Letni split League Champions Korea nie jest łaskawy dla mistrzów świata. SK Telecom T1 nie umie odnaleźć się w aktualnej mecie i pokazuje problemy, których nigdy nie widzieliśmy u Fakera i spółki, co kosztuje zespół kolejne punkty, po porażce na Longzhu Gaming.

Longzhu Gaming

Korea, Republic of Khan – Jarvan IV
Korea, Republic of Cuzz – Gragas
Korea, Republic of Bdd – Taliyah
Korea, Republic of PraY – Kalista
Korea, Republic of GorillA – Thresh

vs.

SK Telecom T1 

Rumble – Untara Korea, Republic of
Sejuani – Peanut Korea, Republic of
Galio – Faker Korea, Republic of
Varus – Bang Korea, Republic of
Zyra – Wolf Korea, Republic of

Draft pierwszej gry kontynuował trend SKT z ostatnich tygodni – zespół zdecydował się na Zyrę, która rzadko pojawia się w rękach innych koreańskich supportów niż Wolf. Drużyna pokazała również dwóch tanków w tym Sejuani, która nigdy nie była komfortowym wyborem dla Peanuta. Kompozycja Longzhu wydawała się znacznie lepsza i dostosowana do mety – wszyscy zawodnicy wybrali sobie komfortowe postaci, a formacja miała dwie wygrywające linie oraz mocniejszego junglera.

Cuzz od samego początku pokazywał, że dobry matchup oraz pomoc zespołu w dużej mierze stanowią o tym jak wygląda pojedynek leśników. Gracz Longzhu Gaming kompletnie ogrywał przeciwnika, miał nad nim ogromną przewagę w zabitych stworach i wraz z kolegami z ekipy zbudował świetną wizję. Szybko zaowocowało to przelaniem pierwszej krwi na dolnej alei. Cuzz wpadł na bota i z łatwością zabił Wolfa. W 10. minucie Longzhu miało już ponad tysiąc złota przewagi i kontrolowało mapę w stu procentach. Kilka chwil później, dwa ataki na Banga i jego wspierającego ponownie przyniosły korzyść formacji Cuzza, która zdobyła dwa zabójstwa.

Mistrzowie świata szybko wyrównali kwestię uśmierconych oponentów i losy rozgrywki ponownie wydawały się nieprzeniknione. Szalę zwycięstwa przeważyły jednak dobre walki drużynowe Longzhu Gaming po 25. minucie. Od tego momentu, sytuacja SK Telecom T1 była tragiczna, a mistrzowie świata kompletnie nie potrafili odnaleźć swojego rytmu. Faker i ekipa nie byli w stanie zgrać się z drugim toplanerem, popełniali błędy w skali macro, brakowało także dobrych decyzji dotyczących objective'ów. Kilka chwil później, pchnięcie Longzhu okazało się zbyt trudne do odparcia, a SK Telecom przegrało kolejną mapę z rzędu.

SK Telecom T1

Korea, Republic of Untara – Renekton
Korea, Republic of Peanut – Elise
Korea, Republic of Faker – Karma
Korea, Republic of Bang – Kog'Maw
Korea, Republic of Wolf – Lulu

vs.

SK Telecom T1 

Camille – Khan Korea, Republic of
Gragas – Cuzz Korea, Republic of
Taliyah – Bdd Korea, Republic of
Kalista – PraY Korea, Republic of
Blitzcrank – GorillA Korea, Republic of

Draft drugiej odsłony spotkania nie różnił się znacznie od tego z pierwszej w przypadku Longzhu. Formacja ponownie miała mocne alejki z potężną inicjacją oraz możliwością łapania przeciwnika. SK Telecom T1 zdecydowało się na kompozycję opartą o Kog'Mawa oraz obronę AD Carry. Wybór Lulu na supporta oraz Karmy na mida był jednak dość ryzykowny, gdyż w przypadku przegranej wczesnych faz gry, mistrzowie świata nie mieli narzędzi powrótu do meczu.

Trzy potyczki w różnych częściach mapy bardzo szybko przyniosły pierwszą krew oraz przewagę dla Longzhu. Khan wraz z Cuzzem świetnie zaprezentowali się na górnej alei, dając toplanerowi przewagę dwóch zabójstw nad zawodnikiem SKT. Botlane mistrzów świata także nie miał łatwej przeprawy przez fazę gry na linii, a wizyta leśnika Longzhu Gaming zakończyła się śmiercią Banga. Cuzz i spółka utrzymali pozytywny trend, zabierając smoka oraz kontrolując junglę przeciwnika.

Totalna destrukcja SKT zaczęła się jednak dopiero gdy zespół przegrał walkę oraz stracił drugą wieżę na dolnej alei w tym samym czasie. Koszmarna decyzja kosztowała mistrzów świata grę, gdyż po tej akcji, Longzhu Gaming kontrolowało rozgrywkę i nie dało oponentom szans na powrót. Bardzo mocne inicjacje za pomocą Camille, Gragasa oraz wrzuconego w drużynę przeciwną Blitzcranka były nie do zatrzymania. Bangowi brakowało przedmiotów, a Lulu i Karma nie oferowały jeszcze wystarczającej ilości protekcji, co sprawiło, że po wziętym Nashorze, Bdd i spółka nie mieli żadnych problemów z zakończeniem spotkania z wynikiem 2:0.