Zawodnicy Virtus.pro musieli uznać wyższość mousesports w dwóch dzisiejszych meczach czwartego sezonu Esports Championship Series. Polacy wciąż znajdują się na ósmym miejscu w tabeli, a ich bilans wynosi 4-8.
Virtus.pro
0
Faza zasadnicza
Esports Championship Series
Sezon 4
Train
(5:10; 6:6)
Cobblestone
(3:12; 2:4)
mousesports
2
Virtus.pro rozpoczęło mapę od wygranej pistoletówki po stronie broniącej, a znacznie przyczynił się do tego Wiktor 'TaZ' Wojtas, który zdobył trzy fragi. Polska formacja nie zdołała jednak ponowić swojego sukcesu i została natychmiastowo przełamana. Mousesports uniknęło tej pomyłki, dzięki czemu spokojnie powiększyło prowadzenie do 3:1. Terroryści na tym nie poprzestali i kontynuowali swoją dobrą grę w ofensywie. Okres dominacji ekipy Chrisa 'chrisJ' de Jonga został przerwany dopiero, kiedy na tablicy wyników widniało 7:1. Snax wraz z kolegami tylko raz powtórzyli udaną obronę, po czym ponownie musieli uznać wyższość oponenta. To sprawiło, że ,,Myszy” były już pewne zwycięstwa tej połowy Traina. Później obie drużyny podzieliły się czterema ostatnimi rundami, co przełożyło się na rezultat 10:5 przed zmianą stron.
Druga pistoletówka powiększyła prowadzenie mousesports. Europejski skład poradził sobie także, kiedy posiadał lepsze wyposażenie. Virtus.pro odpowiedziało na pierwszym w tej połowie fullu. Po tym byliśmy świadkami dwóch wymian jeden za jeden, a to zapewniło ,,Myszom” siedem rund mapowych. Polacy rzucili się do odrabiania strat i dokonywali tego w ładnym stylu – między innymi clutchem 1 vs 3 Pawła 'byali' Bielińskiego przy stanie 10:15. Ostatecznie oskar ze składem przerwali próbę przeciwnika i zakończyli mecz zwycięstwem 16:11.Drugie spotkanie zaczęło się podobnie do poprzedniego. Virtus.pro znów sięgnęło po pistoletówkę, a moment później nie poradziło sobie z rywalem grającym force'a. Po szybkim przełamaniu mousesports przejęło inicjatywę i spokojnie budowało swoją przewagę. Tym razem ich passa trwała krócej, ponieważ została zakończona już przy stanie 4:1. Na nieszczęście Polaków, wtedy powtórzył się scenariusz z błyskawicznym resetem. Antyterroryści wykorzystali lepszą sytuację ekonomiczną, a co więcej, pokonywali także przeciwnika, kiedy ten miał fulla. Kilka udanych obron zapewniło im zwycięstwo połowy na poziomie 8:2. Virtus.pro odpowiedziało w dwunastej rundzie i wydawało się, że bardziej zmniejszy stratę. Po chwili zespół się jednak potknął, a jego oponent nie posiadał wtedy nawet kevlarów. Taki błąd musiał podłamać ekipę TaZa, ponieważ oddała ona już wszystkie potyczki do końca pierwszej części mapy. Tym samym wynikiem końcowym było 3:12 na jej niekorzyść.
Po zmianie stron Virtus.pro wygrało pistoletówkę, a w kolejnej rundzie tradycyjnie przegrało force'a przeciwnika. Mousesports natychmiastowo powróciło na właściwe tory i kolejne udane ataki zapewniły im aż jedenaście szans na zakończenie meczu. Wykorzystali drugą z nich, dzięki czemu wygrali Cobblestone'a 16:5.