Spotkaniem kończącym kolejny dzień rozgrywek europejskiego League Championship Series była rywalizacja pomiędzy Fnatic oraz Misfits. Po ponad godzinie walki, Króliczki zdołały wydrzeć zwycięstwo z rąk zespołu Capsa.
Fnatic
sOAZ ‒ Ornn
Broxah ‒ Nunu
Caps ‒ Azir
Rekkles ‒ Xayah
Hylissang ‒ Rakan
vs.
Misfits
Gangplank ‒ Alphari
Sejuani ‒ Maxlore
Zoe ‒ Sencux
Kog'Maw ‒ Hans sama
Braum ‒ Mikyx
Faza wykluczeń i wyborów, która odbyła się na początku pojedynku, nie pozwoliła nakreślić wyraźnie etapów gry, w których przeważałaby jedna z ekip. Pomimo powierzenia losów rozgrywki w rękach zawodników z innych linii, obie drużyny zdecydowały się na kompozycje specjalizujące się w przedłużających się potyczkach. Po stronie Fnatic, główną nadzieją był Caps, tworzący wraz z Broxahem jedno z najsilniejszych połączeń obecnego patcha – dzięki wsparciu Nunu, Azir stał się niesamowicie silnym czempionem. Misfits zdecydowało się zaś na grę dookoła Hans samy, który zadaje najwięcej obrażeń spośród Króliczków w sezonie 2018.
Pierwsze zabójstwo na mapie zdobyło Misfits. Ekipa Sencuxa bardzo dobrze rozegrała fazę linii i wykorzystała przewagę w presji do wyeliminowania Hylissanga. Uzyskane złoto zostało dobrze wykorzystane przez zespół, który przejął na dobre inicjatywę w spotkaniu. Atutem drużyny był Maxlore, który dzięki Unsealed Spellbookowi wymienił swojego Smite'a na Teleport. To pozwoliło Misfits na niezwykle szybkie poruszanie się po mapie w celu obrony swoich struktur oraz przepychania kolejnych fal minionów. Szybko jednak o swoim istnieniu przypomnieli sobie Caps oraz Broxah. Duński duet Fnatic pokazał dlaczego Azir oraz Nunu to zabójcza kombinacja. „Baby Faker” udowodnił swoje doskonałe wyszkolenie mechaniczne, unikając wszelkich umiejętności, jakie rzucali w jego stronę zawodnicy Misfits.
Uzyskana nagle przez Fnatic przewaga zaskoczyła nieco obie drużyny. Rekkles i spółka zdołali zepchnąć Misfits do defensywy, jednak nagle forma zespołu Szweda załamała się. Fnatic zaczęło przegrywać wszystkie potyczki, oddając inicjatywę w ręce Króliczków. Przeszkodą nie do przejścia dla ekipy Hans samy był jednak nadal Broxah – dzięki umiejętnościom Nunu, duński leśnik był zdolny do zabezpieczenia wszystkich objective'ów, co przedłużyło nadzieje Fnatic. Rozgrywka przeszła w stadium znane doskonale z koreańskich spotkań – obie formacje wychodziły z licznych starć nienaruszone, co wytworzyło trwający przeszło 20 minut impas. Misfits broniło się dzielnie, a Fnatic odpuszczało po zniszczeniu inhibitorów swoich rywali. Ostatecznie, źle ustawił się Caps, co pozwoliło Misfits na wyeliminowanie midlanera, a następnie całej drużyny przeciwnej. Niesamowicie długie czasy odrodzenia przeciwników dały Króliczkom wystarczającą swobodę do zakończenia spotkania na swoją korzyść.