Splyce przed zbliżającymi się rozgrywkami europejskiego LCS przeszło bardzo gruntowną przebudowę. Ze starego składu w aktualnej formacji pozostał tylko i wyłącznie jeden zawodnik. Czy zmiany wyjdą im na dobre?
Toplane – Andrei „Odoamne” Pascu
Jungle – Andrei „Xerxe” Dragomir
Midlane – Yasin „Nisqy” Dincer
AD Carry – Kasper „Kobbe” Kobberup
Support – Raymond „kaSing” Tsang
Coach – Peter „Peter Dun” Dun
Każdy zawodnik ściągnięty przez Splyce w tym okienku transferowym pochodzi z innej drużyny i praktycznie każdy z nich ma coś do udowodnienia. Zacznijmy od zawodnika wspierającego, czyli kaSinga. Anglik posiada największe doświadczenie spośród wszystkich zawodników tej drużyny. Profesjonalnie w League of Legends gra od 2012 roku i ma na swoim koncie ponad 100 meczy rozegranych w najwyższej europejskiej lidze. Ostatni rok spędził w europejskim Challenger Series w barwach Red Bull. Po przegranej z FC Schalke 04 w playoffach wiele osób wróżyło kaSingowi koniec kariery. Ostatecznie powrócił do LCS i będzie musiał wszystkim udowodnić, że w dalszym ciągu zasługuje na grę w elicie. Niewątpliwie będzie w stanie stworzyć solidny duet z Kobbe. Jego agresywny styl gry niewątpliwie zapewni strzelcowi Splyce komfortową sytuację na dolnej alejce. W Challenger Series radził sobie dobrze, jednak tym razem będzie musiał zmierzyć się z o wiele lepszymi przeciwnikami.
Jeszcze ciekawszym punktem drużyny będzie Nisqy, który po pół roku przerwy powraca do Europy. Niewątpliwie kiepska gra EnVyUs, w którym występował belg, pozostawiły po sobie kiepskie wrażenie w kontekście formy nowego gracza Splyce. Z drugiej strony wcześniej reprezentował barwy Fnatic Academy i to tam radził sobie nadzwyczaj dobrze. Po raz kolejny pozostaje pytanie, jak duża jest przepaść pomiędzy LCS i Challenger Series. Yasin będzie musiał zapomnieć o swojej przygodzie w Ameryce i odnaleźć się w nowych realiach. Jego agresywny styl gry, który skupia się na kontrolowaniu linii od pierwszych minut świetnie będzie dopełniał się z Xerxe. Jedyną wątpliwością jest to, jak poradzi sobie w starciu z najlepszymi zawodnikami z Europy, takimi jak Caps i Perkz. Ciężko będzie mu kontynuować swój ofensywy sposób gry, jeżeli pod względem umiejętności będzie widocznie odstawał od innych graczy. W Ameryce miał spore problemy, kiedy przychodziło mu mierzyć się z Bjergsenem i Jensenem. Niewątpliwie to właśnie forma belga będzie miała kluczowe znaczenie w kontekście wyników Splyce na koniec splitu. Ma on bardzo duże możliwości rozwoju pod czujnym okiem Petera Duna, który zasłynął, jako budowniczy potęgi INTZ e-Sports, które jest najbardziej rozpoznawalną marką w brazylijskim League of Legends.
Najsolidniejszym punktem Splyce w nadchodzących tygodniach powinien być Odoamne, który gra na górnej alejce. Jest on uważany za jednego z najlepszych graczy na tej pozycji w Europie. Aktualne zmiany w mecie, które faworyzują agresywnych graczy, powinny mu jeszcze bardziej pomóc w prowadzeniu swojej drużyny do wygranej. Ma on także spore doświadczenie. Dwukrotnie występował na Mistrzostwach Świata w barwach H2K i w sezonie szóstym dotarł do najlepszej czwórki tych rozgrywek. Z drugiej strony wszystkie te sukcesy osiągał pod czujnym okiem prollyego. Ciężko powiedzieć, jak wpłynie na niego zmiana otoczenia i sztabu szkoleniowego.Splyce jest bardzo dużą zagadką. Niewątpliwie może się podobać połączenie Xerxe i Nisqyego w jedną drużynę. Nareszcie rumuński leśnik będzie miał kompana, który będzie w stanie zapewnić mu odpowiednią presję na poszczególnych alejkach. Xerxe ewidentnie męczył się w jednej drużynie z Exilehem i nie był w stanie pokazać pełni swoich zdolności, mając jego w drużynie. Z rumunem może być bardzo podobna sytuacja, jak niecałe pół roku temu z Maxlorem, który po przejściu z Roccat do Misfits stał się jednym z najlepszych graczy w Europie. Splyce tylko i wyłącznie przy dobrze grze Xerxe będzie w stanie powalczyć o najlepszą czwórkę. To on będzie miał za zadanie nadawać tempo rozgrywce we wczesnej fazie gry i nadawać realny wygląd przewadze, którą wypracują jego kompani na pozostałych liniach.
Ciekawa w kontekście tej drużyny jest także postać Petera Duna. Brytyjski trener do tej pory znany jest praktycznie tylko i wyłącznie brazylijskim fanom League of Legends. To właśnie w Ameryce Południowej zbudował potęgę INTZ e-Sports i wychował dwie formacje, które po odejściu od tej organizacji awansowały na najważniejszej rozgrywki na świecie (Red Canids, Team oNe). Tym razem otrzymał możliwość pracy w europejskim LCS. Świetnie radzi sobie z wykorzystywaniem potencjału graczy. Warto też pamiętać, że podpisał on kontrakt z drużyną na początku okienka transferowego, więc miał dużo do powiedzenia w sprawie budowy aktualnego składu Splyce. Włodarze organizacji niewątpliwie liczą na to, że będzie on w stanie przenieść swoje doświadczenie, które zdobył w Brazylii, na grunt europejski.
Po Splyce w aktualnym sezonie możemy spodziewać się wiele. Nie są faworytami do wygranej, ale niewątpliwie będą w stanie zagrozić każdemu i odebrać punkty nawet najlepszym formacją z Europy. Ciężko jednoznacznie przewidzieć, na jakiej pozycji zakończą sezon zasadniczy, gdyż do tej pory w ich przypadku mamy wiele znaków zapytania. Przede wszystkim ciężko powiedzieć, jak poradzi sobie duet na dolnej alejce. Zmiana zawodnika wspierającego będzie dosyć drastyczną zmianą dla Kobbe, ale nie jest powiedziane, że Splyce wyjdzie na tym na gorsze.