Venatores spotkało się z SEAL Esports w kolejnym meczu pierwszej kolejki drugiego sezonu Polskiej Ligi Esportowej. Było to starcie stosunkowo doświadczonego zespołu z nową siłą na polskiej scenie CS:GO.

Poland SEAL Esports

0

Faza zasadnicza
Polska Liga Esportowa
Sezon 2

Train
(4:11; 0:5)

Mirage
(7:8; 4:8)

Venatores Poland

2

Wynik kolejnego dzisiejszego spotkania otworzyło Venatores, które rozpoczęło po stronie atakującej. Terroryści wykorzystali przewagę broni, dzięki czemu wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Pierwszy full należał do SEAL Esports, po tym, jak Oskar „oskarish” Stenborowski wygrał clutcha 1 vs 1. Fokom nie udało się powtórzyć sukcesu. Venatores kontynuowało natarcie. Drużyna ta skutecznie przechodziła przez nikłą obronę rywali. Wreszcie, w ósmej rundzie, SEAL Esports pokazało przeciwnikom, że też potrafi się bronić. Ta nowa formacja na polskiej scenie esportowej nie straciła ani jednego zawodnika. Antyterroryści bardzo się starali, ale nie mogli odeprzeć wściekłych ataków ze strony terrorystów. Venatores prowadziło już 10:2. Foki były w bardzo trudnej sytuacji. Ten zespół musiał zrobić wszystko, by rozpocząć drugą połowę z jak najmniejszą stratą. To zadanie nie do końca udało się wykonać. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 11:4 dla Venatores.

Początek drugiej połowy był przypieczętowaniem smutnego losu SEAL Esports. Venatores szybko wygrało pistoletówkę i rozpoczęło szaleńczą szarżę po wygraną. To antyterroryści atakowali przeciwników i „skracali” ich pozycje, a nie na odwrót. Pierwsza mapa (mecz) zakończyła się wynikiem 16:4 dla Venatores!Druga spotkanie tego dwumeczu rozpoczęło się od wygranej przez Venatores pistoletówki. Ponownie startująca po stronie atakującej formacja tym razem nie dała rady pokonać grających force-buy przeciwników. SEAL Esports po raz pierwszy w całym pojedynku objęło prowadzenie. Świetna obrona bs-a „A” w wykonaniu Michała „michi” Majkowskiego, który zabił czterech rywali, dała Fokom trzeci punkt. Antyterroryści jakby doznali olśnienia. W porównaniu do tego, co widzieliśmy raptem chwilę wcześniej, SEAL miało pomysł, jak bronić się przed atakami. Przynajmniej tak było w pierwszych minutach drugiej mapy. Po pięciu porażkach z rzędu, Venatores zdobyło bardzo ważną rundę eco. CT nie dało się ponownie zaskoczyć. W tym momencie, sytuacja zaczęła robić się coraz ciekawsza. Terroryści zaczęli odrabiać straty. Dwie wygrane z rzędu sprawiły, że ekonomia ich przeciwników została poważnie naruszona. mało brakowało, a ujrzelibyśmy remis. Na straży pozostał jednak Michał „mono” Gabszewicz, który wykonał genialnego clutcha 1 vs 3, którego zwieńczył rozbrojoną w ostatniej chwili bombą. Sam mono jednak nie mógł co rundę odbijać zajętych bombsiteów. Pierwsza część tej mapy zakończyła się ostatecznie wygraną Venatores – 8:7.

Rundę pistoletową drugiej połowy zgarnęło Seal Esports, które po chwili wykorzystało przewagę broni, doprowadzając tym samym do wyniku 10:8. Tak, jak można było się spodziewać, Venatores wykorzystało fulla. Antyterroryści tą jedną wygraną zmusili przeciwników do zagrania bez pełnych ekwipunków. To nie mogło skończyć się inaczej, niż remisem 10:10. Rozpoczęła się gra na wyniszczenie, czyli punkt za punkt. Szybciej zostali pozbawieni funduszy terroryści, których czekało podwójne eco. Venatores prowadziło 13:11. Terroryści poszli za ciosem i konsekwentnie dobrnęli do końca, wygrywając drugą mapę 16:11.Doświadczone Venatores kontra doświadczeni zawodnicy, którzy dopiero od niedawna są zrzeszeni pod jedną banderą, czyli SEAL Esports. Pierwszą mapę można określić jednym słowem: pogrom. Venatores Traina zagrało genialnie. Tylko drobne potknięcia sprawiły, że ta formacja straciła cztery punkty. Sytuacja zmieniła się na drugiej mapie, jaką był Mirage. SEAL pokazało tutaj, że ma duży potencjał. Koniec końców, Venatores wzięło się pod koniec w garść i postawiło przysłowiową kropkę nad „i”.