Rozpoczął się Wielki Finał szóstego sezonu ESL Pro League, w którym SK Gaming walczy przeciwko FaZe Clan. Pierwsza mapa, jaką było Inferno, należała do FaZe. Ekipa ta musi wygrać jeszcze dwie, by cieszyć się z upragnionego zwycięstwa.

Brazil SK Gaming

0

Wielki Finał
ESL Pro League
Season 6

Inferno
(7:8; 6:8)

FaZe Clan European Union

1

Wielki Finał rozpoczął się od wygranej przez FaZe Clan pistoletówki, podczas której zobaczyliśmy pierwszego clutcha tego meczu. Ladislav „Guardian” Kovács poradził sobie z sytuacją 1 vs 3. Terroryści momentalnie poszli za ciosem. Korzystając z przewagi broni, FaZe wyszło na trzypunktowe prowadzenie. Brazylijczycy zgarnęli fulla. To jednak nie wybiło ich rywali z rytmu. Podopieczni Roberta „RobbaN” Dahlström szli dalej w kierunku końca pierwszej połowy. Strata szóstego punktu zmusiła SK Gaming do skorzystania z taktycznej pauzy. Przyniosła ona oczekiwane skutki. Zwycięzcy BLAST Pro Series zaczęli powoli odrabiać straty. Prowadzące 6:4 FaZe zdecydowało się na pauzę.  Odbicia zajętych BS-ów, które wykonywało SK w ciągu kilku ostatnich starć, były fenomenalne. Terroryści obudzili się z letargu dopiero momencie, kiedy na tablicy wyników ujrzeliśmy remis 6:6. FaZe Clan było zmuszone do grania force'a w ostatnim starciu połowy. Świetny i bardzo agresywny atak w pełni się opłacił. Ta część spotkania zakończyła się wygraną europejskiej formacji – 8:7.

Po zmianie stron, FaZe Clan ponownie wygrało rundę pistoletową. Zdobycie obydwu pistoletówek w trakcie tej mapy sprawiło, że ekipa Finn „karrigan” Andersena (dzięki przewadze broni) dostała praktycznie za darmo w sumie cztery dodatkowe punkty. Antyterroryści nie obawiali się „skrócenia” pozycji rywali, którzy mieli jedynie pistolety. Wraz z nadejściem pierwszego fulla tej połowy, SK odpłaciło się oponentom. FalleN poprowadził swój zespół po kolejne wygrane. Sytuacja robiła się coraz ciekawsza. Fenomenalne trzy zabójstwa GuardiaNa w ogromnej mierze przyczyniły się do zdobycia przez FaZe punktu numer 14. terroryści nie mogli już nic zrobić. Ich rywale zyskali aż cztery map-pointy. Chcąc wygrać pierwsza mapę, Brazylijczycy – po raz kolejny w swojej karierze – musieliby wykonać comeback, który doprowadziłby do dogrywki. Jednakże… Jeśli nie SK, to kto? Terroryści starali się jak mogli. Mimo wszystko, FaZe postawiło kropkę nad „i” i zakończyło pierwszą mapę wynikiem 16:13.