W pierwszym spotkaniu na cs_summit 2 spotkali się faworyt turnieju i kompletny outsider. Przebieg meczu nie zaskoczył i SK Gaming łatwo poradziło sobie z przeciwnikiem.

Brazil SK Gaming

2

cs_summit 2
Ćwierćfinał górnej drabinki

Cobblestone
(12:3; 4:1)

Inferno
(12:3; 4:2)

Torqued United States

0

Mecz rozpoczął się na mapie de_cobblestone, wybranej przez SK Gaming. Brazylijczycy spokojnie wygrali pistoletówkę po stronie broniącej, a moment później poradzili sobie również w starciu anty eco. Brak zakupów w drugiej rundzie sprawił, że Torqued miało dość przyzwoity ekwipunek w trzeciej potyczce. To nieco zaskoczyło ich rywali i ekipa Josha 'steel' Nissana zdobyła punkt. Na jej nieszczęście, rewanż przeciwnika był błyskawiczny. FalleN wraz z kolegami przejęli inicjatywę i odpierali większość ofensywnych prób oponenta. Nawet jeśli Amerykanie zaprezentowali skuteczny atak, to w każdym przypadku byli od razu resetowani, co oczywiście przełożyło się na słabą ekonomię. Ostatecznie, faworyt meczu oddał do końca już zaledwie dwie rundy i do przerwy prowadził 12:3. Po zmianie stron wygrał on też pistoletówkę, a to zwiastowało szybki koniec. Torqued odpowiedziało tylko na pierwszym fullu, lecz to wszystko, na co było ich stać. Wynikiem tej mapy było 16:4.

Wydawało się, że ekipa Braxtona 'swag' Pierce'a lepiej rozpocznie Inferno. Po zdobyciu pierwszej rundy dała się jednak przełamać, a to był dla SK wystarczający impuls, aby zacząć ucieczkę. Podobnie, jak na poprzedniej mapie, antyterroryści zdecydowanie przeważali nad rywalem i nawet jeśli raz dali się pokonać, to natychmiast wracali na właściwą ścieżkę. Torqued wygrało tylko starcia nr 1, 8 i 15. Pomiędzy nimi Brazylijczycy całkowicie dominowali i sześciokrotnie udanie bronili bombsite'ów. To oznaczało rezultat 12:3 na ich korzyść przed zmianą stron. Początek drugiej połowy przypominał nieco Cobblestone'a, ponieważ SK Gaming ponownie miało w planach szybkie zakończenie spotkania. Tym razem jednak było ich stać na zdobycie dwóch pierwszych punktów. Amerykanie nie mieli już chyba nadziei na comeback, a ponadto, od razu powtórzył się scenariusz z przełamaniem. Chwilę później terroryści wykorzystali drugą szansę i zwyciężyli 16:5.