Wreszcie! Po długim zastoju i paśmie porażek, Virtus.pro wygrało w turnieju. Polacy pokonali Natus Vincere w finale Adrenaline Cyber League 2017. Dzięki temu zwycięstwu, drużyna Jakuba „kuben” Gurczyńskiego zgarnęła $65 000!

Proces wyboru map:

  • Poland Virtus.pro odrzuca Overpass
  •  Natus Vincere odrzuca Cache
  • Poland Virtus.pro wybiera Nuke
  •  Natus Vincere wybiera Train
  • Poland Virtus.pro odrzuca Cobblestone
  •  Natus Vincere odrzuca Inferno
  • Mapa decydująca: Mirage

de_nuke

Poland Virtus.pro 16:2 (13:2 ; 3:0 ) Natus Vincere 

Pierwsza mapa spotkania finałowego rozpoczęła się zwycięstwem Virtus.pro w rundzie pistoletowej, do których polska ekipa przyzwyczaiła nas podczas turnieju. Duża niespodzianką było jednak przerwanie złej passy trwającej podczas rund anty-eco. Dzięki tej zaliczce, VP posiadało środki wystarczające do zatrzymania ataku Na'Vi przypuszczonego po zakupie broni przez terrorystów. W 5. rundzie, Guardianowi i spółce udało się znaleźć słabość w formacji obronnej Virtus.pro, lecz jak się okazało była to jedynie chwilowa niedyspozycja broniącej się ekipy. Natus Vincere odbijało się od defensywy VP jak od betonowej ściany, a każdy atak zespołu był wyśmienicie kontrowany przez naszych rodaków. Bezradność Na'Vi ciągnęła się przez całą połowę, w wyniku czego drużynie prowadzonej przez seizeda udało się zdobyć zaledwie dwie rundy. Virtus.pro nie spuściło jednak z tonu po zmianie stron i błyskawicznie wykończyło swoich przeciwników, zwyciężając rywalizację na mapie de_nuke z miażdżącym wynikiem 16:2.

de_train

Poland Virtus.pro 20:22 (6:9 ; 9:6 ; 2:1 ; 1:2 ; 1:2 ; 1:2Natus Vincere 

W rundzie pistoletowej otwierającej drugą mapę spotkania finałowego lepsze okazało się Natus Vincere, które przerwało tym samym zwycięską serię Virtus.pro. Polacy natychmiastowo odpowiedzieli jednak wygranym eco, które ustawiło ich w nieco korzystniejszej sytuacji i pozwoliło zgarnąć również trzecią rundę. Na'Vi ustabilizowało jednak swoją grę, dzięki czemu odzyskało inicjatywę w spotkaniu, zatrzymując każdy kolejny atak przypuszczany przez Virtus.pro. Ósma runda pierwszej połowy była prawdziwym przebłyskiem geniuszu ze strony polskiej ekipy – zawodnicy VP niezuważeni okrążyli pozycje zajmowane przez przeciwników, a następnie, pomimo posiadania jedynie pistoletów, wybili cały zespół Natus Vincere. Tak doświadczona drużyna jak Na'Vi nie załamała się jednak tym potknięciem, a seized uspokoił grę swoich kolegów. Dobrze zorganizowana obrona, której filarem stał się s1mple, oddała Polakom łącznie sześć rund.

Natus Vincere komfortowo zwyciężyło również w rundzie pistoletowej po zmianie stron i wydawało się, że ekipa Guardiana wykorzysta atut własnego wyboru mapy, forsując ostatnią, decydującą lokację. Virtus.pro miało jednak zupełnie odmienne plany. Żelazna defensywa oparta o dwie snajperki, znajdujące się w rękach NEO oraz pashy skutecznie powstrzymała wszelkie plany opracowane przez seizeda, zdobywając sześć kolejnych rund. Pomimo niewielkiego odrodzenia, jakie Na'Vi przeżyło w 8. i 9. odsłonie połowy, VP spokojnie doprowadziło rozgrywkę do punktu meczowego, który Natus Vincere musiało obronić aż trzykrotnie. Niestety, ta sztuka udała się ekipie s1mple'a, a o zwycięstwie na drugiej mapie zadecydować miała dogrywka. Po pierwszej, trwającej trzy rundy, połowie dodatkowych map wszystko wskazywało na to, że Virtus.pro zgarnie dla siebie potyczkę na de_train. Na'Vi miało przygotowaną jednak dla Polaków niespodziankę, w postaci broni SCAR-20 znajdującej się w rękach flamiego. Ten nietypowy zakup sprawił Snaxowi i spółce nie lada kłopoty, które okazały się skuteczną barierą przeciwko VP. Wyśmienita postawa Guardiana w ostatniej rundzie drugiej dogrywki, gdzie zdobył trzy zabójstwa z AWP, rozwiała wszelkie nadzieje Virtus.pro na triumf na drugiej mapie.

de_mirage

Poland Virtus.pro 16:8 (9:6 ; 7:2Natus Vincere 

Pierwszą rundę pistoletową na ostatniej mapie wygrali reprezentanci Virtus.pro. Klasycznie już, ekipa ta oddała anty-eco przeciwnikom. Nats Vincere, mając przewagę broni, nie miało żadnych problemów z obroną bombsite-ów. Ukraińska ekipa doprowadziła wynik do 4:1, kiedy to Polacy, grając jedynie z zakupionymi pistoletami, zdołali pokonać oponentów. Bardzo zacięta walka w kolejnej potyczce zakończyła się wygranym przez Filipa „NEO” Kubskiego clutchem 1 vs 2. To zwycięstwo pozwoliło Virtusom doprowadzić do remisu. Terroryści przeprowadzili świetny atak na bs „A”, dzięki czemu odzyskali prowadzenie na ostatniej mapie. Ponadto, to zwycięstwo zniszczyło ekonomię Na`Vi, które musiało zagrać teraz jedynie z zakupionymi pistoletami. Tym razem, deagle nie okazały się zbyt mocne, a podopieczni Jakuba „kuben” Gurczyńskiego podbudowali w ten sposób swoją ekonomię. Virtus.pro zapewniło sobie zwycięstwo w tej połowie. Pozostawało tylko pytanie, jak wysokie ono będzie. Siedem porażek z rzędu sprawiło, że Natus Vincere zdecydowało się na skorzystanie z taktycznej pauzy. Po wznowieniu ujrzeliśmy pokaz umiejętności snajperskich w wykonaniu Oleksandra „s1mple” Kostylieva. Pomimo świetnych trzech fragów pashy, VP nie zdołało obronić bomby 2 vs 1 przeciwko Egorowi „flamie” Vasilyev. Finalnie, pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 9:6.

Świetna celność NEO w znaczącym stopniu przyczyniła się do kolejnej pistoletówki na konto Virtusów. Tym razem jednak, Polacy wygrali anty-eco przeciwników. W pierwszym fullu, nasi rodacy wykazali się ogromną cierpliwością, dzięki czemu wyszli zwycięsko z trudnej sytuacji 2 vs 3. Już „tylko” trzy rundy dzieliły Virtusów od tryumfu. Bez problemu zatrzymany atak terrorystów, podczas którego pasha zdobył cztery fragi, dał Polakom przewagę 14:6. Na`Vi okazało się być lepsze podczas kolejnej potyczki, dzięki czemu antyterroryści zostali pozbawieni funduszy na zakup pełnego ekwipunku. Świetna obrona sprawiła, że nasi rodacy zyskali aż siedem punktów meczowych. Wystarczył tylko jeden, aby Virtus.pro zostało mistrzem Adrenaline Cyber League 2017!