EDward Gaming bez większych problemów awansowało do finału drabinki wygranych. Tym razem pokonali Team WE i w dalszym ciągu nie przegrali oni żadnej mapy.
EDward Gaming
Ray – Maokai
Haro – Kha'Zix
Scout – Azir
iBoy – Ezreal
Meiko – Alistar
vs.
Team WE
Shen – 957
Jarvan IV – Condi
Vladimir – xiye
Miss Fortune – Mystic
Rakan – Ben
Spotkanie było niesamowicie spokojne, aż do pierwszej walki drużynowej, która wydarzyła się dopiero w 17 minucie. Dzięki niej minimalną przewagę w złocie objęli zawodnicy Team WE. Chwilę później doszło do kolejnego starcia, ale ono także nie dało rozstrzygnięcia i finalnie ilość złota po stronie obu formacji praktycznie się wyrównała. Dopiero w okolicach 26 minuty EDward Gaming zdecydowało się walczyć o kontrole w okolicach barona i z tego powodu zagrali ofensywniej.
Tańce wokół barona finalnie przerodziły się w walkę drużynową, w której pierwsze skrzypce grał Scout. Dwa zabójstwa zdobyte przez zawodnika EDward Gaming pozwoliły jego drużynie zabić barona. Po chwili Mistrzowie Chin weszli w bardzo złą walkę, która sprawiła, że aż trzech z nich straciło wzmocnienie od Nashora. Team WE za mocno skupiało się w starciach zespołowych na iBoyu i kompletnie ignorowało Scouta. To sprawiło, że EDG wygrało kolejną ważną walkę i na powrót objęło kontrolę nad grą. Błąd Bena, który jest najsłabszym ogniwem Team WE na tym turnieju, sprawił, że EDward Gaming było w stanie zniszczyć nexus rywala.
Team WE
957 – Maokai
Condi – Sejuani
xiye – Azir
Mystic – Sivir
Zero – Alistar
vs.
EDward Gaming
Cho'Gath – Ray
Jarvan IV – Haro
Ryze – Scout
Ezreal – iBoy
Leona – Meiko
Słaba dyspozycja Bena sprawiła, że do składu powrócił Zero. Niestety jego zła rotacja do własnego lasu pozwoliła EDward Gaming zdobyć pierwszą krew. Bardzo dobrze na środkowej alejce radził sobie Scout, który swoją grą dał bardzo dużą kontrolę nad mapą swojej drużynie. EDward Gaming nie ustrzegło się błędów, ale ich ofensywna gra sprawiała, że to oni dyktowali warunki gry, a WE mogło tylko bezradnie odpowiadać na to, co robią ich rywale.
W środkowym etapie gry WE odzyskało trochę kontroli nad grą, ale zbyt głębokie wejście do lasu Condiego skończyło się jego śmiercią i stratą barona przez jego drużynę. To był bardzo mocny cios dla półfinalistów Mistrzostw Świata. Co prawda wzmocnienie od pierwszego zabitego barona nie pozwoliło EDG zniszczyć inhbitora przeciwnika, ale drugie wzmocnienie już tak. WE bardzo przytomnie się broniło, ale ostatecznie po 41 minutach gry musiało uznać wyższość rywala.