AGO awansowało dziś do play-offów europejskiego Minora, natomiast PRIDE, które również jest na turnieju w Bukareszcie, dopiero jutro rozpocznie swoje zmagania.

AGO Gaming PRIDE – dwie drużyny z Polski, o których w ostatnim czasie zrobiło się bardzo głośno. O „Aniołach” dużo mówi się przede wszystkim dlatego, że bez żadnych gwiazd, tylko ciężko trenując, w krótkim czasie osiągnęli wysoki poziom CS-a. AGO pokazywało się ze świetnej strony w wielu kwalifikacjach. Ich pierwszymi, prawie udanymi eliminacjami były te do ELEAGUE Premier. Wtedy dopiero w Wielkim Finale uznali wyższość duńskiej ekipy Heroic i niestety nie dostali się na LAN-a. W końcu przyszły finały EMP, do których swoją drogą AGO Gaming zakwalifikowało się bez żadnej porażki w fazie zasadniczej. Na nich dotarli do meczu o Mistrzostwo Polski. Zostali w nim co prawda pokonani przez Team Kinguin, ale drugie miejsce dało im slota w ESEA MDL Season 26. Mogli się więc mierzyć z europejskimi drużynami dość często, co dało im możliwość zaistnienia poza naszym krajem. Aktualnie według rankingu HLTV AGO zajmuje 24 pozycję i dzięki temu, że przeszli poprawnie przez kwalifikacje do europejskiego Minora – dziś są w Bukareszcie i można śmiało powiedzieć, że walczą o marzenia. Wyszli już z grupy, do której trafili. Zajęli w niej drugie miejsce i teraz czekają już w fazie pucharowej. Wielkie gratulacje dla nich za to, jaką drogę przeszli i jak pięknego Counter Strike'a nam teraz pokazują, godnie reprezentując Polskę w turniejach europejskich.

Co najważniejsze dla nas? Nie tylko AGO poleciało do Rumunii. W studiu PGL na ELEAGUE Minorze jest także PRIDE! „Orły” może nie tak szybko przebiły się do Europy, jak AGO Gaming, gdyż forma minise'a i spółki często bywa niestabilna i ten zespół potrzebował sporo roszad, aby w końcu złożyć silny skład na dłużej, ale wydaje się, że nareszcie wszystko gra i możemy oczekiwać od nich coraz więcej w spotkaniach poza naszym krajem. Ich droga do Bukaresztu nie była łatwa. Musieli pokonywać wiele czołowych formacji, aby przejść przez internetowe eliminacje, a co najważniejsze – w ostatnim meczu o awans, PRIDE walczyło z Ninjas in Pyjamas i… nasze polskie „Orły” pokonały legendy ze Szwecji!

Dzień, w którym „Anioły” rozgrywały swoją grupę, na pewno podopieczni mhla poświęcili na ostatni trening przed jutrem. Nie ma co ukrywać – pierwszy mecz z OpTic będzie dla naszych rodaków nie lada wyzwaniem. Miejmy jednak nadzieję, że o godzinie 10:30 rozpocznie się spektakl, który będzie początkiem długiej przygody PRIDE Minorem. Oprócz niedawno powstałego składu, który zasila między innymi Magisk, „Orły” w grupie B mają takich przeciwników jak Space SoldierseXtatus. Trzeba potwierdzić tezę, że formacja Luza trafiła najgorzej, jak tylko mogła, ale kiedy jak nie teraz PRIDE ma budować swoją historię w Europie. Taki turniej, to idealna okazja do tego, a z pewnością nasi rodacy mogą wygrywać z każdym, jeśli tylko dobrze wejdą w mecz i będą mieli dobry dzień. Co jest zaletą niestabilnej dyspozycji PRIDE? To, że nigdy nie wiesz kiedy uderzą i zaczną jeździć po każdym przeciwniku, który stanie im na drodze.