To czego większość się spodziewała jest już faktem – Kinguin pokonało ex-gamENERGY i awansowało na finały EMP, które odbędą się w Łodzi.
Pierwszy ćwierćfinał, który za zadanie miał wyłonić trzeciego półfinalistę EMP miał miejsce właśnie dzisiaj. Udział w nim wzięło ex-gamENERGY i Team Kinguin. Oczywiście faworytem były „Pingwiny”, aczkolwiek wbrew pozorom, nie poszło im tak gładko, jak wszystkim się wydawało. Ostatecznie zwyciężyli 2:1, ale zaczęli ten pojedynek tragicznie.
Na Cobblestonie fani Kinguin w pierwszej połowie, jak i zawodnicy, byli w dobrym humorze. Gra Hypera i spółki wyglądała przyzwoicie, wynik układał się idealnie – nic tylko czekać na dokończenie dzieła zniszczenia, gdy przed zmianą stron mieliśmy rezultat 12:3. Okazało się jednak, że ex-gamENERGY nie zamierza się wcale tak łatwo poddawać. Niżej notowany zespół po wygranej pistoletówce rozpoczął comeback, w który wierzył mało kto, ale z czasem byli coraz bliżej remisu. Formacja Petera w drugiej połowie grała bezbłędnie i zwyciężyła na tej mapie 16:12.
Później nadszedł Cache, a Kinguin wiedziało, że musi się obudzić, bo strasznie zawiodą kibiców, jeśli nie pojawią się w Łodzi na Atlas Arenie. Wzięli się w garść i mimo, że połówka skończyła się dość równym rezultatem, bo 8:7 dla TK, to jednak po zmianie stron „Pingwiny” wystrzeliły ze zdobywaniem punktów i udało im się zakończyć mapę wynikiem 16:8.
O tym, która z drużyn pojedzie na finały EMP i wystąpi offline, przed kibicami, miał zadecydować Mirage. Na nim Kinguin nie miało już żadnej litości. Nawet przez chwilę nie oddali inicjatywy i rozprawili się bardzo szybko z ex-gamENERGY, niszcząc ich 16:3.
Jutro o godzinie 15:00 czeka nas ostatni ćwierćfinał – Izako Boars kontra ex-Pompa Team.black.