Mousesports pokonało Astralis po niezwykle ciekawym pojedynku półfinałowym czwartego sezonu Esports Championship Series. Duńczycy nie byli w stanie przeciwstawić się sile europejskiego składu.

Denmark Astralis

1

Faza pucharowa
Esports Championship Series
Season 4
Pierwszy półfinał

Train
(9:6; 3:10)

Inferno
(10:5; 6:2)

Nuke
(6:9; 3:7)

mousesports European Union

2

Mousesports wywalczyło sobie możliwość wyboru strony startowej. Padło na CT. Antyterroryści zgarnęli pierwszą pistoletówkę, po czym wykorzystali dwie rundy, podczas których mieli przewagę broni. Duńczycy łatwo doprowadzili do remisu 3:3. Astralis objęło prowadzenie. Ekipa Lukasa „glav1e” Rossander nie zwalniała tempa. Dopiero po siedmiu utraconych punktach z rzędu, mousesports zdołało obronić się przed atakiem oponentów. Terroryści nie pozwolili, aby „myszy” poszły za ciosem. Astralis zapewniło sobie zwycięstwo w pierwszej połowie. Nic więc dziwnego, że skład Chrisa „chrisJ” de Jong skorzystał z pauzy taktycznej. Jak mogliśmy zobaczyć – po części – przyniosła ona oczekiwany rezultat. Ta część mapy zakończyła się wygraną Astralis 9:6.

Mousesports wygrało drugą rundę pistoletową rzutem na taśmę. Podopieczni Sergeya „Imbt” Bezhanov odrobili stratę do rywali. Terroryści ponownie wyszli na prowadzenie. Kolejne punkty dodawały im wiatru w skrzydła. Szczególnie widać to było w momencie, kiedy w starciu na 14:9, Miikka „suNny” Kemppi wykonał genialnego clutcha 1 vs 3 (zdobywając w sumie 4 fragi podczas tej rundy). Sytuacja Astralis nie była najlepsza, jednakże duńska formacja broniła się, jak tylko mogła. Podopieczni Danny'ego „zonic” Sorensen odrobili trzy punkty. Dla mouz była to wystarczająca ilość, by wykorzystać kolejną pauzę. Po wznowieniu, wydawało się, że antyterroryści mają już tę rundę w garści. W tym momencie jednak ponownie ujrzeliśmy niesamowity game sens suNny'ego. Wygranie tej mapy pozostało już tylko formalnością. Mousesports pokonało Astralis 16:12.Wynik drugiej mapy otworzyło Astralis. Terroryści szybko wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Mousesports odpłaciło się oponentom za pierwszą mapę, z tą różnicą, że Myszy zdołały tylko doprowadzić do remisu. W drodze po zgarnięcie zwycięstwa w tej połowie, Duńczycy potknęli się tylko raz. Europejski miks wprawdzie stracił osiem punktów, ale antyterroryści wciąż walczyli, aby mogli rozpocząć zmagania po drugiej stronie z jak najmniejszą stratą do przeciwników. Ostatecznie, do przerwy, Astralis prowadziło 10:5.

Kolejna runda pistoletowa „wpadła” na konto mousesports. Astralis najwyraźniej nie było tym faktem zachwycone. Duńska formacja zagrała fenomenalnego force'a, który zniszczył ekonomię rywali. Jeśli nic by się nie zmieniło, to antyterroryści w tym momencie mieli niezwykle prostą drogę do zwycięstwa. Ekipa glav1e szybko postawiła kropkę nad „i”, wygrywając drugą mapę 16:7.Mousesports rozpoczęło ostatnią mapę bardzo dobrze. Terroryści szybko zgarnęli pistoletówkę, po czym rozpoczęli budowanie przewagi. Dobre ataki sprawiły, że nawet z pełnym ekwipunkiem, Astralis nie było w stanie obronić bombsite'ów. Dopiero po pięciu utraconych punktach, Duńczycy zdołali stawić czoła oponentom. Niestety, ale tuż po tym czekała nas niemiła niespodzianka – przerwa techniczna, która była spowodowana problemami z komputerem jednego z zawodników.  Po kilkunastu minutach nastąpiło wznowienie gry. Duńczycy odrobili stratę i doprowadzili tym samym do remisu 5:5. Podopieczni Imbt nie oddali swoim rywalom fotelu lidera. Zamiast tego, zapewnili sobie zwycięstwo w tej połowie, zdobywając punkt numer 8. Dobra gra tego zespołu przełożyła się na wynik – 9:6 w przedostatniej połowie całego meczu.

Astralis rozpoczęło drugą połowę od odrobienia strat. Antyterroryści nie pozostali dłużni przeciwnikom. Zaczęli szaloną gonitwę w kierunku Wielkiego Finały. Przegrywający 9:12 Duńczycy, zdecydowali się na przerwę taktyczną. Nie zmieniła ona za wiele. Nie minęła chwila, a mousesports miało przed sobą aż sześć rund meczowych. Wykorzystując pierwszą, Myszy pokonały Astralis 16:9