Wczoraj scenę Counter-Strike'a obiegła dość szokująca i niespodziewana informacja. Z drużyny Cloud9 na ławkę rezerwowych odsunięte zostały dwie legendy – n0thing oraz shroud.

Po ujawnieniu tej decyzji powstało wiele pytań. Przede wszystkim padały dwa – kto podjął decyzję oraz co dalej będzie działo się z tymi graczami. Fani niebieskich chmurek żądali odpowiedzi i dopytywali się dosłownie w każdym źródle. Najlepszym były streamy zawodników C9.

Dowiedzieliśmy się, że Michael „shroud” Grzesiek sam zdecydował o odejściu z głównego składu. Doszedł do wniosku, że woli w pełni zająć się streamowaniem. Wciąż znajduje się w organizacji Cloud9, lecz jako zawodnik rezerwowy. Przyznał, że będzie uzupełniał zespół w sytuacjach awaryjnych jak np. niedyspozycja kogoś z podstawowych graczy. Zapowiadał swoje odejście od CS:GO już jakiś czas temu, lecz wiele osób nie wierzyło wtedy jego słowom. Okazuje się, że Grzesiek jest słownym człowiekiem.

W przypadku Jordana „n0thing” Gilberta nie było tak kolorowo. O zmianie prawdziwej legendy Counter-Strike'a zadecydowała reszta zespołu. Jake „Stewie2K” Yip przyznał, że była to niezwykle trudna decyzja. Wspomina, że Jordan był jego idolem, którego śledził przez lata. To właśnie on wierzył w niego gdy Jake został przyjęty pod banderę Cloud9. Na streamie przyznał, że gdy był pożegnać się ze swoimi byłym już kolegą z drużyny nie wytrzymał i uronił kilka łez.

Sam n0thing wydaje się nie załamywać całą sytuacją. Na twitterze podziękował wszystkim swoim fanom za wspieranie go przez ostatnie piętnaście lat. Dodał, że zdarzają się wzloty i upadki, a co ma być to będzie. Wciąż znajduje się pod kontraktem Cloud9, lecz można się spodziewać, że w niedalekiej przyszłości zobaczymy go w innej amerykańskiej drużynie. Na pewno niejedna organizacja chciałaby mieć w swoich szeregach tak doświadczonego gracza.