Przed Virtus.pro dziś ciężkie zadanie. Czeka ich starcie ze szwedzkimi drużynami i patrząc na to, że Polacy zajmują ósme miejsce w ECS, to przydałyby im się w końcu jakieś punkty.
Polscy kibice nie będą mogli narzekać na emocje związane z Virtus.pro podczas dzisiejszego wieczoru. Polacy zagrają aż cztery mapy w ramach czwartego sezonu ligi ECS i nie będą to mecze na byle kogo, ponieważ przeciwnikiem Virtusów będą obrońcy tytułu mistrza IEM Oakland oraz fnatic, które na ostatnie pięć map potknęło się tylko raz.
Cały maraton z udziałem polskiej formacji i dwóch szwedzkich zacznie się o godzinie 19:00 i pierwszym rywalem dla VP będzie f0rest i spółka. Nie poznaliśmy jeszcze map, ale trzeba podkreślić, że mecze między tymi drużynami często nazywane są derbami CS:GO. Co prawda może teraz już mniej, ponieważ zarówno jedni, jak i drudzy próbują się odbudować po ciężkim okresie, ale mimo wszystko, gdy słyszy się, że gra Virtus.pro z Ninjas in Pyjamas, to aż chce się odpalić transmisję i śledzić poczynania swoich idoli. Tak jak jest napisane w pierwszym akapicie – NiP dopiero co wróciło z bardzo udanego dla nich LAN-a. Podczas IEM Oakland pokonali zarówno SK, jak i FaZe, czyli dwie, aktualnie najlepsze drużyny na świecie. Każdy był w szoku, jak świetnie prezentowali się reprezentanci Ninjas i pytanie tylko czy był to mały przebłysk, czy może faktycznie obudzili się i powróciło stare, dobre Ninjas in Pyjamas.
W tym czasie nasi rodacy nie mieli się zbytnio jak wykazać, ponieważ nie pojawili się na Intel Extreme Masters, natomiast na pewno trenowali i będą w stanie czymś zaskoczyć szwedzkich zawodników. Dużo będzie zależało od formy indywidualnej Janusza 'Snaxa' Pogorzelskiego. Nie ma sensu ukrywać, że zazwyczaj gdy on gra dobrze, to jest w stanie napędzać swój zespół i dodatkowo robić „dzikie” akcje. Ostatnio na swoim profilu Facebook dodał post, że wciąż walczy, aby wrócić i przyzwyczaić się, że nie musi już patrzeć na grę jako dowódca, tylko tak jak kiedyś jako osoba z wolną ręką, która musi robić przewagę. Dobrym przykładem jest występ Virtusów na EPICENTER, podczas którego Filip 'NEO' Kubski wykręcał niesamowite liczby. Nie wygrywał każdej rundy w pojedynkę, aczkolwiek dawał VP dobrą energię i widać było, że ich gra zupełnie inaczej wygląda, niż zwykle. Miejmy nadzieję, że dzisiaj Polacy będą dobrze nastawieni do dwumeczu z NiP, gdyż punkty są im potrzebne.
Po starciu Virtus.pro z Ninjas in Pyjamas przejdziemy do meczu, w którym znowu wystąpi „Złota Piątka”, ale tym razem na mapie powalczą z fnatic. Ciężko określić dyspozycję Szwedów, ponieważ nie pojawiają się na dużej ilości zawodów w ostatnich tygodniach. Przed nimi, podobnie jak przed Virtusami kwalifikacje offline do WESG i z pewnością wiele taktyk jest przygotowanych na Barcelonę, aby tam nie zawieść swoich fanów. Jeżeli jednak mamy opierać się na rozgrywkach online, to znacznym faworytem jest fnatic, gdyż tak jak wcześniej w tekście było napisane – na pięć map, Szwedzi zwyciężyli cztery, przy czym Polacy mogą pochwalić się tylko jedną wygraną na tyle samo rozegranych pojedynków, co JW i spółka.
Trzymajmy kciuki za dobre występy Virtusów dzisiaj, bo aktualnie zajmują oni ósme miejsce, ale wszystko może ulec zmianie, jeśli tylko podopieczni Jakuba 'kubena' Gurczyńskiego wezmą się w garść i zapiszą dzisiaj kilka punktów na swoje konto.
- 19:00 –
NiP vs.
Virtus.pro
- 20:00 –
Virtus.pro vs.
NiP
- 21:00 –
fnatic vs.
Virtus.pro
- 22:00 –
Virtus.pro vs.
fnatic