Trzeci dzień Fazy Legend za nami. Poznaliśmy pierwszych szczęśliwców awansujących do play-offów oraz tych, którzy pożegnali się z turniejem. Niestety w drugiej grupie znajdują się Polacy.
Rekiny rozszarpane przez myszy.
Vega Squadron zalicza kolejną druzgoczącą klęskę. Po tym jak FaZe wygrało z nimi na mapie Mirage, karrigan powiedział, że mają już na nich sposób. Najwidoczniej znaleźli go również zawodnicy mousesports, którzy przejechali się po rosyjskiej drużynie. Ekipa oskara zagwarantowała sobie bilans 2-1, znajdując się tym samym o krok od fazy pucharowej.
Powrót tym razem udany.
Natus Vincere zazwyczaj tragicznie rozpoczyna mecze. W spotkaniu przeciwko Liquid tracili do przeciwników pięć punktów, po czym nagle po pauzie zaczęli odrabiać straty. Maksymalnie skrócili dystans do przeciwników w pierwszej połowie, a następnie nie dali im dojść do głosu po zmianie stron. To zaowocowało wysoką wygraną oraz bilansem 2-1 po trzeciej rundzie formatu szwajcarskiego.
Pierwsi finaliści.
Quantum Bellator Fire po świetnych dwóch pierwszych meczach osiadło na laurach. Francuzi z G2 otrzymali w najważniejszym spotkaniu taryfę ulgową i dzięki wygranej 16:4 zapewnili sobie promocję do play-offów. Jest to pierwszy w życiu status legend dla bodyy'ego, a dla shoxa od 2015 roku. W tym roku stają się jednym z faworytów do wygrania całego turnieju.
Szwedzka legenda powraca.
Trio KRiMZ, JW i flusha osiągnęło naprawdę wiele. Teraz po długim czasie stagnacji i problemów powoli powracają na szczyt, tym razem z młodymi talentami – Lekr0 oraz Goldenem. Wczoraj udało im się pokonać Astralis i znaleźć się na wyciągnięcie ręki od fazy pucharowej i wyjazdu do Bostonu. Trzeba przyznać, że swoją drugą młodość przeżywa KRiMZ, któremu udało się w tym spotkaniu zgarnąć prawie 30 fragów.
Śpiąca królewna się obudziła.
BIG podczas poprzedniego Majora zaliczyło naprawdę niezły występ, gwarantując sobie status legend. Gdyby nie on, prawdopodobnie nie zobaczylibyśmy ich w Atlancie. Po przegranych dwóch spotkaniach, i to dość wysoko, w końcu pokazali wszystkim dlaczego się tutaj znaleźli. Po wyrównanym meczu z North, udało im się zgarnąć pierwsze zwycięstwo przedłużając swój pobyt na Nowym Kontynencie.
Pojedynek na szczycie.
Ten mecz może być potencjalnym finałem całego turnieju. Dwie najlepsze drużyny ubiegłego roku spotkały się jeszcze w fazie grupowej w walce o awans do finałów. Jednak w tym spotkaniu było można zobaczyć, że Brazylijczycy grają w osłabieniu. Mimo potężnej przewagi wypracowanej sobie w pierwszej połowie, nie byli w stanie zamknąć meczu. Skład taki jak FaZe nie wybacza błędów, dzięki czemu to właśnie ekipa gwiazd jako druga zapewniła sobie awans do play-offów.
Pierwszy raz bez utrzymanego statusu legend.
Ta porażka najpewniej przejdzie do historii. Virtus.pro pierwszy raz nie było w stanie przedłużyć swojego statusu legend, zdobytego podczas EMS One Katowice 2014. Po naprawdę dotkliwych porażkach z Quantum Bellator Fire oraz Fnatic przyszło im się zmierzyć z Cloud9. Jednak Amerykanie również okazali się lepsi, przez co Polacy odpadli z ELEAGUE Major Boston 2018 nie zdobywając ani jednej wygranej.
Mistrzowie z Krakowa kroczą po finały.
Gambit spotkało się wczoraj ze Space Soldiers i po bardzo wyrównanym pojedynku zdołali zapewnić sobie bilans 2-1. Ich największa gwiazda – Dosia, wczoraj pociągnął za sobą swój zespół. Dzięki temu mistrzowie PGL Major Kraków 2017 znajdują się o krok od awansu.