Podczas Majora PGL Kraków 2017 jedna z drużyn użyła dość kontrowersyjnej zagrywki, o której zdarzyło nam się już wspomnieć. Wczoraj zawodnicy wspólnie uzgodnili między sobą, aby nie wykorzystywać tego błędu.
Zespół BIG znalazł sposób na to, jak stworzyć sobie przewagę w grze. Wykorzystując ograniczenia silnika gry podskakiwali w takich miejscach, że sami mogli zobaczyć oponentów, lecz skaczącego nie było widać zza ściany. Niemcy nie widzieli w tym nic złego, ot kolejny trik znaleziony podczas ciężkich przygotowywań do Majora, lecz reszta zespołów zaczęła doszukiwać się w tym nie do końca legalnych zagrywek.
Sprawa została zgłoszona do organizatorów. Oni po przyjrzeniu się sprawie, pozwolili na „German Jump”. Wtedy poszczególne zespoły, które walczyły ze sobą wczoraj, zaczęły zawierać dżentelmeńskie umowy. Niektóre dogadywały się aby w ogóle nie używać tego triku, niektóre by go nie nadużywać, lecz większość z nich nie zgadzało się z decyzją organizatorów.
Wieczorem jeden z zawodników North – Emil „Magisk” Reif, na twitterze napisał, że gracze właśnie rozmawiają co oficjalnie zrobić z tą zagrywką. Z relacji wynika, że nawet sam Valve postanowił wziąć udział w rozmowie. Ostatecznie wszystkie drużyny, łącznie z BIG, zawarli dżentelmeńską umowę. Ze względu na niemożliwość wyeliminowania błędu w tak krótkim czasie, zespoły zgodziły się żeby nie używać „crouch jump buga” w kolejnych dniach Majora. Po nim Valve dołoży starań by naprawić tę lukę.
Dodatkowo wiele zawodników zaczęło prosić o nie obrażanie drużyny BIG. Jak twierdzą, wynikło to z ich woli walki i świetnego przygotowania do turnieju. Dopóki używanie tego triku nie było oficjalnie zabronione, nie było również nielegalne.
We had a good talk at the event. Teams agreed to try avoid the exploit jump.It cant be ban, cant remove it in 1 night, but we wont abuse it
— VP TAZ (@g5taz) 17 lipca 2017