Kolejnym z zespołów, którym przyjrzałem się przed rozpoczęciem wiosennego splitu EU LCS 2018 jest G2 Esports – obecni królowie Europy. Po porażce na Mistrzostwach Świata formacja pożegnała się z niemalże całym składem oraz trenerem, przedłużając kontrakt tylko z PerkZem.

  • Denmark Toplane: Martin „Wunder” Hansen
  • Poland Jungle: Marcin „Jankos” Jankowski
  • Croatia Midlane Luka „PerkZ” Perković
  • Sweden AD Carry: Petter „Hjärnan” Freyschuss
  • Korea, Republic of Support: Kim „Wadid” Bae-in

G2 Esports szybko podbiło serca europejskich fanów po pierwszym splicie spędzonym w EU LCS, który zakończył się wielkim sukcesem i tytułem mistrzowskim. Organizacja wyrobiła sobie markę na Starym Kontynencie i przełamała dominację Fnatic nad regionem, przejmując tytuł królów Europy. Jednakże, występy międzynarodowe spolaryzowały fanów drużyny, która nie spełniała oczekiwań w spotkaniach na arenie światowej. Po fatalnym występie na Mid Season Invitational G2 Esports dokonało rotacji w składzie, co zaowocowało jeszcze większą dominacją w Europie i nadziejami na odzyskanie dobrego imienia podczas Worlds 2016. Niestety również wtedy formacja zawiodła fanów europejskich rozgrywek.

Kolejny rok przywitał Samurajów w niezmienionym składzie i miał przynieść odkupienie. Zwycięstwa w Europie i solidne wyniki na MSI 2017 przysporzyły organizacji jeszcze większej ilości sympatyków. Przed Mistrzostwami Świata wydawało się, że G2 osiągnie wreszcie upragniony sukces, lecz mimo niezłej dyspozycji, grupa zespołu okazała się zbyt trudna, a turniej zakończył się dla podopiecznych YoungBucka szybciej niż by tego chcieli. Fani znowu zawiedli się na formacji, lecz nie zmieniło to faktu, że G2 Esports stało się przez kilka lat jedną z najbardziej popularnych drużyn w Europie.

W 2018 r. Samurajowie weszli w kompletnie odmienionym składzie i z nowym trenerem. Jedynym zawodnikiem, który przedłużył kontrakt z organizacją jest midlaner, PerkZ. Gracz znany jest ze swojego „lane kingdom” czyli bardzo kontrolnego stylu środkowej alei, który owocuje w dużej przewadze w zabitych stworach, doświadczeniu, a co za tym idzie, także w presji dookoła mida. Chorwat jest zawodnikiem, dookoła którego można zbudować formację, która będzie mogła walczyć o tytuł, a swoją wartość udowodnił w 2017 r. Wszystko to zaowocowało tym, że PerkZ przedłużył kontrakt z organizacją o trzy lata, co sugeruje, że stanie się jej twarzą i podstawą obecnego (i przyszłych, jeżeli nie przejdzie na emeryturę) składu.Wszystko brzmi pięknie – organizacja zdołała zachować jednego z kluczowych zawodników, który jest medialny i przysparza jej dużych ilości fanów. Jak jest jednak w rzeczywistości? Formacja straciła najlepszą dolną linię na zachodzie na rzecz Hjarnana i Wadida. Nowy skład złożony jest z zawodników, którzy nigdy nie grali ze sobą (oprócz dolnej alei) i nie wiadomo jaka będzie ich synergia. Zespół trenuje także coach, który do tej pory nie odniósł większych sukcesów i nie wiadomo jak poradzi sobie z drużyną celującą w topowe miejsca tabeli. W społeczności League of Legends pojawiają się głosy, jakoby nowe G2 Esports zainwestowało w średnio utalentowanych zawodników, co odbije się na wynikach formacji. W związku z tym, Samurajowie muszą odpowiedzieć na wiele pytań i udowodnić, że PerkZ rzeczywiście jest najlepszym midlanerem, a nie graczem, który odniósł sukces dzięki Zvenowi, mithy'emu i Trickowi.

Wydawać by się mogło, że G2 Esports nie podoła wyzwaniu i odda tytuł królów Europy bez większej walki. Jestem jednak przekonany, że będzie inaczej. Warto zauważyć, że skład organizacji jest w pełni europejski, za wyjątkiem Wadida, który świetnie mówi po angielsku, co niweluje problem bariery językowej. Dolna aleja jest bardzo zgrana i nie prezentowała się w zeszłym sezonie źle, a w niektórych meczach pokazała się z bardzo dobrej strony. W tym miejscu bardzo ważne jest również to, że zarówno Hjarnan, jak i Wadid, są bardzo wokalnymi graczami, którzy potrafią poprowadzić zespół ku zwycięstwu, a sam AD Carry ma ogromną wiedzę na temat europejskiej sceny. Potrafi znaleźć wady w stylach gry innych drużyn, co potwierdzają jego byli koledzy, jak i inni zawodnicy EU LCS. Wydawać by się mogło, że są to niewielkie plusy, biorąc pod uwagę to jak dobrzy byli mithy oraz Zven. Jednakże – z bardziej agresywnym junglerem oraz znacznie bardziej wszechstronnym toplanerem, G2 Esports wygląda jak całkiem zgrabnie dobrana formacja.

Jankos prezentował się w zeszłym roku bardzo dobrze, progres jaki zrobił był widoczny, co owocowało mądrymi ścieżkami podejmowanymi w lesie i nakładaną presją. Jak sam przyznawał niejednokrotnie – nie chce być jedynym shotcallerem w drużynie, chociaż mówi dość dużo i świetnie się komunikuje. W połączeniu z Hjarnanem oraz Wadidem, którzy dadzą sobie radę niemalże w każdym scenariuszu i poprowadzą drużynę, daje to całkiem solidnych liderów. PerkZ oraz Wunder to utalentowani mechanicznie gracze, którzy wspierani przez Jankosa mogą kompletnie zdominować solo linie oraz junglę przeciwnika. Nawet jeżeli Hjarnan nie będzie zadawał ogromnych ilości obrażeń, czy nie da rady zdominować linii – G2 Esports ma możliwości grać przez inne alejki, co przy formującej się mecie wydaje się całkowicie dobrą strategią.

Czy Samurajowie utrzymają tytuł królów Europy? Nie da się jednoznacznie powiedzieć – Fnatic również prezentuje się groźnie, nie wykluczałbym także Splyce. Jednakże, jestem prawie pewien, że G2 Esports będzie znacznie mocniejsze niż sądzi spora część społeczności. Na pierwszy rzut oka, formacja ma konkretne założenia i nie bazuje na samym talencie i umiejętnościach mechanicznych, a raczej na zgrabnym dobraniu odpowiednich zawodników. Jeżeli projekt ma jednak zadziałać, PerkZ musi potwierdzić formę z poprzedniego sezonu i kontynuować lane kingdom, gdyż bez presji na środkowej alei, G2 Esports nie znajdzie sukcesów.