiwane przez polskich fanów League of Legends spotkanie pomiędzy Jankosem a Vanderem, czyli G2 Esports kontra FC Schalke 04. Starcie zapowiadało się na nie tylko interesujące, lecz także zacięte, albowiem oba zespoły zajmowały ex aequo szóste miejsce w tabeli wyników.
Faza wyborów oraz wykluczeń ze strony drużyny Perkza przyniosła nam w głównej mierze target bany wycelowane w Nukeducka, a także duet Upseta i Vandera. Zawodnicy Schalke nie pozostali im dłużni, przez co szybko wyeliminowani zostali bohaterowie, po które często sięgali rywale. Były to między innymi Ryze, czyli jednego z lepszych championów Perkza, a także lista strzelców, po które często sięgał Hjarnan.
Rozgrywka, jak większość dzisiejszych meczów w ramach europejskiej odsłony League Championship Series, rozkręcała się dość długo. Na pierwszą dawkę akcji przyszło nam czekać do dwunastej minuty, kiedy świetna rotacja ze strony Nukeducka oraz Pride'a w kierunku dolnej alei zapewniła im zdobycie nie tylko Ocean Drake'a, lecz także zdobycie First Blooda przez francuskiego leśnika. Takie działanie miało jednak swoją cenę; w tym samym czasie zawodnicy G2 Esports zdołali zniszczyć zewnętrzną wieżę na środkowej alei. Zważając na ich kompozycję, która potrzebuje czasu, aby móć w pełni rozwinąć skrzydła, było to jak najbardziej akceptowalne zagranie.
Przez kilka kolejnych chwil zawodnicy FC Schalke 04 byli w stanie podejmować wymiany z przeciwnikami niemalże bez ryzyka. Sytuacja zaczęła się jednak zmieniać wraz z biegiem rozgrywki, kiedy to Jankos wraz z kolegami zaczęli wyposażać się w coraz potężniejsze przedmioty. Wkrótce udało im się dojść do głosu pod względem kontroli celów mapy, dzięki czemu ich konto wsparły dwa Infernal Drake'i.
Wraz z biegiem rozgrywki, centrum akcji na mapie przeniosło się w stronę leża Barona. Pierwsze podejście zawodników G2 Esports do stwora zakończyło się sukcesem, jednakże przyszło im za to słono zapłacić; odbyty zaledwie kilka sekund później teamfight został stanowczo zwyciężony przez ich rywali.
Wydawało się, że Vander wraz z kolegami sięgną po zwycięstwo. Prawda okazała się jednak inna, w ciągu następnych minut drużyna Perkza nie tylko zdołała wytrzymać silne ataki ze strony rywali, lecz także obrócić mecz ponownie na swoją korzyść. Ostatecznie po przeszło pięćdziesięciu minutach podopieczni Ocelote'a zdobyli trzecie zwycięstwo z rzędu.
Zmagania europejskiej odsłony League Championship Series wrócą już jutro o 17:00. Polską transmisję ze spotkań poprowadzą niezmiennie Łukasz „Leo” Mirek oraz Damian „Nervarien” Ziaja.