Przyszedł czas rozpocząć wielki finał turnieju EPICENER 2017, gdzie pierwszy raz od dawna przyjdzie nam zobaczyć zmagania naszej polskiej formacji – Virtus.pro. Czy dadzą radę wygrać z SK Gaming w pojedynku best-of-five?

Poland Virtus.pro 

1

Wielki Finał
EPICENTER 2017
pierwsza mapa
wybór SK Gaming

Mirage
(10:5; 6:5)

SK Gaming Brazil

0

Pojedynek na tej lokacji rozpoczął się od świetnej obrony bombsite'u B przez Polaków. Snax i NEO nie przepuścili swoich oponentów, którzy atakowali galę. Błyskawicznie zdobyli trzy zabójstwa i rozbili szeregi SK. W kolejnej rundzie Virtusi ponownie postawili na kontrolę środka i znów zaowocowało to punktem po czterech fragach byaliego. Janusz zapewnił swojemu zespołowi czwartą rundę gdy w pojedynkę wyeliminował oponentów podczas ich pierwszego. To spowodowało pierwsze kłopoty finansowe Brazylijczyków. SK przełamało się dopiero na wynik 5:1. Przełamali złą passę i udało im się złapać dobre tempo gry. Znaleźli się o krok od doprowadzenia do remisu, lecz Virtus.pro w porę odpowiedziało powstrzymując galopujących przeciwników. Tym razem to Złota Piątka świetnie wyczuła swoich rywali. Dwukrotnie tryumfowali i zmusili Brazylijczyków do rozegrania rundy na samych pistoletach. Ją przesądziły cztery fragi NEO, który obiegł całą mapę i wszedł przeciwnikom na plecy. Kolejny full SK również okazał się bezowocny, przez co w przedostatniej rundzie ekipa FalleNa musiała grać na samych pistoletach. Polacy dali się zaskoczyć i nie udało im się odbić BS-a B. Wynik 10:5 przed zmianą stron zapewnił naszej drużynie Snax, który ponownie znalazł się na plecach oponenta.

Druga pistoletówka również wpadła na konto Virtusów. Nie dali się zaskoczyć podczas rund force oraz eco przeciwnika, co zaowocowało wynikiem 13:5. Polacy byli o krok od pokonania Brazylijczyków na ich pierwszym fullu, lecz TaZ nie poradził sobie w sytuacji dwóch na jednego. Do rozegrania pierwszego eco w drugiej połowie zmusił naszych coldzera, który w pojedynkę obronił atak galą. Podobnie do pierwszej połowy, takie zagranie pozwoliło zawodnikom SK rozwinąć skrzydła i złapać dobry rytm gry. W błyskawicznym tempie zaczęli odrabiać straty. Tak jak przed zmianą stron, Polacy oddali pięć punktów, po czym sami odpowiedzieli i przerwali dobrą passę oponentów. To była ich przepustka do wygranej pierwszej mapy.