Koniec marzeń PRIDE o ESL One New York. Polski zespół przegrał z G2 Esports wynikiem 0:2 i nie ma już szans na awans. Francuzi natomiast w półfinale turnieju kwalifikacyjnego zagrają ze zwycięzcą meczu EnVyUs vs. HellRaisers.
Proces wybierania map:
PRIDE odrzuca Nuke
G2 Esports odrzuca Mirage
PRIDE wybiera Train
G2 Esports wybiera Cobblestone
PRIDE odrzuca Overpass
G2 Esports odrzuca Cache
- Mapa decydująca: Inferno
- de_Train –
PRIDE 12:16
G2 Esports
G2 Esports rozpoczęło tę mapę po stronie broniącej i od razu wygrało rundę pistoletową powstrzymując atak na bombsite B. Francuzi bezproblemowo powiększyli prowadzenie do 3:0 po skutecznych potyczkach anty force i anty eco. Pierwszy full nie zmienił przebiegu spotkania i przewaga antyterrorystów zaczynała niebezpiecznie rosnąć. Dominacja cały czas trwała i ekipa Richarda 'shox' Papillona zapewniła sobie zwycięstwo tej części Traina zachowując przy tym czyste konto. PRIDE odpowiedziało dopiero przy wyniku 0:9, a co więcej, Polacy dokonali tego nie posiadając nawet pełnego ekwipunku. ,,Orły” choć na chwilę wkroczyły na właściwe tory i przed przełamaniem jeszcze dwukrotnie zaprezentowały solidną ofensywę. Kiedy nadszedł rewanż G2 Esports, wydawało się, że zespół ten dociągnie dobrą passę do końca pierwszej połowy. Jednak pomimo słabszego wyposażenia, skład Jacka 'minise' Jeziaka sięgnął po piętnastą rundę i zakończył stronę atakującą przegrywając 4:11.
Druga pistoletówka poszła po myśli Francuzów, a ich prowadzenie szybko wzrosło do 13:4 po starciu z lepszym uzbrojeniem. Terroryści mieli jeden moment słabości, gdy przegrali na ulepszone pistolety, ale szybko naprawili ten błąd i po chwili mieli aż dziesięć punktów mapowych. Wtedy PRIDE się obudziło i zaczęło pokazywać solidną grę defensywną. Polacy zaprezentowali kilka fajnych zagrań, lecz G2 nie mogło zmarnować aż tylu szans na zakończenie mapy. Ostatecznie po dość długiej niemocy ekipa apEXa wygrała Traina wynikiem 16:12.
- de_Cobblestone –
PRIDE 8:16
G2 Esports
Wydawało się, że Polacy rozpoczną tę mapę lepiej, niż poprzednią, lecz w rundzie pistoletowej nie wykorzystali trzyosobowej przewagi w sytuacji 5 vs 2. G2 Esports zdołało przejść przez potyczki z lepszym ekwipunkiem bez straty punktu, co przełożyło się na prowadzenie 3:0. PRIDE zrewanżowało się przy stanie 0:5, kiedy to wejście na bombsite A zostało skutecznie zablokowane. Na ich nieszczęście, po tym nadszedł błyskawiczny rewanż ze strony terrorystów. Francuska formacja miała pewne zwycięstwo pierwszej połowy, gdy na tablicy wyników widniało 8:1. ,,Orły” przebudziły się przy stracie dziewięciu punktów. Polski skład wkroczył na właściwą ścieżkę, a na szczególne uznanie zasługuje runda czternasta, gdzie Paweł 'reatz' Jańczak popisał się clutchem 1 vs 3. Dobrej passy nie udało się dociągnąć do końca strony broniącej. Ostatnie starcie poszło po myśli G2 i to oni wygrali tę część Cobblestone'a 11:4.
Druga pistoletówka wpadła na konto Francuzów, co oznaczało zdobycie przez nich wszystkich czterech takich potyczek w meczu. Polacy decydowali się na ciągłe zakupy, lecz nie przynosiło to pożądanych efektów. Na koncie antyterrorystów szybko pojawiło się piętnaście punktów i tym samym aż jedenaście rund meczowych. Podobnie jak na Trainie, to właśnie wtedy PRIDE zaczęło odrabiać straty. Poszło jednak gorzej, niż na pierwszej mapie. G2 Esports zakończyło próbę comebacku zwycięstwem 16:8.