Polskie zespoły znakomicie rozpoczynają długi dzień w ESEA Premier. PRIDE pokonało Gambit, natomiast Team Kinguin poradziło sobie ze zwycięzcą europejskiego Minora – Space Soldiers.

  • de_Train – Poland PRIDE 16:11 Gambit Kazakhstan

PRIDE wygrało pistoletówkę po stronie broniącej, a także następne starcie z przewagą wyposażenia. Gambit zdecydowało się zagrać fulla w trzeciej rundzie, pomimo braku podłożenia bomby w dwóch poprzednich. To przyniosło pożądany efekt. Na nieszczęście kazaskiej drużyny, została ona natychmiastowo przełamana. Dzięki temu ,,Orły” odskoczyły na 4:1 przed kolejnym rewanżem. Terroryści odpowiedzieli, a dwukrotne ponowienie udanego ataku sprawiło, że na tablicy wyników pojawił się remis 4:4. Od tamtego momentu spotkania nikt bardziej nie przejął inicjatywy, ale w lepszej sytuacji byli polscy zawodnicy, ponieważ pozwolili oponentowi na zdobycie tylko jednego punktu. Wydawało się, że dociągną oni różnicę trzech oczek do końca, ale w piętnastej rundzie AdreN ugrał clutcha 1 vs 2 rzucając molotova na podłożony ładunek, dzięki czemu przed zmianą stron jego zespół minimalnie przegrywał 7:8.

Druga pistoletówka przyniosła remis, a po tym Gambit wyszło na prowadzenie 10:8 dzięki lepszemu wyposażeniu. PRIDE odpowiedziało, kiedy dostało w dłonie karabiny. Co więcej, Polacy na tym nie poprzestali i weszli na zwycięską ścieżkę. Okres świetnej gry ofensywnej zapewnił im przewagę na poziomie 14:10. Wtedy nastąpiła wymiana jeden za jeden, co oznaczało cztery rundy meczowe dla ekipy Luza. Wykorzystała ona pierwszą możliwą szansę i pokonała Gambit wynikiem 16:11.

  • de_Cobblestone – Poland Team Kinguin 16:3 Space Soldiers Turkey

Team Kinguin rozpoczęło mecz od trzypunktowego prowadzenia po udanej pistoletówce i rundach, w których posiadali lepszy ekwipunek. Dobra passa Polaków trwała nawet po pierwszym fullu tego spotkania. Zdecydowanie przejęli oni inicjatywę i ich przewaga cały czas rosła. Skuteczny rewanż Space Soldiers nadszedł dopiero przy stanie 0:7. Turecka formacja podjęła próbę powrotu do spotkania, lecz stać ją było na tylko trzy dobre obrony. Wtedy ,,Pingwiny” wróciły na właściwe tory i zdominowały następną część tej połowy. SZPERO wraz z kolegami dociągnęli świetną passę do końca i po piętnastu rundach wygrywali 12:3.

Druga pistoletówka przybliżyła Kinguin do tryumfu. Polski zespół błyskawicznie wykorzystał lepsze uzbrojenie, dzięki czemu zapewnił sobie aż dwanaście punktów meczowych. Nie kazał długo czekać na zakończenie i po chwili mógł cieszyć się ze zwycięstwa 16:3.