Za nami szósta kolejka PLE. Choć trzy drużyny zakończyły już grupowe potyczki, to kwestia awansu do playoffów nie jest jeszcze jasna. Oto najciekawsze wnioski, do jakich doprowadził nas przedostatni tydzień zmagań.

Koniec dla Pompy Team.yellow, PACT Black oraz Venatores

Trzy zespoły zakończyły swoje batalie w Polskiej Lidze Esportowej po szóstym tygodniu rozgrywek. Najlepiej spośród wyżej wymienionych ekip zaprezentowała się Pompa Team.yellow, przy której w tabeli widnieje dziesięć punktów. Drużyna prowadzona przez Patryka 'Sidney' Koraba przez cały sezon prezentowała dość równą formę i niejednokrotnie potrafiła pozytywnie zaskoczyć obserwatorów. Głównym czynnikiem takiego obrotu spraw był niewątpliwie Marcin 'LTN' Krzemiński, który jako jedyny w całej lidze został dwukrotnie wybrany najlepszym graczem kolejki. Osiemnastoletni gracz miał szansę pokazać swój potencjał przeciwko najlepszym polskim zespołom i z pewnością tę okazję dobrze wykorzystał. O ile w meczu z Kinguin, z powodu różnicy klas obu drużyn, nie mógł rozwinąć skrzydeł do końca, o tyle w starciach z PRIDE (szczególnie pierwszej mapie – statystyki 36/19) pokazał, że spokojnie może rywalizować na wyższym poziomie. Zawodnicy Pompy Team.yellow są obecnie na miejscu premiowanym awansem do playoffów PLE i choć nie zagrają w ostatniej kolejce, istnieje duża szansa, że zostaną na nim do końca. Sezon zaczęli od siedmiu punktów w trzech pierwszych kolejkach, lecz nie mogą być bardzo rozczarowani, że przez pozostały czas zdobyli ledwie trzy oczka. Grali bowiem wtedy z Kinguin, Venatores, PRIDE oraz Samsung4Gamers i w niektórych z tych przypadków już urwanie jednej mapy można było równać z zaskoczeniem.

Pierwszy sezon Polskiej Ligi Esportowej zakończyły również dwie ekipy z dołu tabeli – PACT Black oraz Venatores. Choć strata do czołowej czwórki jest spora, to z gry obydwu tych drużyn można wynieść coś pozytywnego. PACT wchodził w ten sezon jako całkowity outsider. W tej formacji mieliśmy najmniej znane dla niedzielnych obserwatorów personalia. Pomimo bilansu na poziomie jednego zwycięstwa (walkowerem), dwóch remisów oraz czterech porażek, nie przynieśli wstydu. Potrafili rywalizować na niezłym poziomie z większością ligi, pomimo problemów i roszad w składzie. Schody tak naprawdę zaczynały się, kiedy przed ekipą Krystiana 'FAALE' Kubasa stawały zespoły z dużym europejskim obyciem. Oglądając mecze PACT przeciwko Kinguin oraz PRIDE można było odnieść wrażenie, że w zawodnikach ,,Czarnych” włączyła się jakaś blokada. Przeciwko tym dwóm składom zdobyli ledwie osiem rund na czterech mapach. Niemniej jednak, drzemie w nich potencjał i po skompletowaniu składu powinni zostawić jeszcze ślad na polskiej scenie.

Jeśli chodzi o Venatores, z czystym sumieniem można stwierdzić, że jest to najbardziej pechowa drużyna tego sezonu. Widok dwóch remisów i aż pięciu porażek na pewno nie świadczy o poziomie, jaki faktycznie prezentowali. Zaledwie na dwóch z dwunastu rozegranych map (dwie przegrali walkowerem) nie zdobyli co najmniej dziesięciu rund. Potrafili ugrać mapę przeciwko PRIDE, a także doprowadzić do dogrywki w starciu z Kinguin. Biorąc uwagę na przetasowania, jakie miały miejsce w tej formacji, nie można w żadnym wypadku jej skreślać. Patryk 'Patitek' Fabrowski wszedł do składu i niemal z marszu nieźle prezentował się na tym poziomie. Pomiędzy odejściem Adama 'destru' Gila, a przyjściem Krzysztofa 'stark' Lewandrowskiego, byli również zmuszeni w jednym BO2 skorzystać z trenera – Macieja 'Lilou' Mozeluka. Drużyna ma spory potencjał, co pokazują chociażby wyniki na lokalnych turniejach (ostatnio wygrali GameON w Kielcach) i można być pewnym, że jeżeli pojawią się w drugim sezonie Polskiej Ligi Esportowej, to zobaczymy ich na wyższym miejscu w tabeli.

Ostatnia prosta, czyli walka o playoffy

Siódma kolejka wiąże się z ostatecznymi rozstrzygnięciami. A znaków zapytania wciąż mamy sporo. W ostatnim tygodniu zmagań wszystkie drużyny, które zobaczymy na serwerze, mają jeszcze szanse na awans. Najgorzej wygląda sytuacja Pompy Team.black, okupującej obecnie szóste miejsce w tabeli, z taką samą ilością oczek na koncie. Biorąc pod uwagę cały sezon, ciężko byłoby oczekiwać zgarnięcia kompletu punktów w spotkaniach przeciwko Samsung4Gamers oraz Kinguin – bo właśnie tacy przeciwnicy pozostali na drodze ekipy Michała 'mono' Gabszewicza. Jedyne BO2, które wygrali miało miejsce na otwarcie ligi. Nie można jednak ich skreślać, bowiem nawet w przypadku remisów, urwane przeciwnikom punkty mogą mieć kolosalne znaczenie w tabeli PLE. A że Pompa jest do tego zdolna, mieliśmy okazję widzieć w szóstej kolejce, kiedy to w dobrym stylu wygrali mapę z PRIDE.

Jeśli chodzi właśnie o ,,Orłów'', zostało im spotkanie przeciwko GRUBASom. Przy ewentualnym zwycięstwie, drużyna Jacka 'minise' Jeziaka będzie mogła ze spokojem koncentrować się na playoffach. Aż cztery remisy przy dwóch zwycięstwach to z pewnością nie wszystko, na co ich stać, więc ostatnie spotkanie może nieco poprawić ten widok.

Przeciwnicy PRIDE, czyli GRUBASy wciąż radzą sobie przyzwoicie nawet po zmianie dwóch zawodników. Od czasu wymiany Dominika 'GruBy' Świderskiego oraz Krzysztofa 'stark' Lewandrowskiego na Karola 'repo' Cybulskiego i Michała 'crank' Krystyniaka zdobyli cztery punkty w dwóch meczach, co na pewno nie jest dla zawodników rozczarowujące. Istnieje jednak taki problem, że ostatnie potyczki, jakie ich czekają, to starcia z Kinguin oraz oczywiście PRIDE, czyli definitywnie drużynami, których trzeba się bać najbardziej. Ciężko będzie zdobyć komplet punktów w którymkolwiek z tych spotkań, więc ta mixowa drużyna będzie musiała również liczyć na potknięcia przeciwników.

Ostatnie dwa zespoły, które będą miały coś do powiedzenia, to Kinguin oraz Samsung4Gamers. Ci pierwsi mają niewątpliwie najlepszą sytuację w tabeli i są pewni awansu. Pomimo zaledwie pięciu rozegranych meczów, mogą spoglądać na rywali z samego szczytu. Jest to z pewnością przywilej, lecz w przypadku ,,Pingwinów” nie powinien wywierać on wielkiego wrażenia, gdyż zakończenie rozgrywek na czele było ich celem od startu. Teraz powinien się on zmienić na walkę o jak najlepsze rozstawienie. W spotkaniach z GRUBASami oraz Pompą Team.black są oczywiście faworytami, jednak przez wzgląd na ligową sytuację z pewnością nie będą to łatwe potyczki, a nawet oni pokazali, że zdarza im się popełniać błędy, chociażby przegrywając mapę de_train przeciwko Samsung4Gamers z dwoma stand-inami. Własnie, a propos Samsung4Gamers, pomimo fenomenalnego początku w odświeżonym składzie, ostatnio pokazali, że wcale nie są nie do zdarcia. Pompa Team.yellow w dość przekonujący sposób ugrała z nimi Overpassa. Jednakże już chwilę później, drużyna Mateusza 'TOAO' Zawistowskiego odpowiedziała mocno jednostronnym zwycięstwem na Mirage'u. Ich najbliżsi przeciwnicy – Pompa Team.black dysponują podobną selekcją map, więc większe znaczenie będzie miał prawdopodobnie czysty skill. Zwycięstwo uspokoi Samsung4Gamers, jeśli chodzi o sytuację w tabeli, natomiast przy remisie, będą musieli oglądać się za plecy na wychylających się GRUBASów.

Ostatnia kolejka Polskiej Ligi Esportowej to gwarantowane emocje oraz przede wszystkim polski Counter-Strike na najwyższym poziomie. Wszystkie ekipy, które zaprezentują nam się na koniec sezonu zasadniczego, powinny być bowiem maksymalnie skoncentrowane, aby osiągnąć najwyższe cele i awansować do playoffów.